Z czym mierzą się dzisiejsi nauczyciele?
REKLAMA
REKLAMA
- Nauczyciele niedoceniani
- Z czym się mierzą nauczyciele
- Godziny wypełniania papierów
- Nauczyciel z powołania też może się wypalić
- Cisi bohaterowie
Nauczyciele niedoceniani
REKLAMA
Janusz Korczak powiedział kiedyś „Dziecko rodzi się ze skrzydłami. Nauczyciel te skrzydła rozwija”. Aby czegoś się nauczyć, potrzebna jest osoba, która podzieli się z nami swoją wiedzą i doświadczeniem. To rola nauczycieli – grupy zawodowej, która powinna stanowić fundament społeczeństwa. To oni kształcą młode pokolenia i dbają o ich całościowy rozwój. Niestety, to zawód, który nie cieszy się prestiżem, na jaki zasługuje. Wielu nauczycieli mówi wprost, że czują się niedocenieni. Według badań przeprowadzonych w 2020 roku na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu niemal 70 proc. nauczycieli przyznaje, że zmaga się z niedostatecznym szacunkiem wobec swojej pracy.[1]
REKLAMA
Przyszłym nauczycielom nie jest łatwo już na początku drogi. Najpierw podejmują studia bez żadnej gwarancji, że pozyskane kwalifikacje będą wystarczające do rozpoczęcia pracy – zaznaczmy bowiem, że cały czas zmieniają się wytyczne dotyczące kwalifikacji nauczycieli. Potem, gdy w końcu zaczną zdobywać doświadczenie, przez pierwsze cztery lata, zgodnie z nomenklaturą, funkcjonują jako nauczyciele początkujący, co samo w sobie utrudnia im pierwsze kroki w zawodzie.
– Młodzi nauczyciele często zwracają uwagę, że takie określenie ich pozycji w systemie, choć zgodne z przepisami, niejako umniejsza ich profesjonalizm. Są zdania, że bardziej neutralna nazwa mogłaby pomóc w budowaniu większego szacunku społecznego, zwłaszcza w oczach osób niezwiązanych bezpośrednio z edukacją, takich jak rodzice – mówi Karolina Pol, dyrektor Niepublicznego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli EduKaPol Szkolenia. – To oczywiste, że nauczycieli i rodziców łączy wspólna intencja dbania o dobro dziecka i działania na jego korzyść, ale bardzo często dochodzi do zgrzytów w komunikacji między nimi. Niektórzy rodzice przyjmują postawę „roszczeniową”, szczególnie wobec nauczycieli młodych stażem, nie ufając ich kompetencjom, nakładając na nich jeszcze większą presję – wyjaśnia ekspertka.
Z czym się mierzą nauczyciele
REKLAMA
Dyskryminacja ze względu na płeć w środowisku nauczycieli jest bardzo częsta. Praca z dziećmi na etapie edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej jest stereotypowo domeną kobiet, co rodzi wiele wyzwań dla mężczyzn-nauczycieli. Bywają oni często postrzegani jako nietypowi i spotykają się z nieufnością zarówno ze strony rodziców, jak i społeczeństwa. Jest to wyjątkowo krzywdzące i zniechęca mężczyzn do realizowania się w tym zawodzie. Potwierdzają to statystyki – według danych Ministerstwa Edukacji Narodowej na ponad 118 tys. nauczycielek i nauczycieli przedszkolnych mężczyźni stanowią niecałe 2 proc.[2]
Następny problem to ageizm. Dyskryminacja ze względu na wiek, dotyka tych, z wieloletnim stażem, którzy często są niestety postrzegani jako nauczyciele starej daty – staroświeccy i głusi na nowe trendy w edukacji. Dobrym przykładem jest historia nauczycielki z 30-letnim stażem, która przez lata była filarem jednej z warszawskich szkół średnich. Kobieta pewnego dnia zauważyła, że jej pomysły współpracy z młodszymi nauczycielami są ignorowane. Gdy zaproponowała warsztaty mające pomóc w adaptacji nowych technologii w nauczaniu, jej inicjatywę odrzucono jako „nieaktualną”. Zamiast wsparcia, spotkała się z izolacją, co ostatecznie skłoniło ją do przejścia na wcześniejszą emeryturę.
– Kwestia wynagrodzenia jest również istotnym problemem. Nauczyciele z wieloletnim stażem zauważają, że przez lata inflacji, zmian gospodarczych i kryzysów ekonomicznych ich pensje stały się nieadekwatne do rosnących kosztów życia. Podkreślają, że wzrost ich zarobków jest nieproporcjonalny do wzrostu chociażby płacy minimalnej. W 2015 roku nauczyciel mianowany zarabiał 150 proc. minimalnego wynagrodzenia – natomiast dziś jego pensja wynosi jedynie o 119 proc. płacy minimalnej[3]. To zjawisko zniechęca wiele osób do wyboru zawodu nauczyciela. Przykładowo, absolwenci kierunków nauczycielskich – tzw. przedmiotowcy, często rezygnują z pracy w szkole na rzecz lepiej płatnych zawodów. Młodzi ludzie obawiają się też, że nie zostaną właściwie docenieni za swoją pracę. To wszystko niestety pogłębia problemy kadrowe w oświacie – dodaje ekspertka.
