REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Twierdza Wrocław bez tarczy. Jak miasto stało się bazą NATO, ale nikt nie pomyślał o ludziach

Grzegorz Prigan
adwokat i menedżer
Twierdza Wrocław bez tarczy. Jak miasto stało się bazą NATO, ale nikt nie pomyślał o ludziach
Twierdza Wrocław bez tarczy. Jak miasto stało się bazą NATO, ale nikt nie pomyślał o ludziach
Shutterstock

REKLAMA

REKLAMA

Historia zna już jedno hasło: Festung Breslau - twierdza Wrocław, miasto zamienione w punkt oporu bez oglądania się na los cywilów. Dziś nie ma wojny i nikt nie buduje barykad na ulicach, ale w dziwnie znajomy sposób Wrocław znowu staje się twierdzą. Tym razem logistyczną bazą NATO. Różnica jest taka, że dziś mieliśmy czas, aby pomyśleć o bezpieczeństwie mieszkańców. I nie zrobiliśmy z tym nic.

rozwiń >

Twierdza Wrocław 2.0 - tylko bez tarczy

Od kilku miesięcy w oficjalnym języku funkcjonuje nowa opowieść o Wrocławiu: "druga Jasionka", "kluczowa baza logistyczna NATO", "miliardowe inwestycje w lotnisko".

Za tymi hasłami stoi bardzo konkretna decyzja: lotnisko wojskowo-cywilne w Strachowicach ma pełnić jedną z najważniejszych ról w systemie transportu wojsk sojuszniczych w tej części Europy.

W praktyce oznacza to, że:
- przystosowuje się lotnisko do przyjmowania największych samolotów transportowych,
- buduje się nowe płyty postojowe, drogi kołowania, strefy techniczne,
- odtwarza się i wzmacnia linię kolejową na lotnisko - dla wojska,
- cała infrastruktura wpięta zostaje w plany NATO na wypadek realnego konfliktu.

Wojsku i państwu trudno odmówić logiki: po doświadczeniach wojny w Ukrainie trzeba mieć więcej niż jeden Rzeszów.

Problem zaczyna się wtedy, gdy spojrzymy na to nie z perspektywy sztabu, tylko z perspektywy mieszkańca. Bo z militarnego punktu widzenia Wrocław staje się znów twierdzą: Twierdzą Wrocław - węzłem, którego nie można pominąć.
Z punktu widzenia cywilnego staje się twierdzą w innym sensie: miastem otoczonym autostradami i drogami ekspresowymi, z permanentnymi korkami, bez szybkiej kolei miejskiej, bez spójnej struktury zarządzania aglomeracją, za to z bazą NATO pod bokiem.

Jest w tym pewien paradoks, który trudno przełknąć:
- dla wojska będzie kolej na lotnisko,
- dla Wrocławia w 2025 r. wciąż nie ma zwykłego połączenia kolejowego między lotniskiem a dworcem głównym.

Jeśli to jest efekt "twardych negocjacji" w imieniu miasta, to trudno oprzeć się wrażeniu, że twardość skończyła się na uściskach dłoni i wspólnych zdjęciach.

REKLAMA

REKLAMA

Baza NATO na kredyt zaufania mieszkańców

Port Lotniczy Wrocław to nie jest abstrakcyjna "instytucja państwowa z Warszawy". To spółka, w której:
- największym udziałowcem jest miasto Wrocław,
- duży pakiet ma samorząd województwa,
- mniejszościowym udziałowcem jest spółka Skarbu Państwa.

Bez zgody władz Wrocławia, bez zgody samorządu regionu, ten projekt w obecnym kształcie by nie powstał. To znaczy, że miasto - w imieniu swoich mieszkańców - wzięło udział w decyzji, która stawia je w pierwszym szeregu w razie konfliktu.

