Choć legislacja koncentruje się dziś głównie na tworzywach sztucznych, sektor bioodpadów czeka na własną, systemową rewolucję. Eksperci są zgodni: czas na normy jakości nawozów z odpadów i impuls inwestycyjny dla fermentacji kuchennych resztek.
- Bioodpady z potencjałem. W 2026 r. mogą przyjść długo oczekiwane zmiany w prawie
- Normy dla nawozów z bioodpadów coraz bliżej. Czas na konkretne przepisy
- Technologia jest gotowa – teraz czas na stabilne warunki inwestycyjne
Produkcja energii z bioodpadów to wciąż niewykorzystany potencjał polskiej gospodarki. Bariery prawne, finansowe i technologiczne blokują rozwój nowoczesnych instalacji, mimo że rozwiązania są gotowe i działają już w Europie. O nadziejach, barierach i potrzebnych reformach mówi dr Anna Pudełko, dyrektor ds. rozwoju w spółce Ziemia Polska.
Bioodpady z potencjałem. W 2026 r. mogą przyjść długo oczekiwane zmiany w prawie
Iga Leszczyńska, Infor.pl: Jak zmienia się prawo w zakresie gospodarki odpadami i na ile przedsiębiorcy są gotowi na te zmiany?
Anna Pudełko: Obecne zmiany legislacyjne w gospodarce odpadami koncentrują się przede wszystkim na frakcji tworzyw sztucznych – mowa tu o wdrożeniu rozszerzonej odpowiedzialności producentów (ROP) oraz wprowadzeniu systemu kaucyjnego. Te działania mają na celu zwiększenie poziomu odzysku i recyklingu oraz ograniczenie ilości odpadów trafiających na składowiska. Natomiast w zakresie samych bioodpadów, czyli odpadów kuchennych, które stanowią aż 30–40% strumienia odpadów komunalnych, nie obserwujemy obecnie znaczących zmian legislacyjnych.
A szkoda – bioodpady to ogromny potencjał energetyczny i nawozowy. Można je w pełni zagospodarować do produkcji energii elektrycznej i cieplnej, a także przekształcić w wysokiej jakości nawozy naturalne. Szczególnie wartościowy jest poferment, będący produktem ubocznym fermentacji – bogaty nie tylko w składniki pokarmowe (NPK), ale również w materię organiczną, która znacząco poprawia strukturę i żyzność gleby.
Warto przypomnieć, że już wcześniej podejmowano próby legislacyjne mające na celu ustalenie dopuszczalnych poziomów zanieczyszczeń fizycznych – takich jak tworzywa sztuczne, szkło czy metale – w pofermencie lub kompoście wytwarzanym z bioodpadów i przeznaczonym do stosowania jako produkt nawozowy. Choć ostateczne normy w tym zakresie nie zostały jeszcze formalnie przyjęte, wydaje się, że ich wprowadzenie jest jedynie kwestią czasu.
Obecnie tego rodzaju regulacje obowiązują już m.in. w odniesieniu do produktów oznaczonych znakiem CE, które mogą być legalnie wprowadzane do obrotu na terenie Unii Europejskiej. Warto również zwrócić uwagę na przykład Danii, która przyjęła jeszcze bardziej restrykcyjne normy dotyczące zawartości tworzyw sztucznych w nawozach stosowanych do użyźniania gleb.
Z mojego punktu widzenia wdrożenie takich norm jest niezwykle istotne. W praktyce bowiem często spotykamy się z przypadkami, w których produkty nawozowe charakteryzują się tak wysokim poziomem zanieczyszczeń, że jedyną racjonalną formą ich zagospodarowania pozostaje deponowanie na składowisku odpadów. Nawet jeśli rolnik zdecyduje się na ich wykorzystanie, to po kilku latach może odczuwać negatywne skutki takiej decyzji w postaci pogorszenia jakości gleby, jej żyzności, a także wzrostu poziomu widocznych zanieczyszczeń. Co więcej, wprowadzenie norm dotyczących zanieczyszczeń fizycznych będzie stanowiło istotny impuls dla inwestorów do bardziej świadomego wyboru technologii przetwarzania bioodpadów. Wymusi to priorytetowe traktowanie rozwiązań, które rzeczywiście przyczyniają się do ochrony środowiska, a nie jedynie spełniają minimalne wymogi formalne. Taki kierunek regulacyjny sprzyjać będzie rozwojowi nowoczesnych, efektywnych i odpowiedzialnych ekologicznie instalacji, a w dłuższej perspektywie – zwiększy zaufanie społeczne do produktów nawozowych pochodzenia odpadowego.
Normy dla nawozów z bioodpadów coraz bliżej. Czas na konkretne przepisy
I.L.: Jakie bariery technologiczne i administracyjne najczęściej można napotkać przy rozwijaniu infrastruktury przetwarzania bioodpadów?
A.P.: Jedną z kluczowych barier administracyjnych w Polsce są wciąż bardzo czasochłonne procedury uzyskiwania pozwoleń – zwłaszcza decyzji środowiskowych oraz zezwoleń na przetwarzanie odpadów. To skutecznie zniechęca potencjalnych inwestorów, opóźniając rozwój nowoczesnej infrastruktury do przetwarzania bioodpadów.
