Decyzja, która zmieni Polskę. Dlaczego Szybka Kolej Miejska Wrocław jest dziś najrozsądniejszą inwestycją państwa

REKLAMA
REKLAMA
Polska nie potrzebuje kolejnych deklaracji o nowoczesności. Potrzebuje decyzji, które naprawdę zmieniają kraj. Szybka Kolej Miejska Wrocław (SKM Wrocław) jest jedną z nich – logiczną, policzalną i gotową do realizacji inwestycją, która może w ciągu dekady spiąć gospodarkę zachodniej Polski w jednolity organizm.
- SKM Wrocław - projekt, który łączy racjonalność z wizją
- Zachód Polski czeka na sygnał z Warszawy
- Inwestycja, która się zwróci – państwu i obywatelom
SKM Wrocław - projekt, który łączy racjonalność z wizją
Kiedy patrzy się na mapę Dolnego Śląska, widać coś, czego często nie dostrzega Warszawa. Wrocław nie jest tylko dużym miastem. To rzeczywisty punkt ciężkości zachodniej Polski – obszar, w którym zbiegają się korytarze transportowe, potoki towarowe i codzienne szlaki pracy setek tysięcy ludzi. Tu bije rytm, który napędza gospodarkę całego kraju. I dlatego właśnie tu powinna powstać Szybka Kolej Miejska Wrocław, projekt, który łączy racjonalność z wizją, a przy tym nie wymaga ani dekad planowania, ani setek miliardów złotych.
REKLAMA
REKLAMA
W przeciwieństwie do kosztownych inwestycji infrastrukturalnych, SKM Wrocław nie jest pomysłem futurystycznym. To przedsięwzięcie osadzone w realiach. Tory istnieją. Węzły są gotowe. Wystarczy uzupełnić sieć o kilkanaście przystanków, dobudować dodatkowy tor na kilku odcinkach i zsynchronizować system. Szacunkowy koszt – około dwóch do trzech miliardów złotych – stanowi ułamek budżetów, które w ostatnich latach państwo przeznaczało na projekty drogowe lub lotnicze.
Ta inwestycja zwraca się szybciej, niż mogłoby się wydawać. Według konserwatywnych prognoz, SKM Wrocław mogłaby skrócić czas dojazdów o około 30 procent i ograniczyć liczbę samochodów w mieście o jedną dziesiątą. Dla państwa oznacza to mniej kosztów w paliwie, zdrowiu publicznym i środowisku. Dla ludzi – większą wydajność pracy. Szacunki mówią o ponad dwudziestu milionach godzin rocznie zaoszczędzonych w ruchu, co daje w przeliczeniu około półtora miliarda złotych wzrostu efektywności gospodarczej rocznie. Trudno o bardziej namacalny przykład tego, że transport to nie koszt, lecz inwestycja w produkt krajowy brutto.
Zachód Polski czeka na sygnał z Warszawy
To, co dziś odróżnia Wrocław od reszty dużych miast, to jego potencjał logistyczny. Położony na przecięciu korytarzy TEN-T, E59 i autostrady A4, stanowi naturalne centrum dystrybucyjne między Bałtykiem a Czechami, między Niemcami a Warszawą. A jednak jego układ komunikacyjny wciąż przypomina model z poprzedniej epoki. Wrocław ma torowiska, które mogą przewozić ludzi szybciej i czyściej, ale wciąż używa ich jak reliktu. SKM Wrocław jest więc nie tylko projektem miejskim – jest testem, czy państwo potrafi wykorzystać to, co już ma, zamiast wciąż zaczynać od zera.
Warto przypomnieć, że Polska potrafi takie projekty prowadzić. Rząd współfinansował powstanie SKM w Trójmieście, rozwój systemu w Warszawie i aglomeracji śląskiej. Działały tam dokładnie te same mechanizmy prawne i finansowe, które dziś można zastosować we Wrocławiu. Różnica polega na tym, że SKM Wrocław nie wymaga budowy od podstaw – tylko decyzji o koordynacji i finansowaniu. Wystarczy nadać jej status inwestycji celu publicznego o znaczeniu krajowym, uruchomić środki z funduszy europejskich (FEnIKS, KPO, KPK) i zapewnić montaż budżetowy. To nie jest żądanie, lecz gotowe rozwiązanie.
REKLAMA
Inwestycja, która się zwróci – państwu i obywatelom
Wrocław potrzebuje tego nie tylko dla siebie. Potrzebuje tego Polska. Bo rozwój kraju nie kończy się na portach i CPK. Między północą a centrum jest cały obszar przemysłowy, który już dziś generuje miliardy złotych podatków i eksportu. Jeśli państwo chce mieć stabilny wzrost, musi inwestować tam, gdzie ten wzrost się rodzi. Dolny Śląsk to jeden z takich obszarów – i właśnie tu modernizacja transportu publicznego przełoży się na realne dochody budżetu.
SKM Wrocław nie jest więc konkurencją dla metra w Krakowie czy inwestycji w Warszawie. Jest ich logicznym uzupełnieniem. Polska potrzebuje metropolii współpracujących, nie rywalizujących. I jeśli stolica Małopolski inwestuje w podziemia, Wrocław może i powinien inwestować w to, co już istnieje – w tory, które każdego dnia widzą tysiące ludzi, ale których potencjał wciąż pozostaje niewykorzystany.
Nie chodzi o marzenia, ale o rachunek. Koszt roczny takiego projektu to mniej więcej równowartość kilku kilometrów autostrady. Efekty – wielokrotnie większe. Mniej samochodów, mniej emisji, szybsze dojazdy, większa produktywność, większy komfort życia. Państwo, które naprawdę chce być nowoczesne, nie potrzebuje nowego sloganu. Potrzebuje decyzji.
Wrocław nie prosi. Wrocław proponuje.
Bo Szybka Kolej Miejska Wrocław to nie prezent dla miasta – to inwestycja w państwo, które zaczyna myśleć wreszcie logicznie.
Grzegorz Prigan, adwokat z Wrocławia, autor wniosku do Prezesa Rady Ministrów o uznanie budowy Szybkiej Kolei Miejskiej Wrocław za inwestycję celu publicznego o znaczeniu krajowym
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA