"Nie wrzucaj banana do czarnego worka" - o bioodpadach, które mogą zasilać Twoją żarówkę

REKLAMA
REKLAMA
Dlaczego wciąż tak wielu z nas ignoruje brązowy pojemnik? Co dzieje się z obierkami po ziemniakach i jak jedna skórka z banana może oświetlić pokój przez sześć godzin? O mitach, błędach i przyszłości bioodpadów rozmawiamy z Katarzyną Gromadzką, ekspertką z firmy Bioodpady.pl.
- Dlaczego nie segregujemy BIO?
- Edukacja działa - ale tylko na chwilę
- Skórka od banana kontra trzy butelki PET
- Jak przekonać urzędników?
Choć temat segregacji odpadów wydaje się dobrze znany, bioodpady wciąż sprawiają mieszkańcom polskich miast wiele trudności. Tymczasem właśnie bioodpady – często uciążliwe i pomijane – są kluczowym składnikiem gospodarki o obiegu zamkniętym. O tym, co zniechęca ludzi do ich segregacji, jak skutecznie edukować i dlaczego nawet cytrynowa skórka ma znaczenie, opowiada Katarzyna Gromadzka.
REKLAMA
Dlaczego nie segregujemy BIO?
I.L.: Co według Pani najczęściej zniechęca ludzi do segregacji bioodpadów i jak temu przeciwdziałać?
REKLAMA
K.G.: Najczęstszą barierą jest brak wiedzy o tym, co się dzieje z bioodpadami po ich oddzieleniu i jakie znaczenie ma ich segregacja. Na początku roku przeprowadziliśmy ogólnopolskie badanie wśród mieszkańców miast wojewódzkich. Sprawdziliśmy m.in., czy wiedzą, że zgodnie z prawem bioodpady kuchenne powinny trafiać do brązowego pojemnika na BIO. Tylko 45% odpowiedziało twierdząco. Jeszcze mniej osób wiedziało, co dalej dzieje się z tymi odpadami. (Cały raport dostępny jest pod linkiem: jesteswporzadku.pl/raport – zachęcam do lektury.)
A bioodpady kuchenne są frakcją wymagającą ze względu na to, że szybko się rozkładają, emitują odory i przyciągają owady. Dodatkowym utrudnieniem jest zakaz wyrzucania ich w foliowych torebkach w większości gmin.
Istnieją rozwiązania, które mogą ułatwić ich zbieranie. Dobrą praktyką jest np. wyposażanie mieszkańców w pojemniki do gromadzenia odpadów kuchennych w mieszkaniach. Jeśli są estetyczne, łatwe do utrzymania w czystości i mają zamknięcie, które zmniejsza uciążliwość zapachową, to stają się narzędziem, które realnie wspiera zbiórkę.
REKLAMA
Kluczowe jest jednakże budowanie świadomości, że nawet niewielkie ilości wysegregowanych odpadów kuchennych mają znaczenie. Stanowią one cenny wsad do biogazowni, gdzie pozyskujemy z ich biogaz, energię elektryczną i ciepło, a powstały po procesie fermentacji materiał trafia na pola jako łatwo przyswajalny naturalny nawóz, jednocześnie poprawiający strukturę gleby i jej zdolność retencji wody. Zatem ktoś, kto dba o selektywną zbiórkę odpadów BIO nie tylko pomaga zachować obieg materii w przyrodzie, ale też przykłada się do zwiększania niezależności energetycznej naszego kraju.
Tymczasem BIO wrzucone do pojemnika na odpady zmieszane najpierw uniemożliwią wyseparowanie odpadów, które do worka czarnego trafiły, choć nie powinny (chociażby papieru, który zabrudzony do recyklingu już nie może trafić), a następnie trafią na składowisko.
Edukacja działa - ale tylko na chwilę
I.L.: Czy działania edukacyjne, takie jak kampania "Nie mieszasz, jesteś w porządku", realnie przekładają się na zmianę zachowań mieszkańców?
K.G.: Kampania wciąż trwa i o jej pełnych efektach będziemy mogli powiedzieć dopiero za kilka miesięcy.
