REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

NIK: tylko dwie z siedmiu oczyszczalni funkcjonowały prawidłowo

Subskrybuj nas na Youtube

REKLAMA

Tylko dwie z siedmiu wielkopolskich oczyszczalni ścieków komunalnych prawidłowo badały osady powstające po procesie oczyszczania i trafiające na pola w celu użyźniania gleby - to wyniki kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli (NIK).

Jeśli osady te nie były badane, to nie wiadomo, jaki jest ich skład i czy do ziemi nie trafiają np. bakterie, toksyczne związki lub metale ciężkie - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli.

REKLAMA

REKLAMA

W przekazanym w czwartek raporcie kontrolerzy stwierdzili, że sposób wykorzystania osadów powstających w oczyszczalniach ścieków komunalnych mógł przyczynić się do degradacji gruntów i stwarzał zagrożenie dla środowiska. Bez prawidłowych badań, gospodarstwa i firmy używające osadu jako nawozu nie wiedzą, w jakich dawkach mogą go bezpiecznie stosować - ostrzega NIK.

NIK sprawdzała, jak od 2007 r. do połowy 2009 r. w siedmiu wielkopolskich oczyszczalniach - 2 w Koninie oraz Czarnkowie, Kuślinie, Rokietnicy, Łęczycy i Witoblu wykorzystywano osady, które powstawały w wyniku oczyszczania ścieków komunalnych. W ocenie Izby ta wyrywkowa kontrola dotycząca jednego województwa daje podstawy do przyjęcia, że podobne nieprawidłowości są typowe dla oczyszczalni na terenie całego kraju.

Osady powinny być odzyskiwane tak, by do minimum ograniczyć możliwość niekorzystnego wpływu na środowisko. Dlatego trzeba je badać; nie można ich składować na wysypiskach, tylko ponownie wykorzystać. Najczęściej rozprowadza się je na polach lub trawnikach, ponieważ nadają się do rekultywacji ziemi.

REKLAMA

Jeśli osady nie przekraczają norm, m.in. zawartości metali ciężkich, mają właściwości nawozu - m.in. zawierają dużo fosforu, wapna i magnezu, co przyspiesza wzrost roślin. Również gleba, na którą trafią, powinna zostać zbadana, by po ich zastosowaniu nie zostały przekroczone dopuszczalne poziomy zanieczyszczeń. Badania należy prowadzić co roku przez 10 lat od wprowadzenia osadów do gruntu.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Prawidłowo badano je tylko w oczyszczalni w Koninie, a pozostałe nie robiły tego systematycznie lub korzystały z laboratoriów, które nie miały do tego akredytacji - ustaliła NIK. Żadna ze skontrolowanych oczyszczalni nie badała jednak prawidłowo gleb, na które miały trafić osady. Oczyszczalnie nie zleciły też badań gruntów po wprowadzeniu na nie osadów, ani nie zobowiązały do tego dzierżawców terenów, na których były one stosowane.

Były przypadki, że osady z oczyszczalni trafiały na tereny chronione, czego zabrania prawo - np. na grunty leżące w granicach Rogalińskiego Parku Krajobrazowego.

W skontrolowanych oczyszczalniach wytwarzano ok. 4,5 tys. ton osadów w 2007 r., 3,8 tys. ton w 2008 r. i 2 tys. ton w pierwszej połowie 2009 r. Co prawda skontrolowane zakłady od 2008 r. wykorzystywały w całości osady powstające po oczyszczaniu (były stosowane w rolnictwie, do rekultywacji, do upraw roślin przemysłowych i do produkcji kompostu), jednak ewidencja ich wytworzenia nie była prowadzona prawidłowo - ustalili kontrolerzy. Nierzetelnie prowadzono też karty przekazania osadów przewoźnikowi, przez co nie można ustalić, jaką ilość wywieziono na pola i czy zostały spełnione wymogi wynikające z ustawy o odpadach i unijnych dyrektyw.

Osady powinny trafiać głównie na grunty zdegradowane, które poddaje się rekultywacji. Nie mogą być przekazywane rolnikom indywidualnym, chyba że gospodarstwa funkcjonują jako firmy. Mogą też trafiać np. do dzierżawiących grunty firm. We wnioskach z kontroli Izba wskazuje, że prawo powinno zostać zmienione, tak by osady można było przekazywać rolnikom indywidualnym na cele rolne i dla uprawy roślin nieprzeznaczonych do spożycia i pasz.

W związku z nieprawidłowym odzyskiem osadów w oczyszczalni w Łęczycy, NIK skierowała do prokuratury zawiadomienie o rażącym naruszeniu przepisów ustawy o odpadach. W ocenie NIK, skutkiem takich działań mogły być "zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach", a nawet zagrożenie dla życia i zdrowia ludzkiego. W marcu br. prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie - poinformowano w raporcie po kontroli.

Izba przypomina, że Polska do końca 2020 r. musi wdrożyć unijne dyrektywy dotyczące oczyszczania ścieków komunalnych i składowania odpadów. Takie zobowiązania zapisano w traktacie akcesyjnym. Do końca 2010 r. musi nastąpić ograniczenie całkowitej masy odpadów komunalnych ulegających biodegradacji w stosunku do masy tych odpadów wytworzonych w 1995 r., do nie więcej niż 75 proc. ich wagi. Kolejny okres kończy się 31 grudnia 2013 r. - wtedy ich masa powinna być mniejsza o połowę, a do końca 2020 r. wynosić najwyżej 35 proc.

Kontrolę przeprowadziła delegatura NIK w Poznaniu między wrześniem a połową grudnia 2009 r.

