MSZ: zmiany traktatów UE mają być procedowane w ciszy i wolniej; reforma traktatowa na Radzie Europejskiej wiosną 2024 roku
REKLAMA
REKLAMA
Szef MSZ: zmiany traktatów UE mają być procedowane w ciszy i wolniej (opis)
W dniu 22 listopada Parlament Europejski poparł rezolucję wspierającą propozycje zmian w traktatach unijnych. Na konferencji w Sejmie 7 grudnia 2023 r. szef polskiej dyplomacji Szymon Szynkowski vel Sęk przypomniał, że w ostatnich dniach odwiedził siedem europejskich stolic, by rozmawiać o zagrożeniach, jakie płyną z planowanych zmian w traktatach UE. Zapowiedział, że planuje kolejne wizyty w najbliższych dniach. Minister dodał, że Polska podejmuje działania, aby "głos dążący do tego, żeby tym zmianom (traktatowym) się przeciwstawić, był szerszy, był głosem grupy państw, nie tylko głosem Polski".
REKLAMA
"I te działania - w połączeniu z tym, że Parlament Europejski przyjął te propozycje (zmian) niewielką większością - skłoniły autorów tych propozycji do tego, żeby zmienić swój plan, żeby tych zmian nie procedować szybko, już na Radzie ds. Ogólnych, już na najbliższej Radzie Europejskiej, tylko żeby procedować je w ciszy. Obecnie proponuje się, żeby te zmiany zostały przyjęte przez Radę ds. Środowiska, (...) to oryginalny pomysł, żeby propozycje szerokich zmian traktatowych Rada ds. Środowiska przekazała na poziom Rady Europejskiej. Ta Rada ds. Środowiska ma się odbyć 18 grudnia, a więc już po Radzie Europejskiej" - przekazał szef MSZ. Posiedzenie Rady Europejskiej zaplanowane jest na 14-15 grudnia.
Reforma traktatów UE na Radzie Europejskiej wiosną 2024 roku
REKLAMA
Jak mówił Szynkowski vel Sęk, "cel jest taki, żeby to wiosenna Rada Europejska zajęła się tematem zmian traktowych". Dodał, że w ramach przygotowań do Rady Europejskiej widać w przygotowywanych dokumentach, że "jest chęć zapisania tego, że decyzje ws. rozszerzenia (UE) muszą być ściśle związane z reformą traktatową". "A szczegóły tej reformy traktatowej mają być omówione na wiosennej Radzie Europejskiej" - mówił szef MSZ.
Dodał, że to nie oznacza, że "zmiany zostały zatrzymane", tylko że "plan został spowolniony, plan tego, żeby forsować te zmiany traktowe". "Autorzy zreorganizowali się, ich pomysł jest dzisiaj nieco inny, żeby procedować te zmiany w ciszy i wolniej, ale procedować je w taki sposób, żeby wiosną Rada Europejska podjęła decyzję o zwołaniu konwentu obradującego nad zmianami traktatowymi, a następnie konferencji międzyrządowej" - stwierdził Szynkowski vel Sęk.
"Dlatego tak ważne jest, żeby presja w tej sprawie była kontynuowana. Ta presja musi być kontynuowana zarówno na forach międzynarodowych - to czynimy w ostatnich dniach i będziemy czynić - ale ta presja powinna również wynikać z głosu polskiego parlamentu; nie wyobrażam sobie, żeby ministrowie, którzy w tej chwili prowadzą cały szereg działań dyplomatycznych, nie mieli za sobą głosu polskiego parlamentu w tak ważnej sprawie" - zaznaczył minister, nawiązując do złożonego przez polityków PiS projektu uchwały.
Projekt ten dotyczy "zatrzymania niebezpiecznych dla Rzeczypospolitej Polskiej zmian Traktatu o Unii Europejskiej oraz Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej". Projekt m.in. wzywa rząd oraz wszystkich europosłów do przeciwstawiania się tego rodzaju zmianom podczas głosowań w Radzie Unii Europejskiej, Radzie Europejskiej i Parlamencie Europejskim.
Jabłoński przekonywał w czwartek, że dążenie do zmian traktatów "nie zostało zatrzymane, a zmieniła się jedynie taktyka". "My o tym mówimy bardzo głośno i nie przestaniemy, nawet jeżeli będzie nas próbował uciszyć, czy to marszałek Sejmu, czy przewodniczący komisji ds. europejskich. 3 tygodnie temu został złożony projekt uchwały; trzeci tydzień ta uchwała jest blokowana, a ona cały czas jest aktualna i niezwykle potrzebna. (...) Powinien mówić o tym cały polski Sejm. Jeżeli słyszymy od innych środowisk politycznych, że też się temu sprzeciwiają, (...) to dążymy do tego, żeby znalazło to odzwierciedlenie, również w dokumentach Sejmu" - mówił.
Poseł PiS i członek sejmowej komisji ds. europejskich, b. wiceszef MSZ Marcin Przydacz wskazywał, że projekt uchwały PiS został skierowany przez marszałka Sejmu do prac w komisji ds. europejskich, gdzie został "zamrożony przez pana przewodniczącego Michała Koboskę (Polska 2050 - przyp. PAP)". Zwrócił uwagę, że w porządku obrad czwartkowego posiedzenia sejmowej komisji ds. europejskich nie znalazł się punkt poświęcony debacie nad projektem.
REKLAMA
Przydacz przypomniał, że na poprzednim posiedzeniu sejmowej komisji ds. europejskich padła deklaracja Koboski o powołaniu specjalnej podkomisji do debaty nad przyszłością UE. "My nie będziemy się sprzeciwiać takiego typu inicjatywom, ale niechże ta podkomisja wreszcie zacznie działać" - wezwał.
22 listopada Parlament Europejski poparł rezolucję wspierającą propozycje zmian w traktatach unijnych. Przyjęte przez PE sprawozdanie komisji ds. konstytucyjnych ma trafić - zgodnie z zapowiedziami prezydencji hiszpańskiej - 12 grudnia pod obrady Rady ministrów ds. europejskich. Główne zmiany zapisane w dokumencie to rezygnacja z zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i przeniesienie kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE - w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności - oraz znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych, które obejmowałyby siedem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację.(PAP)
autor: Mikołaj Małecki
mml/ kos/ sdd/
REKLAMA
REKLAMA