Planowanie przestrzenne to przywilej, a nie przykry obowiązek

Marek Sołtysiak
rozwiń więcej
Mimo powszechnej opinii, że plany miejscowe są pożądane, wiele gmin uważa ich sporządzanie za niepotrzebny wydatek, często zastępując je decyzjami o warunkach zabudowy. Dlaczego władze nie dostrzegają długofalowych korzyści, jakie niesie perspektywiczne planowanie?

Zgodnie z obowiązującą ustawą z 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (dalej: ustawa o planowaniu) instrumentami kreowania polityki przestrzennej na poziomie gminnym są studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego (dalej: studium) oraz miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego (dalej: plany miejscowe). Oba rodzaje dokumentów są obowiązkowe do sporządzenia, przy czym studium obejmuje cały obszar gminy, natomiast plany miejscowe mogą być uchwalane dla mniejszych terenów. Studium i plan miejscowy muszą być ze sobą zgodne.

Problem 1 – zaniechanie

Najczęściej plany zagospodarowania przestrzennego po prostu nie są tworzone. Mimo że procent pokrycia terenu gminy planami zagospodarowania jest jednym ze wskaźników dobrze prowadzonej polityki lokalnej (jest to brane pod uwagę choćby przy konkursach i wydawaniu certyfikatów, takich jak Gmina Fair Play czy Ranking Gmin i Powiatów Związku Powiatów Polskich), to często samorządowcy „wiedzą swoje”. Obowiązująca ustawa o planowaniu nakazująca sporządzenie planów zostawia „furtkę” – w przypadku ich braku można wydawać decyzje o warunkach zabudowy dla poszczególnych inwestycji. Procedura wydawania decyzji jest dużo prostsza i mniej szczegółowa. Pozostawia również urzędnikom dużo większą elastyczność przyjęcia bądź odrzucenia projektu.

Według najbardziej aktualnych dostępnych danych (za 2008 r., źródło: Bank Danych Regionalnych Główny Urząd Statystyczny), jedynie 10,6% powierzchni kraju jest pokryta planami zagospodarowania przestrzennego, natomiast w fazie projektowania są plany dla kolejnych 5,2% powierzchni. Liczby te są zatrważające, wynika z nich bowiem, że zdecydowana większość terytorium Polski praktycznie nie jest objęta polityką przestrzenną. Nawet jeśli przyjąć, że nie ma sensu sporządzać szczegółowych planów dla terenów leśnych bądź nieużytków, to i tak braki są ogromne.

Problem 2 – rozdrobnienie

Jeśli już plany miejscowe są tworzone, najczęściej obejmują bardzo mały obszar. Często przygotowywane są w związku z konkretną inwestycją, co zbliża je do rozbudowanej decyzji o warunkach zabudowy. Gwarantują one zagospodarowanie konkretnej działki wraz z najbliższym sąsiedztwem, lecz nie dają możliwości zapoznania się z perspektywami rozwoju przestrzennego całej gminy. W rzeczywistości ta uległość w stosunku do inwestora może się opłacać tylko na krótką metę. Wbrew pozorom, brak prowadzenia polityki przestrzennej lub prowadzenie nadmiernie „elastycznej” polityki zwiększa niepewność inwestycyjną u najpoważniejszych partnerów biznesowych. Przedsiębiorcy zainteresowani wyborem lokalizacji na wiele lat, dla specjalistycznej branży, będą bardziej skłonni związać się z gminą, która prowadzi długofalową, odpowiedzialną politykę przestrzenną, co wyraża się w sporządzaniu bardziej kompleksowych planów zagospodarowania przestrzennego.

W dużych miastach plany zagospodarowania obowiązują zwykle jedynie dla kilku procent powierzchni, którą stanowią specjalne strefy ekonomiczne, kluczowe węzły komunikacyjne oraz pojedyncze osiedla. Nierzadko skutkiem niezintegrowania planów jest powstawanie sporej wielkości osiedli mieszkaniowych z zupełnie niewystarczającym połączeniem komunikacyjnym bądź bez uwzględnienia zmian w zapotrzebowaniu na usługi.

Problem 3 – niezgodność

W teorii studium jest dokumentem nadrzędnym w stosunku do planów miejscowych. Jak sama nazwa wskazuje, na potrzeby studium wykonuje się diagnozę uwarunkowań i na jej podstawie wyznacza się strategiczne obszary rozwoju gminy. Niestety, często dochodzi do sytuacji, w której – w celu uchwalenia planu miejscowego wymaganego przez inwestora – studium pospiesznie się zmienia, by tylko spełnić formalny wymóg zgodności.

Brak korelacji uderza jeszcze bardziej, gdy wymaga ona porozumienia kilku podmiotów. Mimo że lokalne dokumenty planistyczne powinny być uzgodnione z odpowiednimi dokumentami na poziomie regionalnym i krajowym, a także poszczególnymi dokumentami sektorowymi (np. z zakresu ochrony środowiska, bezpieczeństwa energetycznego itd.), w praktyce bardzo trudno wprowadzić to w życie. W kompetencji wojewody jest jedynie nadzór nad poprawnością formalną procedury sporządzania planu bądź studium, nie ma natomiast nadzoru nad merytoryczną częścią procesu. Także uzgodnienia międzygminne – dotyczące np. wspólnej polityki transportowej czy gospodarki komunalnej – nie są nadrzędne dla lokalnych dokumentów planistycznych.

Czytaj także: Planowanie przestrzenne w gminie>>

Problem 4 – pochwała chaosu

Niechęć do sporządzania planów zagospodarowania idzie w parze z niechęcią do umieszczania w nich szczegółowych zapisów kształtujących przestrzeń. Paradoksalnie więc dokumenty planistyczne, których podstawowym zadaniem jest ułatwianie prowadzenia rozważnej polityki przestrzennej, są postrzegane jako przeszkody.

Absurdem jest także sytuacja samowoli budowlanych, szczególnie w kontekście tzw. dobrego sąsiedztwa określanego w ramach decyzji o warunkach zabudowy. Są to bowiem budynki wybudowane bezprawnie, które często posiadają wszystkie łącza, lecz według prawa ich nie ma. Właściciele i władze lokalne często zadowalają się tym prawnym niebytem. Sytuacje, gdy samowolę budowlaną nakazuje się rozebrać, praktycznie się nie zdarzają. W tym przypadku dochodzi do odwrócenia naturalnego porządku rzeczy – najpierw powstają budynki, a później do stanu istniejącego dopasowuje się plany. Nieuregulowany stan prawny samowoli skutkuje m.in. faktem, że rzeczywiście istniejące domy nie mogą być brane pod uwagę w procesie określania sąsiedztwa.

W planach unika się także przepisów aktywnie kształtujących ład przestrzenny. Dokumenty, w których zwraca się uwagę na kolor elewacji, spadzistość dachu, jednolitość ogrodzenia czy użycie konkretnych materiałów budowlanych, należą do rzadkości. Istnieje także konflikt dokumentów planistycznych z przepisami dotyczącymi ochrony środowiska oraz dziedzictwa kulturowego. Obszary chronione są postrzegane jako bariery, a nie walory, które mogą się przyczynić do rozwoju lokalnego.

Problem 5 – rozrzutność

Nieprowadzenie racjonalnej, odpowiedzialnej polityki przestrzennej może mieć także skutki finansowe. Wydawanie pojedynczych decyzji o warunkach zabudowy bez oparcia w dokumentach planistycznych, dzielących przestrzeń na poszczególne funkcje, skutkuje najczęściej koniecznością budowania dłuższych niż optymalne sieci drogowych, energetycznych, wodociągowych, kanalizacyjnych itd. Poszczególne projekty budowlane zakładają bowiem nieefektywną zabudowę rozproszoną bądź wzdłuż ciągów komunikacyjnych, zamiast dążyć do zabudowy zwartej, pozwalającej zminimalizować koszty transportu.

