Katowice: Mimowie promowali bezpieczeństwo na drogach
REKLAMA
Happening był częścią kampanii "A+B = Absolutnie Bezpieczni", organizowanej przez spółkę Stalexport Autostrada Małopolska (SAM) - koncesjonariusza płatnego odcinka autostrady A4 Katowice-Kraków. Akcję wspiera Ogólnopolskie Stowarzyszenie Motocyklistów MotoAutostrada.
REKLAMA
REKLAMA
Uczestnicy kampanii podkreślają, że stale rosnąca na polskich drogach liczba motocykli wymaga zwiększenia świadomości zasad bezpieczeństwa zarówno wśród kierowców samochodów, jak i jednośladów. Przekonywali, że warto zmienić złe nawyki i zrezygnować z uprzedzeń dzielących obie grupy; przypominali, że większość motocyklistów to także kierowcy samochodów.
Mimowie ucharakteryzowani na manekiny wykorzystywane w crash testach odgrywali na katowickim Rynku scenki charakterystyczne dla zachowań obydwu grup kierowców. Po zakończeniu happeningu aktorzy przejechali na place poboru opłat na A4 w Mysłowicach i Balicach, gdzie wręczali ulotki kierowcom, przypominając o zasadach bezpiecznej jazdy.
Rafał Czechowski, rzecznik SAM, zwrócił uwagę, że choć same autostrady należą do najbezpieczniejszych dróg, to jednak już na drogach dojazdowych dane dotyczące wypadkowości są niekorzystne. "Jak pokazują statystyki, motocykliści są w równej mierze sprawcami tych wypadków, jak kierowcy samochodów osobowych. Warto edukować i jedną, i drugą grupę jak wspólnie korzystać z dróg, aby było bezpieczniej" - zaznaczył.
REKLAMA
"Na drogach jest niebezpiecznie i trzeba to zmienić. Kierowcy samochodów są mało tolerancyjni dla motocyklistów, być może też odwrotnie, ale nawet nie o to chodzi - statystyki biją na alarm. Trzeba jak najwięcej o tym mówić, docierać do środowisk motocyklistów i kierowców samochodów" - przekonywał Szczęsny Filipiak ze Stowarzyszenia MotoAutostrada.
Podkreślił, że z punktu widzenia motocyklisty nie ma większego znaczenia, kto - on czy kierowca samochodu - jest sprawcą wypadku. "Tak czy inaczej to motocyklista jest tą osobą, która nie jest chroniona i narażona na poważniejsze urazy" - zaznaczył Filipiak.
Według niego, kierowcy samochodów nie patrzą wystarczająco często w lusterka i nie robią motocyklistom miejsca wtedy, kiedy powinni. Motocyklistom zarzuca się, że jeżdżą zbyt brawurowo i nie zawsze potrafią postawić się w sytuacji kierowcy auta. Jedna i druga strona zapomina, że motocykl ma potężne przyspieszenie, jest nieduży i widać go w ostatniej chwili.
Według danych podawanych przez organizatorów akcji, w ubiegłym roku na polskich drogach doszło do ponad 40 tys. wypadków, w 2,4 tys. z nich brali udział motocykliści. Byli oni sprawcami prawie połowy wypadków, w których uczestniczyli, natomiast 42 proc. wypadków z udziałem motocyklistów spowodowali kierowcy samochodów. Z powodu nieudzielenia kierowcom jednośladów pierwszeństwa przejazdu wydarzyło się niemal tyle samo wypadków, co na skutek zbyt szybkiej jazdy motocyklami.
"A+B = Absolutnie Bezpieczni" to kolejna kampania, realizowana przez SAM. Wcześniej spółka uwrażliwiała kierowców m.in. na zagrożenia związane z przemęczeniem podczas prowadzenia pojazdu.(PAP)
REKLAMA
REKLAMA