Otyłość to poważna, przewlekła choroba. Matka wszystkich chorób. Jak ją skutecznie leczyć? Są leki, trzeba zmienić styl życia, w ostateczności operacja bariatryczna
REKLAMA
REKLAMA
- Eksperci: otyłość to poważna, przewlekła choroba, a nie defekt kosmetyczny
- Profesor Bik: Otyłość jest matką wszystkich chorób
Eksperci: otyłość to poważna, przewlekła choroba, a nie defekt kosmetyczny
Eksperci Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości podkreślają, że otyłość jest poważną, przewlekłą chorobą generującą powikłania, a nie defektem kosmetycznym. Wskazują że problem jest palący i nigdy dotychczas w Polsce tak dużo osób nie chorowało na tę przewlekłą chorobę.
Prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej dr hab. n. med. Agnieszka Mastalerz-Migas zaznaczyła, że otyłość jest punktem wyjścia do wielu chorób. Dodała, że iskierką nadziei dla chorych jest opieka koordynowana obecna od roku w opiece zdrowotnej. "Tam wprawdzie wprost otyłość jako jednostka chorobowa nie występuje (...), ale mamy tam już te schorzenia współistniejące" - powiedziała. Wymieniła m.in. ścieżkę dla cukrzycy oraz dla nadciśnienia tętniczego. Dodała, że dzięki temu można skorzystać z konsultacji dietetycznych, czy ze spotkania edukacyjnego.
"Musimy się nauczyć kompleksowego podejścia z uwzględnieniem roli podstawowej opieki zdrowotnej.(...) Problem jest palący" - podkreśliła. Dodała, że pacjentów z chorobą otyłościową przyrasta w każdej grupie wiekowej.
Past Prezes PTLO prof. dr hab. n. med. Paweł Bogdański zauważył, że jest dramatycznie. "Jesteśmy świadkami sytuacji bez precedensu w historii ludzkości, Europy i Polski. Nigdy dotychczas w Polsce tak dużo osób nie chorowało na tę przewlekłą chorobę" - powiedział.
Dodał, że szacuje się dalszy, niekontrolowany, wzrost częstości występowania tej choroby. "W przyszłym roku szacuje się, że to będzie już liczba 26 proc. dorosłych i 30 proc. dorosłych mężczyzn, którzy będą chorować" - dodał.
Zaznaczył, że należy zwrócić uwagę na wzrost otyłości wśród dzieci i młodzieży. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia, Polska jest krajem, w którym jest największy przyrost otyłości wśród dzieci i młodzieży. "Nasze dzieci tyją najszybciej w Europie. Mamy czarną koszulkę lidera w tym zakresie" - dodał.
Wspomniał także, że ponad 80 proc. dorosłych Polaków nie postrzega choroby otyłościowej jako choroby, tylko jako defekt kosmetyczny. Dodał także, że problemem jest niediagnozowanie tej choroby, a średni czas rozpoznania pacjenta chorującego na otyłość wynosi 5 lat.
Prezes Elekt PTLO dr hab. n. med. Mariusz Wyleżoł dodał, że problemem jest także podejście ludzi do choroby otyłościowej, bo jak zauważył, cały czas nie wierzymy, że jest ona chorobą. "My cały czas postrzegamy otyłość tylko i wyłącznie z perspektywy nadmiernej masy ciała, a nie tych zaburzeń w regulacji spożycia pokarmów, które tkwią w naszym organizmie, czy też wydatkowania energii" - powiedział. Dodał, że musi nastąpić przewartościowanie spojrzenia na chorobę otyłościową.
Eksperci wskazywali także na to, że ta choroba prowadzi do wielu poważnych powikłań i do uszkodzenia wielu narządów, jak np. serce, nerki i wątroba. Jest też powiązana m.in. z rozwojem cukrzycy typu II oraz z chorobami nowotworowymi.
Podkreślali jak ważne jest odpowiednie diagnozowanie, leczenie oraz prowadzenie osób z chorobą otyłościową, a także mówili, by nie stygmatyzować osób z tą chorobą.