O rozrzutności można też mówić w przypadku wydawania zupełnie nieracjonalnych decyzji – np. pozwalaniu na zabudowę terenów na rozpoznanych złożach mineralnych, terenach zalewowych czy potencjalnych osuwiskach. Do tej grupy należałoby również dołączyć inwestycje niszczące ład przestrzenny oraz harmonijność krajobrazu, co w perspektywie rozwoju lokalnego należy traktować jako niszczenie potencjalnego źródła dochodów, czyli turystyki. Efektem dopuszczania takiej zabudowy jest potencjalna konieczność ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z przesiedleniami, odszkodowaniami oraz usuwaniem skutków katastrof.

Czytaj także: Miejscowe Plany Zagospodarowania Przestrzennego>>

Rada – planować zamiast gospodarować

Należy mieć nadzieję, że coraz więcej samorządów zacznie postrzegać planowanie przestrzenne jako wartość samą w sobie, a nie narzędzie wypełnienia obowiązującej ustawy. Długoterminowe spojrzenie, precyzyjne zapisy oraz rzetelnie przeprowadzane konsultacje społeczne pozwalają zaprogramować rozwój na wiele lat, unikając przy tym niepotrzebnych problemów. Tylko w przypadku takiego podejścia władz można mówić o „planowaniu przestrzennym”, a nie jedynie o „gospodarowaniu przestrzenią”.

SĄD USTALI, KTO JEST ODPOWIEDZIALNY ZA POWÓDŹ W PIASECZNIE

W nocy z 3 na 4 czerwca br., po ulewnych deszczach, w podwarszawskim Piasecznie wylał niewielki kanałek Perełka. Podtopione zostały kilkudziesięcioletnie domy oraz niedawno powstałe osiedle mieszkaniowe w rejonie ulic Kniaziewicza, Nadarzyńskiej i Wojska Polskiego. Całkowicie zalane zostały garaże, poziom wody sięgał 1,5 metra. Straty nie zostały jeszcze ostatecznie oszacowane, ale można spodziewać się kwoty kilku milionów złotych.

19 lipca br. grupa mieszkańców Piaseczna złożyła do Sądu Okręgowego w Warszawie pozew zbiorowy o ustalenie organów odpowiedzialnych za dopuszczenie do czerwcowej katastrofy. Pełnomocnicy strony pozywającej mówią, że skala opadów, które doprowadziły do podtopień, nie była zjawiskiem precedensowym, a więc infrastruktura powinna być przygotowana na jej przyjęcie.

Lista potencjalnych winnych obejmuje przynajmniej kilka instytucji. Do odpowiedzialności mogą zostać pociągnięte:

● samorząd Piaseczna za zezwolenie na budowę osiedla na terenie zalewowym przy obecnej przepustowości kanału oraz brak wymaganego remontu bądź konserwacji,

● Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, podległy marszałkowi województwa, który jest odpowiedzialny za utrzymanie cieków wodnych,

● powiatowy organ nadzoru budowlanego, który wydał zezwolenie na budowę miejscami dwukondygnacyjnych parkingów podziemnych,

● starosta piaseczyński, który odpowiada za system reagowania kryzysowego.

Pozwy przeciwko instytucjom Skarbu Państwa – najczęściej Regionalnym Zarządom Gospodarki Wodnej – przygotowywane są także w innych miejscowościach dotkniętych powodzią. Wyroki sądów w tych sprawach mogą zrewolucjonizować podejście do odpowiedzialności poszczególnych instytucji. Jeśli Sąd Okręgowy w Warszawie uzna winę Gminy Piaseczno, która, prowadząc nieracjonalną gospodarkę urbanistyczną, naraziła mieszkańców na straty, to być może polityka przestrzenna zacznie być traktowana przez samorządy z należytą uwagą.

Podstawa prawna

•  Ustawa z 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz.U. nr 80, poz. 717; ost.zm. Dz.U z 2010 r. nr 119, poz. 804)

Sektor publiczny
Luka VAT znowu istotnie wzrosła. Koniec cudu
27 kwi 2024

Nastąpił powrót luki VAT do poziomu dwucyfrowego. Minister finansów Andrzej Domański przekazał, że szacunki MF o luce VAT w 2023 r. mówią o 15,8 proc., wobec 7,3 proc. z roku 2022. "Potrzebujemy nowych narzędzi do tego, aby system uszczelniać" - powiedział minister.