Z perspektywy technologicznej i ekonomicznej szczególnie dotkliwy jest brak adekwatnych zachęt finansowych. W przypadku biogazowni wykorzystujących bioodpady komunalne, ceny referencyjne za wytworzoną energię elektryczną są znacznie niższe niż w przypadku biogazu rolniczego. To sprawia, że bez dotacji – głównie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – takie inwestycje po prostu się nie opłacają. Czas zwrotu nakładów jest zbyt długi, co skutecznie hamuje rozwój rynku.
Na szczęście temat ten jest już podejmowany przez Grupę Roboczą nr 3 przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Wspólnym celem jest aktualizacja cen referencyjnych dla biogazu pochodzenia komunalnego. Jest nadzieja, że uda się wypracować rozwiązania, które pozwolą na realizację takich inwestycji również bez konieczności wsparcia dotacyjnego.
I.L.: Czy obecne przepisy wspierają rozwój odnawialnych źródeł energii powstających z bioodpadów?
A.P.: Wsparcie legislacyjne koncentruje się obecnie głównie na biogazowniach rolniczych, które – z mocy przepisów – nie mogą przetwarzać odpadów komunalnych. Oznacza to, że ogromna część potencjału bioodpadów z miast i gospodarstw domowych pozostaje niewykorzystana.
Jest jednak światełko w tunelu – w 2025 roku Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej planuje ogłosić program dofinansowania do budowy instalacji fermentacji bioodpadów komunalnych. To może być istotny impuls rozwojowy dla tego sektora.
Wciąż jednak najważniejszą barierą pozostaje brak gwarantowanych cen referencyjnych na poziomie umożliwiającym opłacalność takich inwestycji. W Polsce nie powstała jeszcze żadna instalacja fermentacji odpadów kuchennych, która mogłaby funkcjonować bez wsparcia finansowego. To dowód na konieczność reformy tego obszaru.
I.L.: Jak wygląda proces uzyskiwania pozwoleń na przyłączenia do sieci elektroenergetycznej i czy nie hamuje on rozwoju zielonych inwestycji?
A.P.: W praktyce inwestorzy często zgłaszają problemy z dostępnością mocy przyłączeniowych i długimi procedurami uzyskania warunków przyłączenia do sieci. W przypadku instalacji OZE – takich jak biogazownie – te trudności mogą realnie opóźniać lub nawet uniemożliwiać realizację inwestycji. Często także brak przejrzystych zasad alokacji dostępnych mocy sieciowych działa na niekorzyść mniejszych podmiotów.
Myślę, że warto byłoby tu stworzyć ułatwienia dedykowane instalacjom produkującym energię z bioodpadów – szczególnie biorąc pod uwagę ich potencjał środowiskowy i strategiczny charakter w kontekście gospodarki o obiegu zamkniętym
Technologia jest gotowa – teraz czas na stabilne warunki inwestycyjne
I.L.: Jakie innowacje technologiczne w przetwarzaniu odpadów organicznych są obecnie najbardziej obiecujące z punktu widzenia efektywności i opłacalności?
A.P.: Wśród obecnie dostępnych rozwiązań technologicznych najbardziej obiecującą – zarówno pod względem efektywności energetycznej, jak i korzyści środowiskowych – pozostaje technologia mokrej fermentacji odpadów organicznych. To zaawansowany proces biologicznego przetwarzania, który pozwala nie tylko na odzysk energii w postaci biogazu, ale także na zagospodarowanie pozostałości po fermentacji, tzw. pofermentu, jako naturalnego, wartościowego nawozu.
Poferment charakteryzuje się wysoką zawartością składników pokarmowych – takich jak azot, fosfor i potas – a dodatkowo dostarcza do gleby cennej materii organicznej, co znacząco wpływa na poprawę jej struktury, retencji wodnej i żyzności. Dzięki temu mokra fermentacja doskonale wpisuje się w założenia gospodarki o obiegu zamkniętym.
Warto jednak podkreślić, że odpady kuchenne – zanim trafią do komór fermentacyjnych – muszą zostać odpowiednio przygotowane, co oznacza m.in. dokładne usunięcie wszelkich zanieczyszczeń fizycznych: plastiku, metali, szkła czy kamieni. To etap kluczowy dla prawidłowego i wydajnego przebiegu procesu fermentacji.
Na tym polu szczególną uwagę warto zwrócić na nowoczesne instalacje technologiczne, które umożliwiają skuteczną separację niepożądanych frakcji. Przykładem jest instalacja Bioodpady.pl w Józefowie – najnowocześniejszy tego typu obiekt w Polsce. Wykorzystuje ona duńską technologię separacji zanieczyszczeń, która gwarantuje wyjątkowo wysoki poziom czystości masy organicznej uzyskiwanej z odpadów kuchennych. To rozwiązanie pozwala znacząco zwiększyć efektywność całego procesu fermentacyjnego i finalnie wpływa na jakość zarówno uzyskiwanego biogazu, jak i nawozu.
Z punktu widzenia inwestorów i operatorów instalacji to właśnie takie kompleksowe podejście – obejmujące zarówno innowacyjną fermentację, jak i nowoczesne przygotowanie wsadu – jawi się dziś jako najbardziej opłacalne, skalowalne i perspektywiczne rozwiązanie w obszarze przetwarzania bioodpadów. Co więcej, wspiera ono cele klimatyczne, zmniejszając emisje gazów cieplarnianych i ilość odpadów trafiających na składowiska.