Wiceprezes PTLO prof. dr hab. n. med. Beata Matyjaszek–Matuszek zaznaczyła, że skoro otyłość jest chorobą, to nie powinniśmy mówić, że zrzucamy kilogramy, czy się odchudzamy, tylko leczymy chorobę otyłościową, redukujemy masę ciała. "Postawienie diagnozy otyłości definiuje sam problem, nie człowieka. Pacjent ma chorobę, ale nie jest chorobą" - podsumowała.(PAP)
REKLAMA
Profesor Bik: Otyłość jest matką wszystkich chorób
Zdaniem endokrynologa prof. Wojciecha Bika choroba otyłościowa jest matką wszystkich chorób i możemy mówić o epidemii. Leczenie otyłości należy zacząć od modyfikacji stylu życia - powiedział w wywiadzie dla PAP prof. Bik.
Prof. Wojciech Bik jest endokrynologiem, zastępcą dyrektora ds. naukowych i dydaktycznych Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie, kierownikiem Zakładu Neuroendokrynologii Klinicznej CMKP oraz wiceprezesem Polskiego Towarzystwa Neuroendokrynologii i przewodniczącym Sekcji Badań Podstawowych Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości.
PAP: Dlaczego otyłość to poważna choroba, a nie tylko problem estetyczny?
W.B.: O tym, że otyłość, a w zasadzie choroba otyłościowa, bo takiego określenia powinno się używać, jest poważną, przewlekłą chorobą, wiemy już od dawna. Obecnie szacuje się, że na świecie otyłość rozpoznawana jest u ok. 650 milionów ludzi, a otyłość i nadwaga dotyczyć może nawet ok. 2 miliardów osób. Tak więc możemy mówić o epidemii tej choroby. Otyłość jako choroba przewlekła cechuje się zaostrzeniami, które poprzednio określane były jako efekt "jojo".
Tkanka tłuszczowa jest nie tylko magazynem energetycznym ustroju, ale także narządem wydzielania wewnętrznego, tak jak tarczyca czy nadnercza. Tkanka tłuszczowa wydziela także peptydy, które wpływają na funkcjonowanie organizmu. Dlatego też nadmiar zgromadzonej tkanki tłuszczowej jest nie tylko problemem estetycznym, ale powoduje szereg zaburzeń metabolicznych. W konsekwencji prowadzić może do rozwoju szeregu chorób m.in. schorzeń układu sercowo-naczyniowego w tym zawałów serca, udarów mózgu, nadciśnienia tętniczego, cukrzycy typu 2, zwiększonego ryzyka powikłań zatorowo-zakrzepowych czy powikłań ze strony układu kostno-stawowego. Choroba otyłościowa ma także negatywny wpływ na płodność zarówno kobiet, jak i mężczyzn.
Możemy zatem powiedzieć, że choroba otyłościowa jest matką wszystkich chorób. Okazuje się, że otyłość i nadwaga wpływa również niekorzystnie na choroby autoimmunologiczne skóry, takie jak łuszczyca, zwiększając ryzyko ciężkiego jej przebiegu. Otyłość i cukrzyca typu 2 są istotnymi czynnikami ryzyka zachorowania na chorobę Alzheimera lub inne postaci zespołów otępiennych.
PAP: Jak otyłość wpływa na serce, nerki i wątrobę?
W.B.: Zważywszy na to, że choroba otyłościowa nie pojawia się z dnia na dzień, tylko jest to proces trwający latami, doprowadza do uszkodzenia wielu narządów np.: serca, nerek czy wątroby. Jeśli uszkodzenie narządów jest na wczesnym etapie, jest potencjalnie odwracalne. Natomiast jeżeli ten proces trwa długo, może dochodzić do nieodwracalnych procesów uszkodzenia narządów i wszystkich konsekwencji z tym związanych. Nieprawidłowa funkcja wątroby i nerek nasila także ryzyko rozwoju powikłań w układzie krążenia.