Gdyby uprawiać politykę strategiczną, a nie tylko operacyjną, wyglądałoby to tak:
- państwo mówi wprost: "potrzebujemy Wrocławia jako bazy NATO, to jest racja stanu",
- miasto odpowiada: "rozumiemy, ale stawiamy warunki: tarcza dla mieszkańców, szybka kolej miejska, poszerzone granice, pakiet przemysłowy i uczelniany, realne wzmocnienie bazy podatkowej",
- dopiero wtedy pada wspólne "tak", a za nim idzie wspólna narracja.

Zamiast tego mamy coś innego: milczenie na temat ceny. Tak jakby to była tylko inwestycja "w lotnisko", a nie zmiana roli całego miasta.

Tymczasem rachunek jest do bólu konkretny:
- Wrocław realnie obsługuje około miliona użytkowników (mieszkańcy miasta, gmin ościennych, dojeżdżający do pracy i nauki),
- budżet miasta opiera się na mniej więcej pół milionie podatników PIT, którzy rozliczają się tutaj,
- ci sami ludzie mają teraz, oprócz wszystkiego, utrzymać rolę miasta-bazy, w tym infrastrukturę bezpieczeństwa cywilnego, która zwyczajnie nie powstała.

Państwo podjęło strategiczną decyzję o roli Wrocławia w systemie NATO. Miasto zgodziło się, ale nie wynegocjowało strategicznego pakietu dla tych, którzy tu żyją.

Miasto bez kolei, aglomeracja bez decyzji

Bezpieczeństwo nie składa się z wielkich słów, tylko z drobnych, technicznych odpowiedzi na bardzo proste pytania. Na przykład: jak ewakuować setki tysięcy ludzi, jeśli coś pójdzie nie tak?

Dzisiaj Wrocław i jego okolice są zorganizowane tak:
- w granicach administracyjnych miasta mamy ponad 800 tys. mieszkańców,
- wokół - gminy ościenne: Długołęka, Kobierzyce, Miękinia, Kąty Wrocławskie, Siechnice, Oborniki Śląskie i kolejne,
- ludzie z tych miejscowości codziennie wjeżdżają do Wrocławia do pracy, szkół, szpitali,
- drogi są już dziś zakorkowane w zwykły dzień roboczy.

Teraz dodajmy do tego scenariusza poważne zagrożenie. Lotnisko staje się celem, miasto - obszarem ryzyka. Trzeba:
- wyprowadzić ludzi z części miasta,
- dotrzeć do szpitali,
- zorganizować miejsca schronienia,
- podjąć szybkie decyzje o tym, co z ruchem na autostradach i drogach ekspresowych dookoła miasta.

W idealnym świecie robi to jedno centrum decyzyjne, oparte na:
- poszerzonych granicach miasta obejmujących faktyczny obszar metropolitalny,
- szybkiej kolei miejskiej (SKM), która może w razie potrzeby przewieźć ludzi szybciej niż jakakolwiek kolumna samochodów,
- zintegrowanym systemie zarządzania kryzysowego.

REKLAMA

W świecie, który mamy dziś, wygląda to tak:
- prezydent Wrocławia,
- kilku wójtów gmin ościennych,
- starosta, wojewoda, służby centralne,
- wszyscy ci ludzie są tak samo zakładnikami korków jak zwykli mieszkańcy, bo miasto nie ma ani szybkiej kolei miejskiej, ani porządnego połączenia kolejowego lotnisko-dworzec główny.

Kolej wojskowa na lotnisko będzie. Kolei miejskiej, która mogłaby w razie potrzeby służyć cywilom, wciąż nie ma. Z punktu widzenia bezpieczeństwa ludności cywilnej to nie jest szczegół.

To jest rdzeń problemu.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Dwa wnioski do KPRM

Właśnie dlatego złożyłem do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów dwa wnioski:

1) o poszerzenie granic Wrocławia decyzją rządową, tak aby obszar metropolitalny i okolice lotniska były zarządzane przez jedno centrum,
2) o uznanie szybkiej kolei miejskiej dla Wrocławia za inwestycję celu publicznego, realizowaną przez państwo w trybie pilnym.

Nie po to, żeby poprawiać mapę. Po to, żeby twierdza Wrocław nie była twierdzą zamkniętych dróg, tylko miastem z realnym kręgosłupem kolejowym dla ludzi.

Dziś te wnioski mają jeszcze większy sens niż w dniu ich złożenia. Bo skoro państwo już oficjalnie zrobiło z nas bazę, to nie ma odwrotu: trzeba zadać wprost pytanie, kiedy zbudujemy tarczę dla mieszkańców, a nie tylko dla samolotów.

Strategia to nie slajd. to odwaga, żeby dokończyć zdanie

Na tym tle widać bardzo wyraźnie różnicę między zarządzaniem operacyjnym a strategicznym.

Zarządzanie operacyjne mówi:
- "zorganizowaliśmy inwestycję na lotnisku",
- "załatwiliśmy pieniądze z MON",
- "będzie rozbudowany terminal, to jest sukces",
- "będzie kolej, wojsko będzie miało jak dojechać".

Zarządzanie strategiczne pyta:
- co ta decyzja oznacza dla bezpieczeństwa mieszkańców za 10-20 lat,
- kto będzie podejmował decyzje, gdy trzeba będzie działać w godzinach, a nie latach,
- jak rozkładają się koszty i korzyści między państwem a miastem,
- co musimy zmienić w granicach, kolei, podatkach, przemyśle, uczelniach, żeby ta rola nie była tylko ryzykiem, ale także szansą.

Dziś Wrocław dostał rolę twierdzy - Twierdzy Wrocław 2.0 - bez odrobienia pracy domowej z tej drugiej szkoły myślenia. Nie ma:
- szybkiej kolei miejskiej,
- poszerzonych granic i jednego centrum decyzyjnego na czas kryzysu,
- pakietu przemysłowego (fabryki, CIT, miejsca pracy),
- pakietu uczelnianego (kierunki obronne, dronowe, logistyczne, dodatkowe finansowanie badań).

Jest za to:
- realna obecność w planach NATO,
- realne ryzyko bycia jednym z pierwszych celów infrastrukturalnych,
- realne korki, z którymi zmagamy się już dziś w zwykły poniedziałek.

To nie jest antynatowski manifest. To jest pytanie, które ktoś w imieniu wrocławian musi w końcu zadać: Czy naprawdę nie stać nas na to, by razem z bazą zbudować tarczę dla ludzi?

Skoro elity milczą, to my jesteśmy gotowi mówić

Skoro lokalne elity polityczne nie znalazły w sobie odwagi, by tę rozmowę zacząć, to zacznijmy ją jako mieszkańcy. Skoro:
- państwo wyznaczyło Wrocław na jedną z głównych baz logistycznych NATO,
- miasto - jako udziałowiec lotniska - de facto się na to zgodziło,
- wnioski o poszerzenie granic Wrocławia i szybką kolej miejską już leżą w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów,

to ja deklaruję jedno: my, mieszkańcy Wrocławia, jesteśmy gotowi do rozmowy z Panem Premierem o przyszłości naszego miasta.

Nie o tym, jak nazwiemy tę inwestycję w folderze promocyjnym. O tym, co oznacza bycie twierdzą z punktu widzenia:
- ochrony ludności cywilnej,
- kolei i ewakuacji,
- granic miasta i struktury zarządzania,
- finansów samorządu,
- długofalowego rozwoju przemysłu i uczelni.

To nie musi być rozmowa "o mnie". Nie muszę być w tej delegacji. Do Warszawy mogą przyjechać mieszkańcy, eksperci, ludzie, którym naprawdę zależy. Potrzebne jest tylko jedno: zaproszenie i gotowość do tego, by przestać udawać, że Wrocław jest tylko tłem do ćwiczeń z geopolityki.

Historia Festung Breslau nie jest tu ozdobnikiem. W czasie II wojny światowej miasto urosło z około 600 tysięcy mieszkańców do mniej więcej miliona ludzi - napchanych uchodźcami z całego regionu i zamkniętych w ogłoszonej twierdzy. Szacunki historyków mówią o dziesiątkach tysięcy zabitych cywilów, w wielu opracowaniach pada liczba około 170 tysięcy ofiar oblężenia i ewakuacji. Miasto napompowano ludźmi, ogłoszono twierdzą, a potem pozwolono, by resztę dokończyła historia.

Dziś nikt nie buduje barykad z tramwajów, ale mechanizm, który rysuje się na horyzoncie, jest niebezpiecznie podobny: znowu mamy miasto, które faktycznie "puchnie" do około miliona użytkowników, znowu staje się kluczowym punktem strategicznym, znowu ktoś planuje jego rolę na mapach sztabowych, zanim na serio zapyta o bezpieczeństwo zwykłych mieszkańców.

Tę analogię trzeba wypowiedzieć jasno - nie po to, żeby straszyć wojną, tylko po to, żeby nie powtarzać tamtej logiki na polskich obywatelach. Bo historia Festung Breslau nauczyła nas jednego: kiedy miasto staje się twierdzą, zawsze ktoś płaci najwyższą cenę.

Dziś mamy ten luksus, że możemy wcześniej zdecydować, czy będzie to znowu miasto bez tarczy, czy wreszcie miasto, które potrafi połączyć rację stanu z bezpieczeństwem swoich mieszkańców.

Grzegorz Prigan, adwokat i menedżer

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

REKLAMA

Sektor publiczny
Nie tylko „rury i oczyszczalnie”: FENX.01.03 Gospodarka wodno-ściekowa - szansa na prawdziwie nowoczesną gospodarkę wodno-ściekową. Jak uzyskać dotację?

Nowy nabór FENX.01.03 Gospodarka wodno-ściekowa to nie tylko dotacje na kanalizację i oczyszczalnie. To okazja, żeby uporządkować całą gospodarkę wodno-ściekową w aglomeracjach ≥ 15 000 RLM, wzmocnić odporność na zmiany klimatu, ograniczyć koszty energii i straty wody – z dofinansowaniem nawet do 70% kosztów kwalifikowanych.

Twierdza Wrocław bez tarczy. Jak miasto stało się bazą NATO, ale nikt nie pomyślał o ludziach

Historia zna już jedno hasło: Festung Breslau - twierdza Wrocław, miasto zamienione w punkt oporu bez oglądania się na los cywilów. Dziś nie ma wojny i nikt nie buduje barykad na ulicach, ale w dziwnie znajomy sposób Wrocław znowu staje się twierdzą. Tym razem logistyczną bazą NATO. Różnica jest taka, że dziś mieliśmy czas, aby pomyśleć o bezpieczeństwie mieszkańców. I nie zrobiliśmy z tym nic.

Najdroższe śmieci w Polsce? Jak wrocławianie dopłacają do dumpingu cenowego na innych rynkach

Wrocław od kilku lat znajduje się w ścisłej czołówce najdroższych miast w Polsce pod względem opłat za odbiór, transport i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Tłem obecnej drożyzny był głośny, ciągnący się miesiącami przetarg na obsługę systemu, w którym złożone przez firmy oferty przekroczyły możliwości finansowe miasta – roczne koszty miały sięgnąć ponad 500 mln zł, czyli około 300 mln zł więcej niż w poprzednim budżecie. Oferenci wysłali około 250 pytań dotyczących specyfikacji, złożono kilkadziesiąt odwołań do Krajowej Izby Odwoławczej oraz skarg, które do dziś rozstrzygane są przez sądy. Unieważnienie przetargu uratowało wrocławian przed natychmiastową, drastyczną podwyżką, ale na pewno nie rozwiązało problemu.

Inwestycje infrastrukturalne. Nie ma tuneli drogowych i kolejowych bez inżynierów i narzędzi geodezyjnych [WYWIAD]

Praktyka zawodowa geodety jest służbą publiczną, bardzo ważną w kontekście projektów infrastrukturalnych, realizowanych przy współudziale specjalistów innych branż, m.in. inżynierów budownictwa, transportu, energetyki, hydrotechniki czy tunelowania. Dr hab. inż. Tomasz Lipecki z Wydziału Geodezji Górniczej i Inżynierii Środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, członek Komitetu Naukowego GeoConnect Expo – międzynarodowych, targów geodezyjnych, które odbędą się 14-15 kwietnia 2026 w Kielcach, o roli geodezji w projektach infrastrukturalnych oraz o istocie i misji zawodu geodety rozmawia z Wiceprezesem Geodezyjnej Izby Gospodarczej Dariuszem Tomaszewskim z firmy GEOPRZEM.

