Jak sobie radzić z szefem despotą
REKLAMA
REKLAMA
Gdy relacje z szefem układają się dobrze, wtedy swoją sytuację w pracy oceniamy raczej pozytywnie. Zdarza się nawet, że odrzucamy propozycję lepiej płatnej pracy, ponieważ wolimy pozostać tam, gdzie czujemy się szanowani, dobrze traktowani i doceniani.
REKLAMA
Naukowcy na zachodzie Europy już kilkanaście lat temu dowiedli, że zadowoleni pracownicy lepiej wykonują swoje obowiązki, rzadziej chorują, mocniej identyfikują się z pracodawcą, a praca nie jest dla nich jedynie narzędziem do osiągania innych celów, ale staje się wartością samą w sobie.
Pracownicy przebywający przez osiem godzin dziennie w harmonijnym i bezpiecznym psychicznie środowisku pracy mają dobre samopoczucie, są kreatywni, lepiej wykonują powierzone im zadania. A wszystko dlatego, że nie pracują tylko dla pieniędzy.
Głowa jest najważniejsza
REKLAMA
Dlaczego więc nadal wiele osób narzeka na złą atmosferę w pracy, brak szacunku dla pracownika, stres, agresję czy wręcz mobbing? Niewątpliwie świadczy to o tym, jak małą wiedzę mają w tej kwestii pracodawcy oraz jak dużo jest jeszcze do zrobienia.
Czasem problem wynika stąd, że sami zarządzający – nawet na wysokich lub wręcz najwyższych szczeblach hierarchii – nie czują się odpowiednio zmotywowani do dbania o dobre relacje z pracownikami i przyjazną atmosferę. Jeżeli kierownicy przychodzą do pracy tylko dlatego, że muszą, to jasne jest, że atmosfera w pracy i szacunek wobec drugiego człowieka są dla nich sprawami drugorzędnymi.
Można się więc spodziewać, że – pomimo pewnych zewnętrznych pozorów – w takim środowisku nikt nad niczym nie panuje, a poszczególne działy to niemal prywatne folwarki ich kierowników. Kierowników, dla których szef-despota to jedyny uznawany model zarządzania personelem.
Dyktator pełen lęku
REKLAMA
Zastraszeni pracownicy koncentrują się na tym, jak przetrwać kolejne godziny w pracy, a nie jak ją efektywnie wykonywać. I właśnie dlatego kadrze zarządzającej najwyższego szczebla szczególnie powinno zależeć na tym, by odpowiednio dobierać kierowników i wyeliminować osoby despotyczne, o zapędach dyktatorskich.
Ważne jest więc, by odwrócić powszechnie panujące obecnie w wielu miejscach pracy relacje stawiające pracownika w niezręcznej sytuacji, gdy próbuje skarżyć się na swojego bezpośredniego szefa u jego zwierzchników. Obecnie takie sytuacje są uznawane za niedopuszczalne, a pracownik, który próbuje walczyć o normalne traktowanie, jest szybko zwalniany.
Tymczasem pracownicy powinni mieć możliwość uczciwego oceniania swoich kierowników, a ich spostrzeżenia powinny być brane pod uwagę. W takiej sytuacji znacznie łatwiej jest ograniczyć – często bezkarne obecnie – agresywne i złe zachowania przełożonych w stosunku do pracowników.
Zdaniem psychologów, toksyczni, autokratyczni szefowie to osoby słabe, pełne lęku, często z zaburzeniami osobowości i poważnymi problemami w kontaktach interpersonalnych. Osoby takie nie potrafią stworzyć i utrzymać odpowiednich więzi z innymi ludźmi, nie mają zdolności empatii, nie potrafią z nikim współpracować. Ciągle muszą ze wszystkimi rywalizować (nawet z samym sobą), zawsze muszą być górą.
Urzędy rywalizują o pracowników>>
Despoto, wstydź się!
Coraz częściej odzywają się głosy, że to nie pracownicy powinni czuć się źle, niepewnie i mieć poczucie winy, gdy informują kierownictwo, że ich szef jest tyranem i nie sposób z nim pracować.