Z doświadczeń innych gmin oraz naszych analiz wynika jednak że w miejscach, w których tego typu działania są prowadzone, poziom selektywnej zbiórki bioodpadów w przeliczeniu na mieszkańca jest wyższy, a zanieczyszczenia frakcji - mniejsze. Przykładem może być Gdynia i kampania „Segreguje BIO rozumiem” – odpady trafiające z tego miasta do naszej instalacji charakteryzuję się najwyższą jakością. Warto równocześnie podkreślić, że efekty kampanii poświęconych odpadom nie są trwałe, jeśli działania nie są podejmowane cyklicznie.
Skórka od banana kontra trzy butelki PET
I.L.: Które błędy w segregacji bioodpadów są najczęstsze – i jak możemy je skutecznie eliminować?
K.G.: Najczęściej popełnianym błędem jest przekonanie, że selektywna zbiórka odpadów bio kuchennych ma sens wyłącznie w sytuacjach, w których powstają większe ilości resztek – np. tylko przy większym gotowaniu, a pojedyncze ogryzki czy skórki nie mają znaczenia. W praktyce mają one dużą wagę w przeliczeniu na objętość, a każda z nich wnosi realny wkład w produkcję energii i nawozu. Na przykład skórka z jednego banana waży mniej więcej tyle co 3 małe plastikowe butelki i jednocześnie ma w sobie tyle energii, że żarówka LED mogłaby na niej świecić przez 6 godzin. Druga powszechnie bagatelizowana resztka kuchenna czyli skórka z cytryny to potencjał energetyczny wystarczający do naładowania smartfona.
Szczegółowe zasady segregacji (np. zakaz wrzucania mięsa, pieczywa itp.) różnią się między gminami i zależą od możliwości technologicznych instalacji, które bioodpady z danego terenu zagospodarowują. Dlatego nie podejmujemy się mówienia o tym w kontekście ogólnopolskim, tylko odsyłamy do lokalnych źródeł informacji – stron internetowych gmin czy oznaczeń na altanach śmietnikowych.
Nasza firma, czyli Bioodpady.pl, dysponuje technologią, która pozwala radzić sobie z większością błędów popełnianych przez mieszkańców – nawet z torebkami foliowymi – więc dla nas te drobne potknięcia nie stanowią problemu. Dzięki temu w dialogu z mieszkańcami możemy położyć akcent na to co dla środowiska najlepsze, tzn. na przywracanie szacunku do jedzenia i dbaniu o to, żeby jak najmniej się go marnowało, bowiem najlepszy odpad to ten, który nigdy nie powstał.
Jak przekonać urzędników?
I.L. Jak układa się współpraca z samorządami – czy są otwarte na zmiany, czy raczej oporne? Co ją ułatwia, a co utrudnia?
K.G.: W wielu miejscach żywa jest wiedza, że to bioodpady są frakcją, którą gminy powinny zająć się priorytetowo, żeby podbić ogólny poziom recyklingu, który jest obecnie palących problemem. To doskonały punkt wyjścia do naszych rozmów.
Podczas spotkań przedstawiamy korzyści, które daje nasza technologia i rozmówcom zostawiamy przeliczenie tego na benefity dla gminy: w niższych karach za nieosiągnięcie poziomów recyklingu, w mniejszej ilości składowanych bioodpadów, często też w niższych kosztach zagospodarowania tego strumienia. Najwięcej nadziei budzi zazwyczaj informacja, że bio odpady z zabudowy wielorodzinnej, o których w wielu miejscach mówi się ze wstydem, ponieważ jest w nich dużo zanieczyszczeń, my potrafimy przetworzyć i poddać recyklingowi nawet w 80%.
Zdarzają się oczywiście urzędy, w których brakuje świadomości nieuchronności kar. Są one nakładane z kilkuletnim opóźnieniem, więc nie zawsze postrzega się je jako realne zagrożenie. Tam też zazwyczaj hierarchia postępowania z odpadami nie jest istotnym puntem odniesienia w rozmowie. Staramy się utrzymywać kontakt też z takimi miejscami, podsyłać zaproszenia na webinary, warsztaty itp., zakładając że do dobrych zmian każdy dojrzewa we własnym tempie.
Najbardziej cieszy nas to, że spotykamy urzędników, którzy podejmują decyzje w oparciu o długoterminowe skutki. To pokazuje, że w coraz większej liczbie gmin gospodarka odpadami postrzegana jest nie tylko przez pryzmat kosztów bieżących, ale jako strategiczny obszar odpowiedzialności środowiskowej i ekonomicznej.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA