Finansowe wsparcie samorządów w walce z powodzią
REKLAMA
Samorząd woj. śląskiego, a także 17 powiatów i 104 dotknięte powodzią gminy w pierwszym etapie dostaną po 100 tys. zł na pokrycie już poniesionych i planowanych kosztów. Informacje o zasadach ewentualnej pomocy dla powodzian ze wszystkich regionów mają być podane w czwartek.
REKLAMA
REKLAMA
Podczas środowej konferencji prasowej po posiedzeniu sztabu kryzysowego wojewoda śląski potwierdził, że sytuacja powodziowa w regionie stabilizuje się, a woda w rzekach opada. Niektóre prognozy przewidują jednak, że od czwartku do soboty opady deszczu powrócą, choć nie będą tak intensywne jak w ostatnich dniach.
Najtrudniejsza w województwie sytuacja jest obecnie w powiecie bieruńsko-lędzińskim, głównie w gminie Bieruń. We wtorek rzeka Gostynka przerwała tam wał przeciwpowodziowy; w środę to samo nastąpiło w innym miejscu. W miejscowości Bojszowy w tym powiecie pracę przy naprawie i uszczelnianiu wałów przeciwpowodziowych rozpoczęło 20 więźniów z półotwartego zakładu karnego w Wojkowicach. Do tego typu prac skierowane zostaną trzy 30-osobowe grupy osadzonych.
Dotychczas w woj. śląskim z terenu objętego powodzią ewakuowano 1460 osób. Statystyka ta nie obejmuje jednak wszystkich, którzy sami opuścili zalane lub podtopione domy i udali się np. do rodziny czy znajomych. "Mieliśmy do czynienia z ewakuacją samoistną, kiedy mieszkańcy wyjechali, korzystając z własnego transportu, nie prosząc o pomoc straży i innych służb. Taka ewakuacja jest trudna do policzenia" - powiedział wojewoda.
REKLAMA
Dotychczas w woj. śląskim zostało zalanych 4690 obiektów, pod wodą jest także 30 tys. hektarów lasów państwowych. Strat w uprawach jeszcze nie podsumowano. Wkrótce dotknięte stratami gminy zapoznają się z możliwościami zastosowania uproszczonych przepisów i procedur prawa budowlanego w związku z likwidacją skutków powodzi.
Obecnie w akcji przeciwpowodziowej w powiatach bielsko-bialskim, pszczyńskim, bieruńsko-lędzińskim, gliwickim, zabrzańskim i częstochowskim uczestniczy 1,5 tys. strażaków zawodowych i ochotników, 200 policjantów, 210 żołnierzy. Wykorzystuje się 3 amfibie, 11 samochodów terenowych, 6 pomp dużej wydajności, 18 zestawów łodzi, 3 samochody wężowe.
Nie ma już zagrożenia dodatkowych podtopień związanych z koniecznością zwiększenia zrzutu wody ze zbiorników retencyjnych. Dopływ wody do zbiornika w Goczałkowicach jest w środę dwukrotnie mniejszy niż dzień wcześniej. "Obecnie wpływ i wypływ wody to ok. 225 m sześc. na sekundę, sytuacja jest ustabilizowana" - relacjonował Łukaszczyk.
Bezpieczna jest również sytuacja na zbiorniku w Kozłowej Górze. W Raciborzu sprawdził się suchy polder Buków, który przyjął "największą wodę". Według wojewody, podtopienia w okolicach dużych zbiorników wynikają przede wszystkim z przesiąkania wałów, nigdzie nie doszło jednak do przelewania się wody przez wały. Opanowano sytuację powodziową w Zabrzu i gminie Gierałtowice, gdzie wylała Kłodnica i potok Chudowski. Nadal trudna jest sytuacja w Poraju k. Częstochowy.
W ramach pomocy przygranicznej w woj. śląskim pracuje też 20 strażaków z Czech oraz przywiezione przez nich dwie pompy o dużej wydajności. Właśnie takich pomp najbardziej na terenach powodziowych brakuje - pilnie będą kupione ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Z tego źródła gminy mogą też liczyć na środki na remonty sieci wodociągów i stacji uzdatniania wody (do 100 proc. wartości), infrastruktury wodno-kanalizacyjnej (do 80 proc.), a także na organizację wypoczynku dla dzieci powodzian. W pierwszym etapie Fundusz przeznaczy na te cele 10 mln zł.
Wojewoda i policja ostrzegają przed oszustami, którzy podszywając się pod sanepid (w koszulkach z napisem inspekcja sanitarna), odwiedzają mieszkania, informując o skażeniu wody i proponując filtry lub urządzenia uzdatniające. Takie przypadki odnotowano m.in. w Gliwicach. Sprawę bada policja. Sanepid poinformował, że nigdzie w woj. śląskim woda w kranach nie jest skażona, choć mogła pogorszyć się jej jakość. Na terenach zalanych zaleca się przegotowanie wody, szczególnie przed podaniem jej dzieciom.
Wojewoda śląski zlecił przygotowanie kompleksowego raportu dotyczącego stanu infrastruktury wodnej i melioracyjnej, m.in. zabezpieczeń przeciwpowodziowych oraz prac i inwestycji przeprowadzonych tam w ostatnich 13 latach, od poprzedniej wielkiej powodzi. Raport ma być gotowy w czwartek. Chodzi m.in. o ustalenie, czy doszło do zaniedbań i kto za nie odpowiada.
Wojewoda Łukaszczyk poinformował, że - jak uzgodniono z Narodowym Funduszem Zdrowia - pacjenci z terenów objętych powodzią (poszkodowani lub wymagający doraźnej konsultacji medycznej) mają być przyjmowani do placówek służby zdrowia bez jakichkolwiek skierowań.
Służby drogowe w regionie analizują obecnie, co można zrobić, aby jak najszybciej udrożnić ruch na zamkniętych odcinkach dróg, gdzie np. prewencyjnie zamknięto mosty. Według Łukaszczyka, wszędzie tam, gdzie drogi i mosty są przejezdne, a zagrożenie jest jedynie potencjalnie, należy przywrócić ruch - nawet w ograniczonym zakresie.
Aby usprawnić komunikację w powiecie bieruńsko-lędzińskim, zaproponowano m.in. otwarcie niewykorzystywanego węzła autostrady A4 "Jeleń" w Jaworznie w kierunku Krakowa. Jednak zarządzająca płatną autostradą spółka Stalexport Autostrada Małopolska do tej pory nie wyraziła na to zgody. Wcześniej spółka nie zgadzała się na podobne postulaty władz Jaworzna. Wojewoda wyraził ubolewanie, że nawet w sytuacji powodzi firma "nie jest podatna na takie propozycje".
REKLAMA
REKLAMA