Po pierwsze – ktoś z tego typu osobowością nigdy nie powinien zostać liderem zespołu. Po drugie – w momencie, gdy na jaw wyszły cechy jego charakteru, powinien być natychmiast odsunięty od kierowania ludźmi. I wreszcie po trzecie – osoba taka powinna zostać ukarana i przesunięta na inne stanowisko.
Jak rozpoznać szefa-tyrana?
Większość pracowników bez odwoływania się do jakichkolwiek definicji intuicyjnie wie, że ma do czynienia z szefem-dyktatorem. Nietrudno bowiem zauważyć, że jest się poniżanym, ośmieszanym i niedocenianym.
Poniżej przedstawiamy niektóre cechy i zachowania mogące utwierdzić nas w przekonaniu, że nasz szef raczej nie preferuje miękkiego, partnerskiego sposobu zarządzania:
• wyraźnie pokazuje, że chce mieć bezwarunkowy wpływ na innych,
• sam wyznacza wszystkie zadania i drobiazgowo określa sposoby ich wykonania, formy ewentualnej współpracy oraz czas przeznaczony na daną pracę,
• niechętnie dopuszcza podwładnych do głosu oraz do udziału w podejmowaniu decyzji, tłumi wszelkie przejawy inicjatywy z ich strony,
• często używa określeń: „zdecydowałem”, „zrobiłem”, „wymyśliłem”, a sukces odniesiony przez cały zespół traktuje jako swoje własne osiągnięcie,
• zależy mu głównie na budowaniu swojej pozycji kosztem członków zespołu, którym kieruje,
• wszelkie polecenia wydaje tonem rozkazu, a jako podstawowe narzędzie „motywowania” stosuje kary – szykany słowne, publiczne wytykanie błędów, wyśmiewanie,
• zachowuje się tak, jakby tylko on miał monopol na informacje, chce znać najdrobniejsze szczegóły związane z zachowaniem podwładnych, a jednocześnie blokuje przed nimi wszelkie informacje napływające z zewnątrz,
• ukrywa przed pracownikami faksy z zaproszeniem na interesujące seminaria czy szkolenia, nie przekazuje im pochwał od zarządu firmy,
• często na swoich najbliższych współpracowników wyznacza ludzi uległych i posłusznych, niekoniecznie natomiast kompetentnych,
• osoby z wysokimi kwalifikacjami traktuje jako swoich potencjalnych konkurentów, obawia się ich, walczy z nimi.
Praca w urzędzie - zarobki czy prestiż>>
Jak się bronić?
Sposobów obrony przed apodyktycznym szefem nie ma w zasadzie zbyt wiele. Można je podzielić na:
• sposoby osobiste – które stosujemy sami, gdy mamy już dość, a nie mamy w tej kwestii żadnego poparcia,
• sposoby ogólne – stosowane przez cały zespół.
Do sposobów osobistych zaliczamy wspomnianą już skargę na szefa. Kierujemy ją możliwie jak najwyżej. Kopię takiej skargi możemy wysłać również do którejś z organizacji społecznych walczących z mobbingiem i poprosić o pomoc dla siebie.
W osobistych kontaktach z szefem-tyranem ważne jest również wyraźne stawianie granic, umiejętność sygnalizowania szefowi, że granice takie przekroczył, a my nie będziemy tego tolerować. Gdy więc szef ośmiesza nas publicznie, można zaraz po nim poprosić o głos i przedstawić zebranym swoją rację.
Jeżeli chodzi o sposoby stosowane przez cały zespół, to podstawowym – i najskuteczniejszym z nich – jest wspólna skarga do przełożonych złożona na bezpośredniego szefa przez wszystkich członków działu.
Ogólna zasada jest jednak niezmienna – despotycznego szefa nie trzeba się bać i trzeba wyraźnie dać mu do zrozumienia, że nie budzi w nas lęku i mamy zarówno dość siły, jak i determinacji, by skutecznie mu się przeciwstawić.
Małgorzata Szafarz
portal nowe biuro.pl
REKLAMA
REKLAMA