NIK negatywnie ocenia sposób rozliczania winiet w latach 2004-2008
REKLAMA
Winiety obowiązywały do końca czerwca br. Od pierwszego lipca wprowadzono system elektronicznego poboru opłat za korzystanie z dróg, tzw. e-myto.
REKLAMA
Tuż przed wprowadzeniem e-myta, NIK sprawdziła rezultaty działania starego systemu, czyli winiet, które rozprowadzało m.in. Biuro Obsługi Transportu Międzynarodowego (BOTM), urzędy celne, jak i prywatne firmy. Wpływy z winiet miały trafiać na wyodrębniony rachunek Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, a stamtąd do Krajowego Funduszu Drogowego z przeznaczeniem m.in. na budowę dróg oraz poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego.
NIK stwierdził, że ewidencja księgowa w GDDKiA w latach 2004-2008 prowadzona była nierzetelnie i z naruszeniem obowiązujących przepisów.
REKLAMA
"GDDKiA oraz BOTM nierzetelnie realizowały porozumienia zawarte z organizacjami zrzeszającymi przewoźników drogowych" - czytamy w raporcie NIK. Nieprawidłowości polegały m.in. na złym nadzorze wpływów z opłat drogowych i dystrybucji kart opłaty drogowej. Izba stwierdziła, że w konsekwencji nieprawidłowości, funkcjonujący system poboru opłat nie zabezpieczał interesu ekonomicznego KFD.
W ocenie NIK, w okresie objętym kontrolą, trzy organizacje zrzeszające przewoźników drogowych o zasięgu ogólnokrajowym, nieterminowo, nieregularnie i w niepełnej wysokości przekazywały pobrane opłaty. "Ich zadłużenie na koniec lipca 2010 r. przekraczało 4,5 mln zł. Było ono wynikiem korupcjogennej dowolności postępowania, przejawiającej się w potwierdzaniu poboru opłat, mimo ich niewyegzekwowania, a także praktyk polegających na nierzetelnym sporządzaniu dokumentacji" - ustalili kontrolerzy. Zdaniem NIK jest nikłe prawdopodobieństwo odzyskania przez GDDKiA wymienionej kwoty.
NIK uznała, że wadliwie funkcjonujący system poboru opłat nie zabezpieczał także właściwie interesów Skarbu Państwa. Skontrolowane przez Izbę dwa zadłużone wobec GDDKiA stowarzyszenia nie wykazywały i nie regulowały np. zobowiązań podatkowych. Tylko z tego tytułu urzędy skarbowe nie otrzymały 218 tys. zł.
Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie ocenia działania podjęte w 2009 r. przez Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad, by wyeliminować nieprawidłowości w ewidencji księgowej.
Jak powiedziała PAP rzeczniczka GDDKiA Urszula Nelken, zarzuty NIK dotyczą lat 2004-2008. W maju 2008 premier Donald Tusk powołał Lecha Witeckiego na p.o. Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad, który do dziś zarządza GDDKiA.
"Ocena NIK za lata 2009 i 2010 jest wręcz przeciwna. Diagnoza dokonana przez NiK potwierdza naszą diagnozę, że system winietowy nie był dobry, dlatego go zmieniliśmy i w tej chwili działa system elektronicznego poboru opłat" - powiedziała. Dodała, że w prokuraturze toczą się sprawy dotyczące podmiotów, które nie uiściły opłat za winiety. "Mamy nadzieję, że uda się nam te należności ściągnąć" - podsumowała.
REKLAMA
REKLAMA