Bruksela ma zaostrzyć przepisy dotyczące lobbingu
REKLAMA
REKLAMA
Komisja Europejska już stworzyła rejestr podmiotów, pragnących wpływać na przebieg debaty o unijnym prawie, a europosłowie mają udoskonalić swój regulamin. Alex Stubb, fiński deputowany, który przygotowuje raport w tej sprawie, powiedział „FT”, że regulamin trzeba zaktualizować.
REKLAMA
- Nie zmienił się od początku lat 90. XX w., chociaż Parlament ma teraz znacznie szersze uprawnienia. W tamtych czasach poseł byłby uszczęśliwiony wizytą lobbysty. Dziś jest ich tylu, że pod moim gabinetem ustawia się kolejka.
Parlament udzielił akredytacji prawie pięciu tysiącom lobbystów. Aby uzyskać dostęp do zastrzeżonych dla posłów części budynku i do poselskich biur, wystarczy podać podstawowe dane i podpisać kodeks postępowania.
- Uważam, że stać nas na więcej - oświadczył Alex Stubb.
REKLAMA
Jego zdaniem reformy Parlamentu mogą się różnić od reform Komisji, ale ostatecznym celem obu jest wypracowanie wspólnego systemu. Na przykład nie podoba mu się pomysł Komisji, przewidujący odmienne poziomy jawności danych finansowych dla grup nacisku i profesjonalnych firm. - Wszyscy lobbyści są równi. Nie widzę różnicy między organizacjami pozarządowymi (NGO) a firmami - mówi deputowany Stubb.
Siim Kallas, komisarz ds. zwalczania nadużyć, zaproponował, by poczynając od wiosny przyszłego roku, utworzyć dobrowolny rejestr dla organizacji ds. spraw publicznych, grup biznesu, organizacji pozarządowych i kancelarii prawniczych. Opinie na temat projektów komisji, zgłaszane przez podmioty niewpisane do rejestru, podlegałyby traktowaniu przewidzianemu dla opinii osób fizycznych.
Kancelarie prawnicze utrzymują, że poufny charakter relacji adwokat-klient uniemożliwia im udział w tym systemie, a wiele firm doradzających w sprawach publicznych zarzeka się, że nie przekażą informacji o honorariach, o ile wszyscy ich konkurenci nie będą podlegać obowiązkowi ich ujawniania.
Siim Kallas ostrzegł, że w przypadku braku współpracy ze strony firm podejmie bardziej drakońskie kroki, wzorowane na stosowanych w USA.
Bruksela jednym okiem zerka na Waszyngton, gdzie wybuchały skandale zakończone wyrokami więzienia dla kongresmenów i lobbystów odpowiadających za dawanie i przyjmowanie łapówek. Jednak w Brukseli dostęp liczy się bardziej niż pieniądze, ponieważ dla tutejszych polityków środki na prowadzenie kampanii, pochodzące od prywatnych ofiarodawców, nie mają aż tak wielkiego znaczenia, natomiast dla aparatu biurokratycznego, niedysponującego równie znacznymi środkami co krajowe rządy, lobbyści odgrywają większą rolę jako źródło informacji i opinii. Wreszcie, trzeba brać pod uwagę 27 narodowych stanowisk. Hans Glatz, lobbysta-weteran działający na rzecz niemieckiego producenta samochodów, firmy Daimler, powiedział na przesłuchaniu, że połowę lobbingu robią same rządy.
Siim Kallas przyznał, że w USA po wprowadzeniu dobrowolnych instrumentów kontroli do systemu przystąpiła zaledwie jedna czwarta lobbystów. W USA lobbyści muszą wpisywać do ogólnie dostępnych akt nazwy lub nazwiska klientów, pobierane opłaty i sprawy, na których rzecz działają. Obce państwo wypełnia specjalny formularz, w którym wskazuje swoich lobbystów i wysokość ich wynagrodzenia. Te dane są ogólnie dostępne, a niezłożenie formularza podlega karze.
ANDREW BOUNDS
Tłum. E.G.
REKLAMA
REKLAMA