REKLAMA

W urzędach dodatkowe 13 dni urlopu. Do wykorzystania w 6 miesięcy. I 2 modele skróconego czasu pracy

Mniej godzin w pracy i dłuższe urlopy dla pracowników samorządowych oraz inwestycje w nowe technologie usprawniające obsługę mieszkańców planują jednostki samorządu terytorialnego w ramach pilotażu skróconego czasu pracy.

Chcą zakazu wydawania prasy przez samorządy: "to tuba propagandowa lokalnych włodarzy". Dlaczego wykreślono przepisy z projektu nowej ustawy medialnej?

Organizacje skupiające wydawców prasy i innych mediów lokalnych wydały wspólne oświadczenie w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji oraz niektórych innych ustaw. Skrytykowali wykreślenie z tego projektu przepisów ograniczająych wydawanie prasy przez samorządy. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego odpowiada, że pracuje nad nowym programem wsparcia dla mediów lokalnych.

Świąteczne wydatki gmin pod lupą. Ekspert: RIO sprawdza uzasadnienie, nie estetykę iluminacji

Grudzień to dla samorządów okres wzmożonej organizacji jarmarków, iluminacji, koncertów oraz wydarzeń integracyjnych. Choć takie inicjatywy są w pełni dopuszczalne, gminy muszą pamiętać, że dla organów nadzoru – RIO czy NIK – kluczowe jest nie to, czy dekoracje podobają się mieszkańcom, lecz czy ich finansowanie ma jasną podstawę prawną i zostało właściwie udokumentowane. Mec. Bartłomiej Tkaczyk, specjalista ds. obsługi samorządów i partner w kancelarii LEGALLY.SMART, przypomina najważniejsze zasady bezpiecznego planowania, a także realizowania świątecznych wydatków.

Polska zwolniona z mechanizmu relokacji w UE. Nie musimy przyjmować migrantów [Pakt migracyjny]

Szef MSWiA: państwa członkowskie zgodziły się na zwolnienie Polski z obowiązku przyjmowania migrantów. Nie dotyczy nas mechanizm solidarnościowy w ramach paktu migracyjnego. Polska nie będzie musiała płacić rekompensaty finansowej.

REKLAMA

223 przegrane przez ZUS spory z emerytami w sądach powszechnych w sprawach dot. wyroku TK z 4 czerwca 2024 r. SK 140/20, w tym 52 prawomocne

ZUS przegrywa w sądach - 223 przegrane przez ZUS spory z emerytami w sądach powszechnych w sprawach dot. wyroku TK z 4 czerwca 2024 r. SK 140/20, w tym 52 prawomocne. Już wydane wyroki można znaleźć w pierwszej w Polsce wyszukiwarki wyroków.

Ministerstwo Finansów nie żąda zapłaty za postój w strefie zastrzeżonej. Taki mail to fake i próba oszustwa!

Ministerstwo Finansów ostrzega przed próbami oszustów w wiadomościach rzekomo pochodzących z MF. Oszuści podszywają się pod Ministerstwo Finansów żądając zapłaty za postój w strefie zastrzeżonej. Ministerstwo Finansów nie jest nadawcą wiadomości tego typu. Może to być próba wyłudzenia danych lub środków finansowych. Trzeba patrzeć na adres nadawcy e-maila. Jeśli nie kończy się na „gov.pl”, a wiadomość dotyczy spraw urzędowych, konieczna jest większa czujność.

Zapisz się na newsletter
Śledź na bieżąco nowe inicjatywy, projekty i ważne decyzje, które wpływają na Twoje życie codzienne. Zapisz się na nasz newsletter samorządowy.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

REKLAMA