Brak możliwości cofnięcia dziecka do przedszkola
REKLAMA
Dlatego Fundacja i Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców wystosowało w tej sprawie list do minister edukacji Katarzyny Hall. W liście tym, można przeczytać, że do Stowarzyszenia regularnie zgłaszają się rodzice sześciolatków, które nie poradziły sobie w I klasie szkoły podstawowej. Rodzice ci chcieliby przepisać swoje dzieci do zerówek, niektórzy na koniec roku szkolnego, inni po pierwszym semestrze, jeszcze inni już w pierwszych miesiącach nauki w I klasie.
REKLAMA
REKLAMA
"Jedni dyrektorzy odmawiają przepisania dziecka z I klasy do zerówki w trakcie roku szkolnego, sugerując, że dziecko powinno zakończyć I klasę, a potem ponownie zostać zapisane do szkoły. Inni wymuszają by dziecko kontynuowało edukację w II klasie, strasząc rodziców policją, jeśli nie zastosują się do obowiązujących przepisów" - napisali w liście Karolina i Tomasz Elbanowscy ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, twórcy ruchu "Ratujmy Maluchy".
"Najczęstszą radą, jaką słyszą opiekunowie jest sugestia kontynuowania edukacji w zwykłym trybie, ze wsparciem psychologa. Takie stanowisko wynika nie tyle z troski o dziecko, co raczej z woli zakamuflowania problemu. Jednak sytuacja tych dzieci jest na tyle poważna, że nie można jej bagatelizować, a zaproponowane rozwiązania muszą być adekwatne do powagi problemu" - zaznaczyli. Według nich, rodzice, którzy się zgłaszają do stowarzyszenia opisują niepokojące zachowania swoich dzieci, takie jak lęki i wtórne moczenia nocne, napady histerii, agresja, wycofanie.
"W związku ze zwiększonym procentem dzieci 6-letnich, wysłanych do klasy I bez rzetelnej diagnozy gotowości szkolnej, spodziewamy się, że tego typu przypadków będzie coraz więcej i że nie można już dłużej udawać, że problemu nie ma" - napisali Elbanowscy. Zwrócili się w liście do minister edukacji prośbą o jak najszybsze zmiany w prawie ułatwiające dzieciom, które nie osiągnęły gotowości szkolnej powrót do przedszkola.
REKLAMA
O problemie dzieci 6-letnich, które nie radzą sobie w szkole napisał też w środę dziennik "Rzeczpospolita". Gazeta powołując się na dyrektora Szkoły Podstawowej nr 6 w Suwałkach Marka Zborowskiego-Weychmana podała, że ucznia można wypisać z I klasy, jeśli rodzic znajdzie dla niego miejsce w zerówce.
Dziennik cytuje też rzecznika prasowego MEN Grzegorza Żurawskiego, który potwierdził, że nie ma przepisów zabraniających przyjęcia w tym roku szkolnym sześciolatka do przedszkola. "W tym wieku musi on realizować obowiązek przedszkolny lub szkolny" - wyjaśnił Żurawski.
"Jeśli jednak rodzicom nie uda się znaleźć wolnego miejsca w zerówce, ich dziecko będzie musiało dalej uczęszczać do I klasy. Nawet jeśli sobie w niej nie radzi" - podkreśliły dziennikarki "Rzeczpospolitej" w swoim artykule.
Do sprawy odniosła się też w środę sama minister edukacji Katarzyna Hall w Sejmie odpowiadając na pytania posłów, którzy pytali m.in. o sześciolatki, które nie radzą sobie w szkole. "Zadaniem przedszkola, zgodnie z nową podstawą programową i nowymi zasadami pomocy psychologiczno-pedagogicznej, (...) jest dostarczenie rodzicowi bardzo dokładnych informacji o mocnych i słabych stronach dziecka, o jego przygotowaniu do szkoły" - mówiła.
Według minister, ma to doprowadzić do tego, że rodzic będzie miał pełną wiedzę, by w sposób świadomy podjąć decyzję czy jego dziecko może rozpocząć naukę w szkole. "Chodzi o to, by każde dziecko szło do szkoły dobrze przygotowane" - podkreśliła.
REKLAMA
REKLAMA