Jakie są zasady przedłużania terminu związania ofertą
REKLAMA
REKLAMA
Upływ terminu związania ofertami jest nieusuwalną wadą postępowania w sprawie udzielenia zamówienia. Z tego też powodu powinno ono zostać unieważnione, o ile nie nastąpiło już dokonanie wyboru oferty.
REKLAMA
REKLAMA
Zastanówmy się, skąd wzięła się instytucja sformalizowanego określania terminu związania ofert przez wykonawców zamówień publicznych. Uznać należy, iż zasadniczo swoboda w przedłużeniu terminu związania ofertą przez wykonawcę chroni tylko interesy wykonawcy. Dlatego też nawet nieumotywowana odmowa przedłużenia nie wywołuje dla niego żadnych sankcji (art. 85 ust. 3 p.z.p. - odmowa wyrażenia zgody, o której mowa w ust. 2, nie powoduje utraty wadium). Jeśli uznaje on jednak, że nawet po upływie znacznego okresu od złożenia oferty nadal może on wykonać zamówienia na pierwotnych warunkach (panuje niska inflacja, nie wzrosły znacznie koszty nabycia lub wytworzenia przedmiotu zamówienia, może pozwolić sobie na jednoczesne przedłużenie wadium itp.), to nie powinniśmy dopatrywać się przeszkód w dopuszczeniu tej możliwości.
REKLAMA
Po stronie zamawiającego istnieje potrzeba choćby minimalnego określenia okresu związania złożonymi mu ofertami po to, aby dać mu czas na ocenę ofert, wybór oferty najkorzystniejszej i podpisanie umowy. Brak związania wykonawców jakimkolwiek sprecyzowanym terminem związania ofertami zbytnio uzależniałby zamawiającego od bieżącej taktyki działania wykonawców.
Z drugiej strony za dopuszczeniem możliwości samodzielnego przedłużenia ważności własnej przecież oferty wykonawcy, pozostającej przecież bez wpływu na swobodę działania pozostałych wykonawców, przemawia argument ochrony właśnie interesów wykonawców, np. przed pochopnym czy wręcz dyskryminacyjnym unieważnianiem postępowań przez zamawiających. W obecnym stanie prawnym gra przedłużeniem terminu związania, nawet przy przedłużeniu pierwszym dokonywanym z inicjatywy zamawiającego, może w każdej sytuacji doprowadzić do unieważnienia postępowania przez zamawiającego. Wszak art. 85 ust. 2 p.z.p. stanowi, iż zamawiający może zwrócić się do wykonawców o wyrażenie zgody na przedłużenie tego terminu, a nie iż jest on do tego prawnie zobligowany. Podobnie w art. 94 ust. 1a p.z.p. postawiono, iż umowa może zostać zawarta po upływie terminu związania ofertą. Znów jest to prawo zamawiającego, a nie gwarancja dla wykonawców. O unieważnianiu kolejnych postępowań, w skrajnym przypadku, zamawiający może zatem decydować za każdym razem, do czasu aż przetarg wygra ustawiony wykonawca, a jego konkurenci zmęczą się wnoszeniem środków ochrony prawnej.
PIOTR TRĘBICKI
radca prawny, szef zespołu zamówień publicznych w Kancelarii Gessel w Warszawie
REKLAMA
REKLAMA