P. Czarnek: Nie może być tak, że nauczyciel WFu w wiosce, zarabia tyle samo, co nauczyciel w liceum w Kielcach
REKLAMA
REKLAMA
Artykuł zaktualizowany o informacje z wtorkowej konferencji prasowej ministra (24 stycznia 2023 r.). |
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek mówił w poniedziałek w Kielcach o kierunkach rozwoju systemu edukacji w najbliższych latach. "Potrzebna jest kompleksowa reforma i zmiana statusu zawodowego nauczyciela" - podkreślił.
REKLAMA
Status zawodowy nauczyciela
Czarnek podczas poniedziałkowego pobytu w stolicy regionu świętokrzyskiego był gościem Świętokrzyskiej Akademii Samorządowej. W Wojewódzkim Domu Kultury wygłosił wykład "Kierunki rozwoju systemu edukacji". Powiedział w nim, że polskiej edukacji potrzebna jest zmiana statusu zawodowego nauczyciela.
Nauczyciele nie powinni zarabiać tyle samo
"Nie może być tak, że nauczyciel w Kielcach w liceum mający w klasie maturalnej 30 uczniów, czy nauczyciel pracujący w Ostrowcu Św. w szkole podstawowej mający pod opieką 30 dzieci, których przygotowuje do egzaminu ośmioklasisty, zarabia tyle samo, albo mniej, co nauczyciel, z całym szacunkiem, wychowania fizycznego w wiosce, gdzie w klasie jest pięcioro dzieci" – stwierdził minister edukacji i nauki.
Poniedziałkową wypowiedź minister rozwinął na konferencji prasowej we wtorek:
Jego zdaniem "nie można utrzymywać statusu zawodowego nauczyciela, który ma jedno z najniższych pensum we wszystkich krajach OECD".
REKLAMA
Jak mówił, po jednej stronie granicy, polskiej, nauczyciel ma 18 godzin pensum, a we Frankfurcie nad Odrą już 26 godzin. "To są różnice, które trzeba niwelować – oczywiście w ramach tego samego 48-godzinnego czasu pracy nauczyciela. Nikt nie chce, żeby nauczyciel pracował więcej, tylko inaczej: więcej nauczyciela dla ucznia, więcej nauczyciela w szkole, mniej nauczyciela w domu, mniej – dla biurokracji" – powiedział minister.
W związku z tym, jak zauważył, nauczyciel powinien zarabiać lepiej i sprawiedliwie. Jak stwierdził, trzeba zwrócić uwagę na sytuację, w której jeden nauczyciel przygotowuje 30 dzieci w klasie ósmej szkoły podstawowej, w centrum wielkiego miasta, do egzaminu ósmoklasisty z języka polskiego lub matematyki, a drugi nauczyciel ma pięcioro lub troje uczniów w niewielkiej miejscowości na lekcji WF.
"I ten nauczyciel, który uczy troje uczniów WF-u zarabia więcej (...). To są kosmiczne różnice i niesprawiedliwość, która dzisiaj występuje i którą trzeba zniwelować" – podkreślił we wtorek szef MEiN.
Nauczyciele wiejscy w odpowiedzi ministrowi
Te tezy skomentowali nauczyciele z małych wiosek:
- Wiejska nauczycielka matematyki: Panie ministrze. Pracuję w małej wiejskiej szkole i oprócz 18 godzin pensum dodatkowo prowadzę pięć godzin konsultacji i godzinę dostępności, czyli już zbliżam się do pensum z zachodniej Europy, podczas gdy w dużej miejskiej szkole średniej do której chodzą moje dzieci nauczyciele albo nie mają w ogóle konsultacji, albo mają je w takich godzinach, kiedy część uczniów ma jeszcze lekcje ( moje konsultacje są dopasowane do planu lekcji uczniów, nie mojego). A nauczyciela chemii nie mogę spotkać już cztery lata, bo albo na zebranie z rodzicami swojej klasy, albo nie ma go w szkole kiedy powinien być dostępny. I kto tu powinien więcej zarabiać? A czy zna Pan problemy rodzin z małych biednych obszarów wiejskich? Ja je znam i razem z moimi kolegami i koleżankami z pracy wspieramy i uczniów i rodziców. Proszę się zastanowić zanim kolejny raz zechce Pani kogoś obrazić, jest Pan ministrem i chyba zasady dobrego wychowania nie powinny być Panu obce, a jednak są. Wstyd mi za takiego ministra.
