Samorządy: Nauczyciele nie odchodzą z zawodu i dlatego nie zwiększymy im wypłat [Analiza DGP]
REKLAMA
REKLAMA
Niepokoi go jednak średnia wieku kadry pedagogicznej w mieście. - Warunki finansowe dla młodych nauczycieli zniechęcają do podejmowania pracy w tym zawodzie. Zarobki nieadekwatne do zakresu obowiązków i odpowiedzialności są również czynnikiem zniechęcającym do udziału w konkursach na stanowiska dyrektorów jednostek oświatowych - dodaje.
REKLAMA
Nieprawdą jest, że nauczyciele odchodzą z zawodu
Wiele samorządów obala mit o masowym odchodzeniu nauczycieli z zawodu.
REKLAMA
- Na podstawie analizy arkuszy organizacji pracy szkół i przedszkoli na rok szkolny 2022/2023 nie obserwujemy, aby nauczyciele rezygnowali z pracy w szkołach. Zajęcia ze wszystkich przedmiotów w każdym roku szkolnym odbywają się zgodnie z ramowymi planami nauczania - zapewnia Marta Bartoszewicz, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Olsztyna.
Wydział edukacji Urzędu Miasta w Krakowie zaznacza, że stolica Małopolski jest prężnym ośrodkiem akademickim, kształcącym także na kierunkach pedagogicznych, dlatego co roku wiele osób trafia na krakowski rynek pracy. - Mamy niezwykle bogatą ofertę doskonalenia zawodowego, a wśród kierunków priorytetowych wysokość dofinansowania z miejskiego budżetu może wynosić aż 95 proc. - zapewnia.
- Zdumiewają mnie te tłumaczenia samorządów. Są one spowodowane najprawdopodobniej brakiem pieniędzy na zwiększenie dodatków i pensji zasadniczej. Bo skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? - pyta Sławomir Wittkowicz przewodniczący WZZ „Forum-Oświata”
Związki zawodowe: nauczyciele masowo odchodzą z zawodu
REKLAMA
Związki zawodowe alarmują, że nauczyciele masowo odchodzą z zawodu. Według nich największe problemy kadrowe są w dużych miastach. Samorządy przyznają, że mają wakaty, ale podkreślają, że wszystko jest pod kontrolą i w nowym roku szkolnym odbędzie się każda zaplanowana lekcja.
Dla wielu dyrektorów placówek oświatowych wakacje to paniczne szukanie nowych nauczycieli w miejsce tych odchodzących na emeryturę, z zawodu lub na urlop dla poratowania zdrowia. Obecnie w kuratoryjnych bazach ofert pracy jest 16 tys. propozycji zatrudnienia dla nauczycieli. To spory wzrost, bo w ubiegłym roku było ich 13 tys. Większość ofert dotyczy jednak zastępstw i pracy w niepełnym wymiarze. Dlatego choć związkowcy alarmują, że sytuacja jest trudna, bo ze szkół masowo odchodzą nauczyciele, Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, zaznacza, że nie dostrzega takiego zjawiska. Dodaje, że w czasie wakacji zawsze były ruchy kadrowe.
Ilu nauczycieli korzysta z rocznych urlopów dla poratowania zdrowia
Zdają się to potwierdzać liczby. Co roku 12 tys. nauczycieli korzysta z rocznych urlopów dla poratowania zdrowia. Wydaje się więc naturalne, że mniej więcej tylu poszukiwanych jest na zastępstwo. Przy 600 tys. nauczycieli w Polsce to nie jest duża skala.
Nauczyciele maja oferty pracy na kilka godzin
Sławomir Wittkowicz, przewodniczący WZZ „Forum-Oświata”, zwraca jednak uwagę, że wiele ofert pracy jest na kilka godzin i do tego na zastępstwo. - Zniechęca to do podjęcia niepewnego zatrudnienia. Sytuacja stale się pogarsza, bo nauczyciele się starzeją, a młodzi przychodzą na rok, maksymalnie dwa lata i odchodzą do innego zawodu. Najtrudniej jest w szkołach zawodowych, w których zawodu uczą głównie emeryci, bo nikt nie chce pracować za 3 tys. zł - podkreśla.
150 tys. młodych nauczycieli już od września zyska dodatkowe 20 proc. podwyżki?