Od dawna wiemy, że osoby otyłe mają zwiększone ryzyko wystąpienia zawału serca, choroby niedokrwiennej serca, udarów mózgu. Mniej się mówi o stłuszczeniowej chorobie wątroby w przebiegu otyłości. Szacuje się, że u osób z cukrzycą typu 2 stłuszczeniowa choroba wątroby występuje u ok. 70 proc. pacjentów, a u osób z otyłością olbrzymią - BMI powyżej 40 kg/m2 - odsetek ten sięga 80-85 proc. Tak więc stłuszczeniowa choroba wątroby stanowi istotny problem diagnostyczny i terapeutyczny. Obecnie wiele towarzystw naukowych w zaleceniach dotyczących leczenia otyłości zwraca uwagę na ten problem.
Choroba otyłościowa powoduje także stopniowe uszkodzenie funkcji nerek, prowadząc do nefropatii otyłościowej, zwiększającej ryzyko przewlekłej choroby nerek.
Należy pamiętać, że otyłość w sposób jednoznaczny związana jest z rozwojem cukrzycy typu 2, której powikłaniami jest m.in.: nefropatia cukrzycowa. Tak więc otyłość może wpływać na ryzyko wystąpienia niewydolności nerek poprzez wiele mechanizmów.
PAP: Kiedy możemy sobie poradzić z otyłością odpowiednią dietą i ruchem?
W.B.: Leczenie zaczynamy od zmiany diety i wprowadzenia wysiłku fizycznego dostosowanego do indywidualnych możliwości pacjenta, czyli modyfikacji stylu życia. Bez modyfikacji stylu życia skuteczność leczenia choroby otyłościowej jest niewielka. Pacjent musi zrozumieć, że trzeba zmienić sposób odżywiania się i przygotowywania posiłków. Powinien pamiętać o tym, że wysiłek, dostosowany do jego możliwości, musi być wykonywany systematycznie. To są stałe, powtarzalne czynności, które pacjent powinien wykonywać do końca życia. Czy słyszała pani o jakimś innym czynniku, który może mieć wpływ na otyłość?
PAP: Sen?
W.B.: Właśnie! Bardzo istotnym czynnikiem ryzyka wystąpienia otyłości jest brak snu lub nieprawidłowy sen. Mamy dużą grupę osób, które są narażone na rozwój choroby otyłościowej: osoby pracujące zmianowo, m.in. pielęgniarki, lekarze, dziennikarze, wojskowi i wszystkie służby pracujące w trybie ciągłym. Pamiętajmy, że sen musi być regeneracyjny. Bardzo istotna jest kwestia higieny snu, chociażby unikanie przed zaśnięciem pracy z komputerem lub niekorzystanie z telefonów komórkowych.
PAP: Kiedy warto pójść do specjalisty i do jakiego?
W.B.: Przede wszystkim należy uświadomić sobie, że lekarze bez względu na posiadaną specjalizację, powinni zwracać uwagę na występowanie nadwagi i otyłości u pacjentów. Szczególnie istotna rola przypada tutaj lekarzom rodzinnym, których zadaniem jest kompleksowa opieka nad pacjentami i podjęcie decyzji, kiedy danego chorego kierować do specjalisty. Warto zaznaczyć fakt, że w obecnym programie specjalizacji z medycyny rodzinnej znajduje się kurs dotyczący otyłości.
Wracając do pytania, kiedy pacjenta kierować do specjalisty, to zależy to od stopnia zaawansowania otyłości oraz związanych z nią powikłań. Bierzemy przede wszystkim pod uwagę dolegliwości i choroby współistniejące z otyłością u konkretnego pacjenta.
Jeżeli występują powikłania ze strony układu sercowo-naczyniowego, najlepiej zgłosić się do kardiologa. Jeżeli są powikłania związane z zaburzeniami płodności, warto skonsultować się z endokrynologiem lub ginekologiem. W przypadku stwierdzenia stłuszczeniowej choroby wątroby należy rozważyć konsultację gastrologiczną lub endokrynologiczną.
PAP: Porozmawiajmy o wpływie nowych leków na leczenie otyłości. Jaka jest ich skuteczność i bezpieczeństwo?