- Smutne: Jestem na emeryturze, ale dobrze pamiętam swoją pracę na wsi. Klasy były łączone, bo było mało dzieci w klasach. Przy łączonych klasach dla danego poziomu było nie 45 minut, a połowa. Jakby nie było trzeba było temat przekazać. Do szkoły od przystanku autobusowego dochodziłam 45 minut. Często było ciężko: błoto, śnieg, mróz upał, pył. Szło się, bo dzieci czekały. Nauczyciel był całym ich światem. Dzieci nie miały dostępu do klubów, domów kultury. Wszystko, co umiały dostawały od wiejskiego nauczyciela. Całą bibliotekę prywatną wyniosłam z domu do szkoły. Wyniosłam zabawki moich dzieci. Obok nauczanego przedmiotu prowadziłam ZA DARMO zajęcia teatralne, muzyczne - uczyłam dzieci gry na dzwonkach, fletach, mandolinach. Prowadziłam harcerstwo. Wszystko podkreślam za darmo. Oferta kulturalna była także dla rodziców, dla mieszkańców wsi. Dzisiaj wiele małych szkół już padło. Nie wszystkie dzieci pojadą uczyć się do miasta. Nauczyciel w wiejskiej szkole to często skarb. Nie można porównywać i umniejszać ich pracy.
oraz osoby znające realia pracy nauczyciela w Niemczech:
- Slubiczanin: Akurat mieszkam w Słubicach przy tym Frankfurcie. Niech Czarnek lepiej napisze, ile ten nauczyciel zarabia, ile ma uczniów w klasie i co musi robić, a co ma podane na tacy przez zarządzających placówka. Niemcy to inny świat, inne zarobki. Wystarczy, że masz ręce i nogi, to masz pracę za 1850 euro. A nauczyciel zarabia powyżej 3000 euro. W Polsce nauczyciel zarabia mniej od robotników, co ruszają łopatą.
- OLO: Z tego co wiem to w Polsce dyżurów na przerwie nie wlicza się nauczycielowi do pensum, a w Niemczech tak. Czarnek nakazał nauczycielom świadczyć godzinę „dostępności”. W Niemczech takie rzeczy wlicza się do pensum. Jak dobrze wszystko policzyć, to okaże się, że w innych krajach mityczne „pensum”, wcale nie jest wyższe.
Dodatki wiejskie i za wychowawstwo
W dyskusji o artykule internauci popierający ministra wskazywali, że nauczyciele wiejscy mają dodatki wiejskie (w 2023 r. nie ma uzasadnienia dla ich stosowania), a dodatki za wychowawstwo są niezależne od ilości uczniów w klasie:
- Majka: Popieram p.Czarnka, nie może tak być że nauczyciel wiejski ma luksus już w postaci mało licznych klas, to jeszcze dodatek wiejski. Chore tak nie powinno być. Na dodatek przychodzą na lekcje z kubkiem kawy. Napisanie oceny opisowej dla 10 uczniów na wsi i napisanie ich dla 20 w mieście. Myślę że wszyscy widzą różnice
- Ola: Zgadzam się z ministrem nie można porównywać pracy nauczyciela na wsi i w mieście. Ponadto otrzymują jeszcze dodatek wiejski. Tak samo nie powinno porównywać się pracy lekarza w szpitalu, a pracy lekarza w przychodniach
- Janina: Dodatki wiejskie powinny być dawno zniesione.
- Kaziu: Na wsiach mają nie tylko dodatek wiejski, ale jeszcze dodatek mieszkaniowy i zwrot za dojazdy.
- Dosiag: A nauczyciele pracujący na wsi powinni jeszcze dopłacać do tego, że mają taki przywilej? -:(. A kilkaset złotych, które wydają na dojazdy do pracy wziąć od małżonka albo rodziców. Żenada .
- Ewa: Obecnie przynajmniej w naszej gminie każdy nauczyciel otrzymuje 300 zł za wychowawstwo niezależnie czy ma w klasie 25 dzieci czy trójkę bo i tak się zdarza. Uważam że stawka za wychowawstwo powinna zależeć od ilości dzieci na przykład 10 czy więcej złotych od każdego dziecka, wtedy byłoby sprawiedliwiej. Co do pracy nauczycieli nie chcę się wypowiadać choć obserwuję niektórych że równo z dzwonkiem biorą torebki i wychodzą do domu. Na pewno jest mnóstwo dobrych nauczycieli ale jest i mnóstwo takich którzy pracują bo muszą. Znam takich osobiście. Ogólnie uważam że nic się nauczycielom nie dzieje.
