Śląskie: Mieszkańcy Bytomia odwołali prezydenta miasta i Radę Miejską
REKLAMA
Za odwołaniem prezydenta Piotra Koja głosowało 28 154 mieszkańców Bytomia, przeciwko było 771.
REKLAMA
W referendum udział wzięło 28 925 osób. By referendum było ważne, do urn musiało pójść co najmniej 21 835 osób. "Warunek został spełniony i prezydent został odwołany" - powiedział PAP Maciej Bartków.
Za odwołaniem Rady Miejskiej głosowało 28 019 osób, natomiast głosów przeciwko było 865.
W przypadku Rady głosowało w sumie 28 884 mieszkańców, do urn musiało pójść 28 638. "Warunek został spełniony i rada miejska również została odwołana przed końcem swojej kadencji" - dodał Bartków.
Aby referendum było ważne, musiało w nim wziąć udział co najmniej 3/5 głosujących spośród tych, którzy uczestniczyli w wyborze danego organu - na prezydenta i do rady.
Niedzielne głosowanie trwało od godz. 7 rano do godz. 21 - w 88 komisjach.
Wnioski o odwołanie lokalnych władz złożono na początku kwietnia. Pod wnioskiem za odwołaniem prezydenta miasta zebrano ponad 20 tys. podpisów, a pod drugim, o odwołanie Rady Miejskiej - ponad 18 tys.
REKLAMA
W zbieranie podpisów pod wnioskiem zaangażowana była m.in. Liga Obrony Suwerenności. Jej przedstawiciele tłumaczyli, że wniosek jest wyrazem zdecydowanego sprzeciwu wobec polityki władz, w tym m.in. postępującego zubożenia miasta, a także reorganizacji oświaty, co miałoby się sprowadzać do likwidacji wielu bytomskich placówek.
Piotr Koj z PO został wybrany na prezydenta miasta w wyborach bezpośrednich 10 grudnia 2006 r. Ślubowanie złożył 15 grudnia 2006 r. W kolejnych wyborach z 2010 roku pokonał w drugiej turze rywala - prezesa Polonii Bytom, bezpartyjnego, ale popieranego przez PiS Damiana Bartylę. Koja poparło wtedy 52,93 proc. głosujących przy frekwencji 26,29 proc.
W ramach liczącej 25 radnych Rady Miejskiej w Bytomiu powstały następujące kluby radnych: klub PO liczący 10 członków, Bytom Przyjazne Miasto - 5, Bytomska Inicjatywa Społeczna - 4, PiS - 3. Trzech radnych jest niezrzeszonych.
Bytom liczy 170 tys. mieszkańców. (PAP)
REKLAMA
REKLAMA