Przemysław Czarnek jest przekonany, że nowelizacja Karty nauczyciela, która likwiduje stanowiska stażysty i kontraktowych, tworząc w zamian stanowiska nauczycieli bez stopnia awansu przygotowujących się do zawodu, doprowadzi do pozytywnych zmian. Nowelizacja jest obecnie w Senacie i wszystko wskazuje na to, że zostanie uchwalona. Resort edukacji podkreśla, że dzięki niej 150 tys. młodych nauczycieli już od września zyska dodatkowe 20 proc. podwyżki. Od maja wszystkie osoby uczące w samorządowych placówkach mogły liczyć na wzrost minimalnego zasadniczego wynagrodzenia o 4,4 proc. W efekcie osoby wchodzące do zawodu zamiast 2950 zł brutto otrzymają 3424 zł brutto.
Przypomnijmy, że od stycznia 2023 r. minimalne wynagrodzenie ma wynosić 3383 zł, czyli będzie o 373 zł wyższe niż w tym roku. W lipcu 2023 r. zostanie ono podwyższone do 3450 zł brutto.
- Gdyby było tak dobrze, jak mówi resort edukacji, absolwenci studiów szturmowaliby naszą szkołę, a tak nie jest. Musimy dzwonić po emerytach i prosić ich, by po starej znajomości przyszli do nas prowadzić zajęcia z nauki zawodu. Podwyżki dla wchodzących do zawodu powinny wynosić co najmniej 1 tys. zł - mówi Tomasz Malicki, wicedyrektor Technikum nr 2 w Krakowie.
Na terenach wiejskich dodatek motywacyjny nie przekracza 500 zł
Problemów ze znalezieniem nauczycieli nie ma w małych miejscowościach, bo tam zarobki we wszystkich zawodach są niższe, a praca w szkole daje stabilizację i prestiż. W efekcie fluktuacja oświatowych kadr jest na niskim poziomie. Dlatego na terenach wiejskich i w małych miasteczkach dodatek motywacyjny rzadko przekracza 500 zł. W dużych miastach 1 tys. zł tego dodatku jest niemal normą dla doświadczonego nauczyciela, a czasem może on liczyć nawet na 2,5 tys. zł brutto.
Nie pomaga to jednak w obsadzeniu wakatów. Mimo wysokich dodatków motywacyjnych to w dużych aglomeracjach są największe problemy z brakiem nauczycieli. Tak przynajmniej przekonują oświatowe związki. Jak temu zaradzić?
- Trzeba uprościć system wynagradzania i zwiększyć udział wynagrodzenia zasadniczego w płacy całkowitej. Będziemy postulować o to 18 lipca podczas prac w komisji senackiej nad nowelizacją Karty nauczyciela, a także podczas rozmów płacowych w resorcie edukacji, które odbędą się 20 lipca - mówi Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Tłumaczy, że zaproponowany wzrost płac dla osób wchodzących do zawodu sprawi, że różnica w zarobkach nowego pracownika i nauczyciela mianowanego wyniesie tylko 171 zł. - Takie rozwiązanie doprowadzi do jeszcze większego spłaszczenia płacowego i braku motywacji do rozwoju zawodowego - zauważa Baszczyński.
Warszawa dla stażystów i kontraktowych zaproponowała wyższe wynagrodzenie zasadnicze
Związkowcy przypominają, że przepisy określają minimalne stawki uposażeń na poszczególnych stopniach awansu, a organy prowadzące samorządowe szkoły i przedszkola mogą zdecydować o ich podwyższeniu. Na taki ruch kilka lat temu zdecydowała się Warszawa, która dla stażystów i kontraktowych zaproponowała wyższe wynagrodzenie zasadnicze.
- W Polsce jest wiele zamożnych gmin, które mogłyby na wszystkich stopniach awansów zwiększyć rządowe uposażenia dla nauczycieli o kilkaset złotych. W ten sposób problemy kadrowe zostałyby rozwiązane. W Bydgoszczy postulowaliśmy ostatnio o zwiększenie dodatku motywacyjnego, ale otrzymaliśmy z ratusza odpowiedź, że nie ma na to pieniędzy - mówi Sławomir Wittkowicz.
DGP: Z oświatą wcale nie jest tak źle, jak się wszystkim wydawało. Samorządowcy: Nie ma dramatu kadrowego
REKLAMA
REKLAMA