Samorządowe gazety, biuletyny i ... blogi
REKLAMA
REKLAMA
W Suwałkach gazetę samorządową „Tygodnik Suwalski” wydaje Regionalny Ośrodek Kultury i Sztuki - jednostka organizacyjna miasta.
REKLAMA
„Jesteśmy normalnym tygodnikiem. Mamy publicystykę, wywiady, poruszamy istotne dla mieszkańców problemy” – mówi Stanisław Kulikowski, redaktor naczelny gazety - jednocześnie miejski radny, szef największego klubu radnych. Dodaje, że jego praca w radzie wzmacnia pozycję gazety i umożliwia mu bezpośredni kontakt z prezydentem, a także przewodniczącym rady miasta.
„Przez jakiś czas staraliśmy się walczyć z tą konkurencją, gdyż jest to wydawnictwo mocno deficytowe i co roku dofinansowywane z budżetu miasta. W tej chwili pracujemy jednak przede wszystkim nad wzmocnieniem swojej marki, gdyż znaczenie tamtej gazety na lokalnym rynku jest naprawdę marginalne” – tłumaczy Tomasz Kubaszewski, kierownik suwalskiego oddziału „Gazety Współczesnej”.
Elżbieta Borzymek, redaktor naczelna tygodnika „Nowy Wyszkowiak” również uważa, że konkurująca z nią gazeta samorządowa „Wyszkowiak” wydawana przez Wyszkowski Ośrodek Kultury "Hutnik", nie jest wstanie sama się finansować. Twierdzi, że dość niskie zainteresowanie czytelników gazetą wynika z faktu, iż nie porusza ona tematów interwencyjnych oraz „bulwersujących” lokalną społeczność.
Z kolei funkcjonowanie „Ziemi Sochaczewskiej” rzecznik prasowy sochaczewskiego magistratu, Daniel Wachowski, uzasadnia względami finansowymi i wysokimi cenami ogłoszeń oraz reklam w innych lokalnych gazetach.
Czytaj także: Rosną wydatki na promocję małych miast >>
„Mój serwis liczy co tydzień 6-10 stron, a nie są to treści o charakterze wyborczym lecz informacyjne - o budżecie, relacje z sesji, narad burmistrzów, analizy planów inwestycyjnych, postęp prac przy miejskich inwestycjach, sprawy podatków” – wylicza rzecznik. Jednak to nie tylko rzecznik dostarcza materiały do dofinansowywanej przez miasto gazety. Zatrudnieni są tam profesjonalni, lokalni dziennikarze, którzy przygotowują inne materiały informacyjne.
Inaczej jest w Nowej Soli. Tu, jak twierdzi Monika Owczarek, redaktor naczelna samorządowego „Tygodnika Krąg”, gazeta zarabia na siebie i miasto nie dokłada do jej działalności. Jak twierdzi, zadaniem gazety jest pokazywanie wszelkich działań samorządowych, obejmujących również relacje z obrad sesji rady miasta.
„Wydawany raz w miesiącu lub rzadziej, bezpłatny i nie publikujący reklam biuletyn, za pośrednictwem którego władze miasta komunikują się ze społecznością lokalną, nie jest dla nas żadną konkurencją” – mówi Jakub Dźwilewski, redaktor naczelny „Nowej Gazety Lokalnej” ukazującej się w Kędzierzynie-Koźlu. Jego zdaniem, takie wydawnictwo mogłoby być dobrym uzupełnieniem informacji przekazywanych przez lokalne, działające na zasadach komercyjnych gazety.
„Rolą naszej gazety nie jest realizowanie polityki kulturalnej, czy gospodarczej miasta, co nie znaczy, że tylko krytykujemy działania władz pisząc o jej niepowodzeniach. Dobre informacje, którym poświęcamy tyle miejsca na ile jest to możliwe, są także istotne i interesują mieszkańców” – dodaje naczelny.
Dźwilewski zaznacza jednak, że wydawnictwa samorządowe zazwyczaj nie prowadzą niestety rzetelnej polityki informacyjnej, a jedynie promują aktualnych włodarzy.
„Biuletyn samorządowy, czy też gazeta, należy do tych kanałów dystrybucji komunikacji, który robiony jest zazwyczaj bez oceny jego efektywności” – twierdzi Paweł Trochimiuk, prezes agencji Partner of Promotion i Związku Firm Public Relations. „Jego wydawanie należy do kategorii „oczywistych”. Jeśli zaprzestaniemy go wydawać i coś nam się nie uda, narazimy się na atak wszystkich naszych oponentów, dlatego samorządy wydają biuletyny nie zastanawiając się nawet nad celowością tego typu działań” – mówi.
Dodaje, że tylko nieliczne samorządy potrafią wystosować odpowiedni komunikat do odpowiednich grup docelowych przy użyciu odpowiednich kanałów dystrybucji. Zdaniem Trochimiuka, można przygotować sprawnie działający biuletyn samorządowy, ale nim go wydamy musimy sobie odpowiedzieć na dwa podstawowe pytania: jakie informacje dzięki niemu chcemy przekazać i do kogo chcemy z nimi trafić.
„Wydawanie własnej gazety przez samorząd ma oczywiście dwojaki cel” – tłumaczy z kolei Łukasz Wilczyński, PR Director agencji Planet PR. „Z jednej strony miasta i miasteczka komunikują się ze swoimi interesariuszami, coraz bardziej zainteresowanymi publiczną działalnością samorządów. Z drugiej strony naturalnym jest, że tego typu działalność
będzie również wykorzystywana dla podkreślenia osiągnięć danego włodarza, gdyż o tym ludzie również chcą usłyszeć” – wylicza.
Zdaniem Wilczyńskiego, gmina do komunikacji z mieszkańcami może wykorzystać także inne narzędzia, których utrzymanie jest dużo tańsze, niż wydawanie tradycyjnej gazety.
„Takim rozwiązaniem jest np. blog internetowy, na którym możemy zamieszczać wszystkie informacje, które chcemy przekazać społeczeństwu” - tłumaczy. Przypomina, że wiele małych miasteczek prowadzi już takie działania i odnotowuje rosnące grono stałych czytelników. Co więcej, blog pozwala spełnić podstawowy wyróżnik działań PR od działań reklamowych, czyli prowadzenie komunikacji dwustronnej.
Czytaj także: Skuteczne narzędzia kampanii wyborczej >>
Nie należy jednak oczekiwać, że którykolwiek samorząd zdecyduje w 2010 roku o rezygnacji z gazety lub biuletynu na rzecz swojej aktywności w internecie. Wręcz przeciwnie, zbliżające się wybory samorządowe spowodują prawdopodobnie „wysyp” nowych projektów wydawniczych, finansowanych przez władze miast, gmin lub powiatów.
Robert Stępowski
REKLAMA
REKLAMA