Godziny wypełniania papierów
Ponadto, nauczyciele coraz częściej zmagają się z nadmiarem obowiązków administracyjnych, które odciągają ich od kluczowego zadania – nauczania i pracy wychowawczej z uczniami. To kolejna kwestia, która wiąże się z niedocenianiem nauczycieli i bagatelizowaniem ich wysiłków. W jednej z poznańskich szkół, nauczycielka historii, pełniąca jednocześnie funkcję wychowawczyni klasy, spędzała długie godziny na sporządzaniu raportów i wypełnianiu dokumentacji. W efekcie miała mniej czasu na kreatywne przygotowanie zajęć, co zmuszało ją do realizacji lekcji według sztywnych schematów, zamiast prowadzić dynamiczne, angażujące dyskusje.
– Ciągłe zmiany i reformy w edukacji są również przejawem niedoceniania, a wręcz lekceważenia nauczycieli. Demotywujące jest to, co dzieje się w oświacie – trudno nam, nauczycielom, odnaleźć się w zmianach, które są zbyt gwałtowne i powodują rewolucję w przedmiotach szkolnych, kwalifikacjach nauczycieli, a także w wykorzystywanych na zajęciach środkach dydaktycznych. Osobną kwestią jest częstotliwość tych zmian – częste reformy sprawiają, że tak naprawdę nie mamy wystarczająco czasu by wypracować skuteczny sposób działania. To wszystko wywołuje w wielu z nas niepokój i chroniczny stres związany z obawami czy sprostamy nowym wymaganiom – dodaje Karolina Pol.
Nauczyciel z powołania też może się wypalić
Praca nauczyciela jest często postrzegana jako zawód „z misją”. Każdego dnia nauczyciele pracują z dziećmi i młodzieżą, wpływając na ich rozwój oraz wartości, które będą kształtować przyszłe społeczeństwo. Niestety ta „misja” jest przez wielu traktowana jako usprawiedliwienie obecnego stanu rzeczy – niedoceniania nauczycieli.
– Utożsamiam się z tym, co mówią nauczyciele, że wszelkie niedogodności naszego zawodu, czy wszelkie przykre sytuacje, są rekompensowane przez relacje, które budujemy z uczniami. Jednak to, że ktoś jest nauczycielem z powołania nie oznacza, że to powołanie będzie w nim niezmiennie. Każdy nauczyciel ma swoje granice i każdy nauczyciel może się wypalić, szczególnie gdy nie będzie doceniany. Przytoczę historię nauczycielki matematyki z Krakowa. Prowadziła zajęcia z pełnym zaangażowaniem, jednak w pewnym momencie zauważyła, że jej starania są niedostrzegane. Choć przygotowywała nowatorskie materiały i prowadziła dodatkowe zajęcia dla uczniów, nie otrzymała za to ani dodatkowego wynagrodzenia, ani formalnego uznania. Z czasem zaczęła więc tracić motywację – mówi Karolina Pol. – Nauczycieli powinniśmy doceniać! Pracują oni często po godzinach, dając z siebie nie 100 a 120 proc. Cały czas się dokształcają, by jak najlepiej wspierać swoich uczniów. Na co dzień pracują również w trudnych – niesprzyjających – warunkach. Jak bowiem w niemal ok. 30-osobowej klasie, gdzie każdy uczeń jest inny i każdy ma inne potrzeby, realizować indywidualne podejście do nauczania? – zastanawia się ekspertka.
Cisi bohaterowie
Co mogłoby pomóc? Rozwiązania, które mogłyby poprawić sytuację nauczycieli i zwiększyć ich poczucie wartości w społeczeństwie musiałyby przebiegać wielopłaszczyznowo. Niedocenianie nauczycieli ma bowiem swoje korzenie w stereotypach, braku wsparcia oraz niewystarczającej polityce oświatowej.
Eksperci podkreślają, że w pierwszej kolejności konieczny jest wzrost wynagrodzeń oraz wprowadzenie systemów wsparcia, które ułatwią nauczycielom wykonywanie ich pracy, jednocześnie zmniejszając biurokratyczne obciążenia. Dodatkowo, doświadczeni nauczyciele powinni mieć możliwość dalszego rozwoju i pełnienia roli mentorów dla młodszych kolegów. Usystematyzowany powinien również zostać temat kwalifikacji nauczycieli.
– Najważniejsze jednak, by wszyscy – także osoby spoza środowiska bezpośrednio związanego z edukacją – nabierały świadomości tego, jakie mają zadania nauczyciele, jak pracują i z jakimi wyzwaniami muszą się codziennie mierzyć. Chodzi o zbudowanie i kultywowanie takiej świadomości społecznej na temat tego, jak realnie wygląda praca nauczyciela. Dzięki temu byłoby nam łatwiej wspierać i doceniać tych cichych superbohaterów, którzy każdego dnia dokładają swoją cegiełkę do rozwoju naszego społeczeństwa – dodaje Karolina Pol.
[1] https://pressto.amu.edu.pl/index.php/kse/article/view/27999
[2] https://www.pap.pl/aktualnosci/nauczyciel-jest-kobieta-ponad-80-proc-polskich-nauczycieli-kobiety
[3] https://ciekaweliczby.pl/zarobki_nauczycieli_2024/
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Infor.pl
REKLAMA
REKLAMA