Zapisz się na newsletter
Śledź na bieżąco nowe inicjatywy, projekty i ważne decyzje, które wpływają na Twoje życie codzienne. Zapisz się na nasz newsletter samorządowy.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: PAP

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Sektor publiczny
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Pierwszy w Polsce Regionalny Plan Adaptacji do zmian klimatu stał się faktem

Pierwszy w Polsce Regionalny Plan Adaptacji do zmian klimatu stał się faktem. Został przygotowany przez ekspertów z Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego (IOŚ-PIB) i dotyczy województwa śląskiego.

Papierowe listy odchodzą do lamusa! Urzędy całkowicie przechodzą na e-Doręczenia

Od 2026 roku urzędy i instytucje publiczne będą musiały wysyłać pisma wyłącznie elektronicznie – przez system e-Doręczeń. Ministerstwo Cyfryzacji przypomina, że kończy się okres przejściowy, a papierowa korespondencja odejdzie do historii.

Polska pod lupą Brukseli! Rząd ujawnia, jak naprawdę wygląda walka z nadmiernym deficytem

Rząd przedstawił Brukseli raport, który pokazuje, jak Polska radzi sobie z ograniczaniem deficytu mimo rekordowych wydatków na obronę i spadku wpływów z podatków. Czy Unia Europejska uzna te działania za wystarczające?

Nowe uprawnienia dla sołtysów [Nowelizacja 2026 r.]

1 stycznia 2026 r. nowe przepisy dotyczące uprawnień sołtysów oraz finansowania zadań z funduszu sołeckiego. Nowe regulacje wprowadzają m.in. obowiązkowe ubezpieczenia sołtysów oraz nadają im uprawnienia do zarządzania mieniem komunalnym na podstawie upoważnienia wydanego przez wójta.

REKLAMA

HPV: szczepienia obowiązkowe od 2027 roku. Ministerstwo Zdrowia wprowadza nowe przepisy

Szczepienia przeciw wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV) staną się obowiązkowe dla dzieci od 9. do 15. roku życia. Nowe przepisy mają na celu skuteczniejsze zapobieganie nowotworom wywoływanym przez HPV – w tym rakowi szyjki macicy.

Forum Rynku Zdrowia 2025: Prof. Czauderna apeluje o wzrost składki zdrowotnej. Minister zdrowia: tego się nie da już spiąć

Podczas XXI Forum Rynku Zdrowia w Warszawie doradca społeczny prezydenta, prof. Piotr Czauderna, wezwał do rozpoczęcia poważnej debaty o wzroście składki zdrowotnej. Minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda przyznała, że mimo rosnących kosztów ochrony zdrowia, rząd nie planuje podwyżki składki.

Rząd: w dwa lata na budowanie populacyjnej odporności wydamy prawie 34 mld zł

Łącznie przez dwa najbliższe lata wydanych zostanie prawie 34 mld zł, aby budować populacyjną odporność dla całej Polski na najbardziej trudne wydarzenia - poinformował w poniedziałek minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński.

Czekał w SOR na lekarza 3 godziny i 5 minut. Był sam w poczekalni. Lekarz spał? Lekarz operował innego pacjenta? Lekarz był na innym oddziale?

Internauta opisał pobyt na SOR w Przemyślu. W poczekalni nie było nikogo. Pomimo to wyznaczono mu 3 h (i 5 minut) oczekiwania. W rozmowie o tym zdarzeniu inni internauci żartowali, aby autor historii okazał zrozumienie dla lekarzy pracujących na 4 etatach i nie mogących oderwać się dla niego od szczytnych obowiązków. Złośliwi pisali z sarkazmem: 1) "Nie wstyd Ci, myślisz, że dla Ciebie pielęgniarka zbudzi lekarza" 2. "w takim razie gdzie informacja że "pacjenci w stanie nie zagrażającym życiu nie będą przyjmowani w trakcie snu lekarza?" 3) "chłopie naprawdę myślisz że pielęgniarka przyjdzie i powie "lekarz śpi musi Pan czekać". Przecież to otwarta droga do złożenia skargi do rzecznika praw pacjenta".

REKLAMA

Petycje: Podwyżka zasiłku pielęgnacyjnego, ale tylko dla osób starszych i bez emerytury

Wiadomo, że zasiłek pielęgnacyjny (215,84 zł) nie będzie podwyższony do 2028 r. Pojawił się postulat podwyżki tylnymi drzwiami poprzez zrównanie wysokości tego zasiłku z dodatkiem pielęgnacyjnym (w 2025 r. 348,22 zł). Różnica między tymi zasiłkami wynosi 132,38 zł. I tyle zyskałyby osoby w wieku 75+, gdyby pomysł zrównania dwóch świadczeń został wprowadzony. Byłaby to podwyżka nie dla wszystkich beneficjentów zasiłku pielęgnacyjnego, a tylko bardzo wąskiego grona osób. No bo ile jest 75-latków bez prawa do emerytury i renty? To niszowe sytuacje. Zazwyczaj osoba w wieku 75+ ma emeryturę albo rentę. Otrzymuje wtedy dodatek pielęgnacyjny. Ale są osoby, które w wieku 75 lat nie mają prawa do emerytury i renty. Bardzo rzadko, ale są takie osoby. I dla nich jest adresowany pomysł, aby ich zasiłek pielęgnacyjny był podniesiony do dodatku pielęgnacyjnego.

Rok 2026 jednym z najtrudniejszych budżetowo od dekady. Samorządy muszą wybierać i uważać na naruszenie dyscypliny finansów publicznych

Rok 2026 może być jednym z najtrudniejszych budżetowo od dekady. Samorządy czekają bardzo trudne wybory. Nawet działania podjęte w dobrej wierze mogą zostać uznane za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Jak JST mogą się zabezpieczyć?

REKLAMA