P. Czarnek o mące z owadów: Do ust nie wezmę. Schudnę. Stworzymy "drugi obieg" pszenicy bez insektów
REKLAMA
REKLAMA
Szkoły specjalne
Potrzeba oddzielnego funduszu wsparcia rozbudowy szkół specjalnych, bo my w Polsce na największą skalę i w najwyższym stopniu dbamy o wszystkie dzieci - powiedział w poniedziałek szef MEiN Przemysław Czarnek podczas spotkania z mieszkańcami Lublina.
REKLAMA
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek uczestniczył w poniedziałek w spotkaniu z mieszkańcami zorganizowanym w Lubelskim Parku Naukowo Technologicznym w Lublinie, podczas którego ogłosił plan utworzenia funduszu wsparcia rozbudowy szkół specjalnych.
REKLAMA
"Chcę - i to jest mój projekt na najbliższą przyszłość również wyborczą, ale przede wszystkim powyborczą - uruchomienia specjalnego funduszu wsparcia rozbudowy szkół specjalnych" - stwierdził odpowiadając na pytanie jednego z uczestników spotkania. Jak dodał, już dzisiaj część samorządowców finansuje modernizację i rozbudowę szkół specjalnych z Polskiego Ładu.
"Potrzeba oddzielnego funduszu, z którego będzie można brać na szkolnictwo specjalne, bo jest nam ono potrzebne. Bo my w Polsce na największa skalę i w najwyższym stopniu dbamy o wszystkie dzieci" – powiedział
UE eliminuje dzieci
"Nie radzimy sobie – w cudzysłowie – jak kraje Europy Zachodniej, które eliminują te dzieci na etapie jeszcze… wiemy jakim. My pozwalamy im żyć, dlatego nam jest potrzebna opieka w szkołach specjalnych nad nimi, bo potrzebują jakości kształcenia, która tam jest zagwarantowana" – uzasadnił.
8 mld od 2021 r. na edukację
Mówiąc o wydatkach na edukację wskazał, że "tylko w ciągu ostatnich dwóch lat ponad 8 mld zł trafiło z rządu do poszczególnych samorządów w Polsce na inwestycje edukacyjne, w tym infrastrukturalne". "Tylko na budowę, rozbudowę, remont i modernizację oświaty samorządowej - będącej zadaniem własnym samorządów - 5,2 mld w ciągu ostatnich 13-14 miesięcy" – wyliczył szef MEiN podkreślając, że rząd prowadzi politykę prospołeczną, proinwestycyjną i zrównoważonego rozwoju.
Idźcie na wybory - Polska jest w niebezpieczeńśtwie
REKLAMA
Podczas spotkania zachęcał zebranych, żeby wzięli aktywny udział w wyborach parlamentarnych i korpusie ochrony wyborów. Zdaniem Czarnka, "jeśli po tamtej stronie wyborów ma pilnować Nitras to Polska jest w wielkim niebezpieczeństwie" i "mogą zrobić wszystko z wyborami".
Mówiąc o wojnie na Ukrainie, która "nie wyhamowuje i cały czas oddziałuje na nasz kraj" ocenił, że w żywotnym interesie Polski jest "wspomaganie Ukrainy, Ukraińców w dążeniu do zwycięstwa w tej wojnie".
Stwierdził, że "konsekwencje wojny na polu energetycznym, finansowym, gospodarczym i walutowym są potężne", ale Polska "zachowała stabilności gospodarczą, stabilność rynku pracy".
Czarnek o Sądzie Najwyższym
Działania opozycji w kontekście ustawy o Sądzie Najwyższym nazwał "bezczelnym, kłamliwym szantażem" przy współpracy z "lewactwem w UE" i "znaczącą częścią eurokratów i komisarzy europejskich". Zwracając się do zebranych stwierdził, że "wasze pieniądze należne z KPO zostały zablokowane" w sytuacji, kiedy polskie społeczeństwo wydaje dziesiątki miliardów złotych na pomoc dla Ukrainy. "Opozycja potknęła się o własne nogi w tym szantażu i rozlatuje się na naszych oczach wspólna lista wyborcza" - powiedział.
Mąka z owadów
Zapytany przez mieszkańca o stanowisko w sprawie zgody Komisji Europejskiej na dodawanie mąki z owadów do produkcji żywności zastrzegł, że jeśli to nastąpi, to wtedy on żadnych mącznych dań do ust nie weźmie. "Jedyna zaleta tego rozwiązania, jeśli ono będzie na sztywno i na stałe i wszyscy będziemy musieli, że wtedy na pewno schudnę" – przyznał.
"Żadnych mącznych rzeczy do ust nie wezmę jeśli jakieś insekty, muchy czy inne głupoty będą nam wkładali do naszego żyta czy pszenicy" – powiedział dodając, że "głupoty" jakie się dzieją w UE, są na "lewackiej podbudowie ideologicznej" i w razie potrzeby stworzymy "drugi obieg pszenicy bez insektów".
Moda na nierodzenie, na niezawieranie związków małżeńskich, walkę z rodziną, z chrześcijaństwem, z wartościami
Odpowiadając na pytanie jednej z uczestniczek spotkania o przyczyny spadku liczby urodzeń wymienił "modę na nierodzenie, na niezawieranie związków małżeńskich, walkę z rodziną, z chrześcijaństwem, z wartościami". Jak stwierdził, trzeba zwrócić uwagę na młode pokolenie i tłumaczyć, że "ma odpowiedzialność za siebie i przyszłe pokolenia".
REKLAMA
REKLAMA