W.B.: Choroby otyłościowej nie leczymy tylko po to, by zredukować masę ciała, ale przede wszystkim, by zmniejszyć ryzyko powikłań, co wiąże się z długotrwałym utrzymaniem zredukowanej masy ciała i brakiem nawrotów choroby (efektu jojo). Obecnie w zakresie farmakoterapii mamy szereg leków o udowodnionym działaniu w tym zakresie. Jest to grupa leków inkretynowych, takich jak analogii receptora GLP1. Modulują one wydzielanie insuliny oraz pobudzają uczucie sytości. Dwa najczęściej stosowane preparaty to liraglutyd i semaglutyd. Analogi receptora GLP1 stosujemy nie tylko ze względu na to, że powodują redukcję masy ciała, ale także korzystnie wpływają na zmniejszenie ryzyka powikłań sercowo-naczyniowego u pacjentów otyłych zarówno z cukrzycą, jak i bez cukrzycy (badanie SELECT). Obecnie w Polsce zarejestrowany jest nowy lek z tej grupy tirzepatyd (analog receptora GLP1 i GIP). Pewną niedogodnością dla pacjentów jest to, że leki te podajemy w postaci iniekcji raz dziennie, jak liraglutyd, albo raz w tygodniu, jak semaglutyd czy tirzepatyd.
Na rynku dostępny jest również lek, będący połączeniem bupropionu i naltrexonu, który wpływa na regulację kontroli łaknienia na poziomie centralnego układu nerwowego oraz orlistat będący inhibitorem lipaz wytwarzanych w przewodzie pokarmowym i zmniejszający wchłanianie tłuszczów z jelit.
Problem związanym z szerokim stosowaniem tych leków u osób mających wskazania medyczne jest między innymi ich wysoka cena. W Polsce niektóre z nich są refundowane dla pacjentów z cukrzycą, ale do uzyskania refundacji trzeba spełniać konkretne kryteria medyczne.
Mamy także do dyspozycji lek, który nie jest przeznaczony do leczenia otyłości, ale zmniejsza insulinooporność, czyli metforminę. Metforminę od wielu lat stosujemy w leczeniu cukrzycy. Lek ten jest refundowany w Polsce m.in. do leczenia chorób, w których występuje insulinooporność, a więc w takich jak otyłość. Moim zdaniem nie jest błędem włączenie metforminy pacjentowi z otyłością i insulinoopornością.
Pamiętajmy, że wszystkie leki stosowane w leczeniu choroby otyłościowej mają swoje wskazania i przeciwskazania, a przy ich stosowaniu mogą występować objawy niepożądane. Dobór odpowiedniego preparatu powinien być zatem indywidualizowany.
PAP: Operacja bariatryczna, kiedy trzeba o niej pomyśleć?
W.B.: Chirurgia bariatryczna zajmuje bardzo ważne miejsce w leczeniu choroby otyłościowej. Najczęściej w Polsce wykonywana jest rękawowa resekcja żołądka, która przynosi bardzo dobre efekty - ale to nie jest gwarantowany efekt do końca życia. Jeśli pacjent nie przestrzega odpowiedniej diety i nie modyfikuje stylu życia, to po kilku latach może wrócić do wyjściowej masy ciała.
Chirurgia bariatryczna jest wskazana u osób, które mają przede wszystkim BMI powyżej 40 kg/m2 oraz z BMI pomiędzy 35-40 kg/m2 z chorobami współistniejącymi takimi jak: nadciśnienie tętnicze, cukrzyca typu 2 lub inne choroby współistniejące z otyłością.
O chirurgii bariatrycznej należy pomyśleć także, jeśli inne metody leczenia nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Na początku zawsze należy zmodyfikować styl życia, w tym zadbać o odpowiednią dietę, wysiłek fizyczny oraz higienę snu. Kolejne etapy leczenia otyłości to farmakoterapia lub operacja bariatryczna. Leczenie choroby otyłościowej zawsze trzeba dobrać indywidualnie do pacjenta.
Rozmawiała: Iga Leszczyńska (PAP)
iga/ mhr/ ktl/
REKLAMA
REKLAMA