Czy można rozpalać ognisko na plaży nad morzem?
26 kwi 2024

Ognisko na plaży nad morzem – czy można palić ognisko bez widma mandatu? Jakie są przepisy? Ile wynosi mandat za ognisko na plaży? Jakie wykroczenia najczęściej popełniane są na plaży? Jak złożyć wniosek o zgodę na ognisko na plaży?

Sztab kryzysowy na Pomorzu. "Nie wchodźcie do lasów"
26 kwi 2024

W ostatnich dniach potwierdzono obecność wirusa ASF (Afrykańskiego Pomoru Świń) w Gdyni, co stanowi poważne wyzwanie dla regionu. W odpowiedzi na to zagrożenie, Trójmiasto podejmuje działania prewencyjne, aby zminimalizować ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa. Poniżej przedstawiamy kluczowe informacje dotyczące działań podejmowanych w Trójmieście.

Tego węgla od 1 lipca 2029 r. nie kupisz. Resort klimatu i środowiska szykuje nowy zakaz
26 kwi 2024

Ministerstwo Klimatu i Środowiska pracuje nad wprowadzeniem zakazu sprzedaży niektórych sortymentów węgla gospodarstwom domowym. Od 1 lipca 2029 r. nie będzie możliwe zakupienie pewnych rodzajów węgla. Jednak dopuszczone do obrotu będą paliwa sortymentu orzech i groszek, przeznaczone dla klasowych urządzeń grzewczych, spełniających określone normy.

Ponad 57 000 zł dofinansowania. Rusza nabór wniosków do programu Aktywny Maluch
26 kwi 2024

Aktywny Maluch to nowa odsłona programu, wcześniej znanego jako Maluch+. Zwiększono budżet programu z 5,5 mld zł do 6,5 mld zł, co pozwoli na powstanie jeszcze większej liczby żłobków w całym kraju. Obecnie trwa także 4. tura naboru ciągłego wniosków do programu, która potrwa do końca czerwca bieżącego roku.

Bez zmian w lekturach. Quo vadis zostaje. Uczniowie nie czytają żadnego żyjącego autora
26 kwi 2024

Filolog prof. Krzysztof Biedrzycki zwrócił uwagę, że "w szkole podstawowej wśród lektur obowiązkowych nie ma ani jednego żyjącego autora". Jednocześnie zauważył, że wśród lektur dodatkowych jest ich wielu i lista została bardzo dobrze uzupełniona. "Jeśli celem w szkole podstawowej na języku polskim jest zachęcenie do czytania, to trzeba proponować lektury, które młodzież będzie chciała czytać" - podkreślił.

Duże utrudnienia w weekend w Warszawie. Prace drogowe, filmowcy, masa krytyczna i rozpoczęcie sezonu przez motocyklistów
26 kwi 2024

Na mieszkańców Warszawy czekają w ten weekend spore utrudnienia. Gdzie dokładnie można spodziewać się problemów z ruchem ulicznym?

W Wenecji już obowiązują nowe zasady wjazdu do historycznego centrum
26 kwi 2024

W Wenecji już obowiązują nowe zasady wjazdu, zgodnie z którymi należy zgłosić swój przyjazd do historycznego centrum i dodatkowo wnieść opłatę 5 euro, jeśli nie ma się zamiaru zostawać na  noc. Już prawie 16 tys. osób uiściło opłatę. 

Maturzyści kończą rok szkolny. Kiedy egzaminy?
26 kwi 2024

Piątek 26 kwietnia 2024 r. to ważny dzień dla tegorocznych maturzystów. Świadectwa ukończenia szkoły odbiorą uczniowie ostatnich klas liceów ogólnokształcących, techników i szkół branżowych II stopnia. 

Cyberprzemoc i przemoc szkolna przybierają na sile w zastraszającym tempie. Jak ochronić nasze dzieci?
26 kwi 2024

Smartfon lub tablet pojawia się w dłoniach coraz młodszych dzieci. Dostęp do internetu rodzi wiele zagrożeń. W Polsce nawet jedno na pięcioro dzieci mogło doświadczyć przemocy w sieci. W szkołach też nie jest najlepiej – przemocy mogło doświadczyć 10 proc. dzieci.

pokaż więcej
Proszę czekać...