Rząd chce zmobilizować bezrobotnych do pracy
REKLAMA
REKLAMA
Bezrobotny nie będzie mógł przychodzić do urzędu pracy wyłącznie po to, by podpisać listę i odnawiać prawo do ubezpieczenia zdrowotnego - mówi Czesława Ostrowska, wiceminister pracy i polityki społecznej. Jej resort przygotował projekt nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, która ma skłonić osoby bezrobotne do podejmowania pracy.
REKLAMA
Bez statusu
Krystyna Żejmo-Wysocka, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Toruniu podkreśla, że w urzędzie pracy powinny być zarejestrowane wyłącznie osoby, które chcą znaleźć pracę. Projekt nowelizacji ustawy przewiduje właśnie takie regulacje.
REKLAMA
Zgodnie z nimi osoby bezrobotne, które nie będą mogły znaleźć pracy odpowiadającej ich kwalifikacjom, muszą wziąć udział w szkoleniach zawodowych, dzięki którym zdobędą nowe umiejętności odpowiadające potrzebom pracodawców z lokalnego rynku pracy. Jeśli odmówią, zostaną wykreślone z rejestru bezrobotnych na cztery miesiące.
Jak podkreśla Czesława Ostrowska, kolejne odmowy podjęcia pracy spowodują odbieranie im statusu bezrobotnych na coraz dłuższe okresy - na sześć, a następnie na dziewięć miesięcy.
- To bardzo dobre rozwiązanie, bo zaktywizuje osoby bezrobotne do podejmowania pracy - uważa Elżbieta Szlinder, kierownik w Powiatowym Urzędzie Pracy w Gdyni.
Przypomina, że obecnie takie osoby także nie mogą odmówić udziału w szkoleniu. Jeśli to zrobią, są wykreślane z rejestrów urzędów pracy, ale tylko na 90 dni.
- Taka sytuacja powoduje, że do urzędów zgłasza się obecnie wiele osób, by raz w miesiącu podpisać listę. Zależy im jednak wyłącznie na zachowaniu statusu osoby bezrobotnej, który uprawnia m.in. do bezpłatnej opieki medycznej, ponieważ pracują w szarej strefie - mówi Jarosław Stelmach z białostockiego PUP.
Potwierdza to Barbara Wychuszko z PUP we Wrocławiu. Jej zdaniem, jeśli bezrobotni będą wiedzieć, że za odmowę podjęcia pracy czy udziału w szkoleniu stracą ubezpieczenie zdrowotne, przestaną pracować na czarno.
Chorobę potwierdzi L4
Zgodnie z projektem, bezrobotny, który nie stawi się na wezwanie urzędu pracy, nie będzie mógł usprawiedliwiać tego chorobą, przedstawiając zaświadczenie lekarskie wystawione np. na recepcie. Urząd pracy będzie domagać się od niego zaświadczenia lekarskiego o takiej niezdolności do pracy na druku ZUS/ZLA, czyli dawnym L4.
- Lekarze niechętnie będą wystawiać takie zwolnienia z obawy przed kontrolą ZUS - mówi Michał Kuszyk z krakowskiego PUP.
REKLAMA
Potwierdza to Barbara Wychuszko. Dodaje, że bezrobotni często przynoszą urzędnikom zaświadczenia potwierdzające ich niezdolność do podjęcia pracy nawet przez kilka lat. Urzędnicy, choć podejrzewają, że takie zaświadczenie jest nieprawdziwe, nie mogą zbyt wiele zrobić. W jej przekonaniu, projektowane regulacje ukrócą taki proceder.
Z kolei w opinii Michała Kuszyka, osoby, które nie chcą podjąć pracy zasłaniając się przy tym długotrwałą chorobą, nie powinny figurować w rejestrach urzędów pracy, tylko być beneficjentami pomocy społecznej, albo ubiegać się np. o rentę.
Limit na pracę za granicą
- Zdarza się, że bezrobotni otwarcie mówią, że nie będą podejmować pracy ani nie skorzystają z oferty szkoleniowej, bo zamierzają zatrudnić się np. w Anglii. Nie odstrasza ich to, że na 90 dni zostanie im zabrany status bezrobotnego - mówi Michał Kuszyk.
Dodaje, że obecnie urzędnicy nie mają możliwości, by skuteczniej motywować ich do pracy. Projektowane przepisy to zmienią. Wprowadzają bowiem 11-dniowy roczny limit na wyjazdy do pracy za granicę. Jeśli z takiego powodu bezrobotny odmówi podjęcia pracy albo udziału w szkoleniu, straci status bezrobotnego na cztery, sześć lub dziewięć miesięcy.
- Takie rozwiązanie zdyscyplinuje bezrobotnych. Nic nie działa na nich tak, jak właśnie utrata statusu, a co za tym idzie bezpłatnego ubezpieczenia zdrowotnego - mówi Beata Roguska z bydgoskiego PUP.
Motywacja zasiłkiem
Aktywizować bezrobotnych mają także nowe zasady wypłaty zasiłku.
- Tylko w okresie pierwszych trzech miesięcy pobierania świadczenia osoba bezrobotna będzie miała prawo do podwyższonego zasiłku, który ma wynosić 70 proc. płacy minimalnej - mówi Czesława Ostrowska, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Dodaje, że po tym okresie zasiłek dla bezrobotnych będzie wynosił tylko 50 proc. pensji minimalnej.
Wynagrodzenie to w 2009 roku ustalone zostało przez rząd na poziomie 1204 zł, co oznacza, że zasiłek dla bezrobotnych w pierwszym okresie jego pobierania będzie wynosił 842,8 zł. Później zmniejszy się do 602 zł.
Zdaniem Zbigniewa Żurka, wiceprezesa Business Centre Club, wysokość zasiłku powinna być taka, by osobie bez pracy nie opłacało się być bezrobotną. Podobnego zdania jest Elżbieta Szlinder. W jej przekonaniu, gdyby bezrobotny otrzymywał zasiłek krócej, np. przez osiem miesięcy, miałby większą motywację do poszukiwania pracy.
Projektowane przepisy przewidują dwa okresy, w których będzie można wypłacić zasiłek. W tych regionach kraju, w których bezrobocie nie jest zbyt wysokie, świadczenie to ma być wypłacane przez sześć miesięcy. Tam natomiast, gdzie będzie bardzo wysoka stopa bezrobocia, osoby rejestrujące się w urzędach pracy będą otrzymywać zasiłek maksymalnie przez 12 miesięcy.
Obecnie zasiłek wypłacany jest przez sześć, dwanaście lub osiemnaście miesięcy.
1,5 mln osób bezrobotnych było zarejestrowanych w maju w urzędach pracy
IZABELA RAKOWSKA-BOROŃ
izabela.rakowska@infor.pl
REKLAMA
REKLAMA