Za długi szpitali zapłaci samorząd
REKLAMA
REKLAMA
Jeśli przyjąć, że słuszną intencją ustawodawcy było większe dopuszczenie elementów rynkowych do zasad funkcjonowania placówek ochrony zdrowia, to działania podjęte w tym kierunku są bardzo niekonsekwentne. I ta okoliczność może przesądzić o powodzeniu całego przedsięwzięcia.
REKLAMA
REKLAMA
Pierwsze zastrzeżenie dotyczy własności, czyli dopuszczalnej struktury kapitału nowych podmiotów. Zgodnie z przepisami projektu ustawy 51 proc. udziałów ma pozostać w rękach dotychczasowych właścicieli, samorządów, państwa itp. Z definicji zatem wykluczona została możliwość znalezienia niepublicznych inwestorów strategicznych dla nowych spółek gotowych wyłożyć pieniądze i wziąć odpowiedzialność za dalsze losy placówki.
Wspomniane przepisy mają chronić samodzielne zakłady opieki zdrowotnej przed tzw. dziką prywatyzacją, która mogłaby doprowadzić do likwidacji placówek, zaprzestania ich działalności, np. w celu przejęcia atrakcyjnych gruntów przez prywatnego inwestora. Obawy te są zrozumiałe, ale łatwe do ominięcia. Wystarczyłoby bowiem wprowadzić przepis, że warunkiem objęcia udziałów w nowej spółce jest zagwarantowanie kontynuowania jej działalności jako jednostki ochrony zdrowia o określonym profilu świadczenia usług medycznych. Warto też wspomnieć, że w wielu regionach kraju, np. w województwach zachodnich, jest za dużo szpitali w stosunku do potrzeb społeczności lokalnych.
Związkowa konkurencja
Wielu pracowników publicznych placówek obawia się jakichkolwiek zmian naruszających stan obecny. Są one postrzegane jako zagrożenie dla wywalczonej pozycji i przywilejów, a nie jako ewentualna szansa na poprawę sytuacji.
Publiczna służba zdrowia to jedna z najbardziej roszczeniowych sfer życia społecznego. W wielu szpitalach działa po kilka, a nawet kilkanaście związków zawodowych, często konkurujących ze sobą i wysuwających wzajemnie wykluczające się żądania.
Niestety, trzeba to wyraźnie powiedzieć, organizacje te mają wybitnie roszczeniowy charakter i w dłuższej perspektywie często działają na szkodę jednostek, w których funkcjonują.
Niechciane długi
REKLAMA
Warunkiem skuteczności przeprowadzenia procesu przekształceń własnościowych jest oczywiście rozwiązanie kwestii zadłużenia wielu SP ZOZ. Przekształcanie placówek bez ich oddłużenia jest praktycznie pozbawione ekonomicznego sensu. Pierwszym obowiązkiem nowych zarządów tak powstałych spółek byłoby zwołanie walnego zgromadzenia z wnioskiem o ogłoszenie ich upadłości. Długi placówek i konieczność ich obsługi to w przeważającej mierze powód wieloletnich strat wielu SP ZOZ, naruszających normy kapitałowe wyznaczone przez kodeks spółek handlowych. Nowe podmioty rynkowe obarczone na starcie takim ciężarem praktycznie nie mają żadnych szans na normalne funkcjonowanie. Otwarte jest pytanie, czy samorządy wojewódzkie, miejskie lub powiatowe będą chciały przejąć te zobowiązania. W przypadku dużych szpitali są to często dziesiątki milionów złotych. Ta okoliczność może niestety skutecznie spowolnić cały proces, a nawet go uniemożliwić. Wielu organów założycielskich nie będzie stać na sfinansowanie procesu zmian strukturalnych podległych im placówek.
Stwierdzenia tego nie może podważyć także, zapisana w ustawie, możliwość konwersji zadłużenia szpitali na gwarantowane przez budżet państwa, 20-letnie obligacje. Ich oprocentowanie, mimo wspomnianych gwarancji, musiałoby być o wiele bardziej atrakcyjne, niż innych instrumentów finansowych dostępnych na rynku.
Gdyby oczywiście miały być dostępne dla każdego potencjalnego inwestora. Wynika to z ryzyka występującego w tej branży, bardzo długiego okresu zwrotu z inwestycji i niewielkiej płynności takiego papieru wartościowego.
W przeciwnym razie obligacje będzie musiał wykupić gwarant i będziemy mieli do czynienia z kolejnym oddłużeniem, tyle że odłożonym w czasie.
Ustawodawca mimo dobrych chęci przygotował projekt ustawy, który niestety daleko odbiega od faktycznych potrzeb dotyczących naprawy systemu ochrony zdrowia. Prywatyzacja nie będzie panaceum na całe zło występujące w naszej służbie zdrowia, ale jest procesem niezbędnym dla osiągnięcia podstaw racjonalności jej funkcjonowania.
Co z tego wynika
Proces ten będzie miał sens w przypadku doprowadzenia do większej racjonalności poprzez urynkowienie działalności wielu placówek. Warunkiem powodzenia takiego przedsięwzięcia, koniecznym, choć niewystarczającym, jest odejście od obecnego systemu limitowania w kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych i wprowadzenie od dawna postulowanej zasady, że pieniądze idą za pacjentem.
Aby spełnić ten postulat, musi dokonać się równolegle m.in. zapowiadana zmiana systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Także poprzez wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń komercyjnych oraz przepisów racjonalizujących popyt na usługi medyczne. W tym drugim przypadku chodzi o współfinansowanie świadczeń przez pacjentów. W systemie muszą bowiem pojawić się dodatkowe pieniądze, o które będą konkurować ze sobą sprywatyzowane placówki opieki zdrowotnej świadczące usługi także na zasadach komercyjnych.
W przeciwnym razie z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że poparcie dla ewentualnych zmian w samym sektorze nie będzie zbyt duże. Pozycja sprywatyzowanych placówek może się bowiem relatywnie pogorszyć w porównaniu z ich obecną sytuacją. W przypadku niepowodzenia na reglamentowanym nadal rynku spółki prawa handlowego będą podlegać procesowi upadłości. Będzie on szybszy niż obecna likwidacja publicznych SP ZOZ. Menedżerowie zaś będą ponosić osobistą odpowiedzialność materialną za wyniki spółek.
SZPITALE PRYWATNE I SAMORZĄDOWE
Struktura właścicielska niepublicznych szpitali samorządowych
• Powiaty - 82,17 proc.
• Miasto - 11,65 proc.
• Gmina - 9,6 proc.
• Pracownicy - 0,7 proc.
• Sektor prywatny - 0,4 proc.
Szpitale prywatne i niepubliczne samorządowe w 2006 roku
• Kontrakt z NFZ (leczenie szpitalne) - 549 mln zł
• Liczba zabiegów operacyjnych - 50,3 tys.
• Liczba porad ambulatoryjnych - 77,7 tys.
Ważne!
Warunkiem skuteczności przeprowadzenia procesu przekształceń własnościowych jest rozwiązanie kwestii zadłużenia wielu SP ZOZ
MARIUSZ JĘDRZEJCZAK
zastępca dyrektora ds. ekonomiczno-administracyjnych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Zgierzu
REKLAMA
REKLAMA