Czy minister ma intencję skłócenia nauczycieli?
Niektórzy Internauci zarzucili ministrowi intencję podzielenia środowiska nauczycieli. Z ww. komentarzy postulujących odebranie nauczycielom wiejskim dodatków, być może wynika, że - walcząc o godne pensje - rzeczywiście nie jest ono zjednoczone:
- NIE KARMIĆ TROLLA: Hej, to klasyka DZIEL I RZĄDŹ. Nie dajmy się sprowokować. Właśnie ustawia nas po przeciwnych stronach barykady - tu nauczyciele ze szkół wiejskich, tu z miejskich, tu szkoła, a tam przedszkole. I nęci marchewką, że wszystko naprawi PO wygranych wyborach. A przez 8 lat do tej pory rządziły krasnoludki...
- Wiki: Dążenie do skłócenia nauczycieli. Jestem przeciwko takim rozwiązaniom. Natomiast prawdą jest, że polonista czy matematyk pracują dużo ciężej od wuefisty. Jeśli sobie dobrze ustawią pracę i nie jeżdżą po turniejach po godzinach pracy (a 90% nie jeździ ), to faktycznie pracują owe mityczne 18 godzin tygodniowo plus oczywiście płatne nadgodziny, jeśli je mają. Po prostu nie przynoszą pracy do domu. Polonista drugi, bezpłatny etat wyrabia w domu, w dodatku nikt mu klasy na dwie grupy nie podzieli, gwizdka na lekcji też raczej nie użyje. Z tym nie ma co dyskutować i się oburzać, bo to fakty niepodważalne. W dodatku wuefiści rzadko miewają wychowawstwa, a to kolejna robota po godzinach.
- Nauczyciel: Ludzie, o czym wy piszecie? Skoro tak bardzo zazdrościcie nauczycielom w- f, proszę bardzo...uczelnie sportowe czekają z otwartymi ramionami. Nikt nikomu nie zabrania. A wypowiedzi pana ministra powodują niepotrzebne podziały i hejt. Niektóre powinny być blokowane.
- Marta: Zamiast dzielić nauczycieli, niech lepiej minister powie, jak to możliwe, że pani sprzątająca (bez wykształcenia nawet średniego) w naszej szkole zarabia więcej (3480 zł brutto) niż nauczyciel kontraktowy (magister 3200 z kawałkiem brutto).
Karta Nauczyciela odpowiada za niesprawiedliwe zarobki nauczycieli
Minister stwierdził też w poniedziałek, że: "dzisiaj tak jest skonstruowany system i status (nauczyciela) i tak dzisiaj stanowi, ta przestarzała, archaiczna i broniona przez związki zawodowe Karta Nauczyciela, że zupełnie wypacza wszystkie zasady sprawiedliwego wynagradzania nauczycieli".
Na konferencji prasowej we wtorek minister rozwinął wątek "Karty Nauczyciela":
REKLAMA
"Potrzebuję współpracy z nauczycielami i związkami zawodowymi, które nie będą stały na straży archaicznej, przestarzałej Karty nauczyciela ze stanu wojennego, tylko będą chciały nowocześnie podejść do statusu zawodowego nauczyciela. Wszystko po to, aby nauczyciel miał lepsze warunki płacy i pracy, co już robimy, bo inwestycje w edukację są absolutnie gigantyczne – tylko w ostatnim roku w infrastrukturę edukacyjną 5 mld 200 mln zł" – zauważył.
"Chcemy, żeby zawód nauczyciela rzeczywiście był prestiżowym zawodem, bo (...) dobry nauczyciel jest potrzebny całej Polsce i przyszłości tego kraju, tylko że nauczyciel sprawiedliwie wynagradzany w ramach nowoczesnego statusu zawodowego nauczyciela. To jest potrzebne. Przed nami, w perspektywie kolejnych miesięcy, mam nadzieję – że tuż po zwycięskich wyborach październikowych – natychmiast do tej pracy przystąpimy" – zapowiedział Czarnek.
40-godzinny tydzień pracy nauczyciela
"Dlatego potrzebna jest kompleksowa reforma. Trzeba wrócić do systemu, w którym nauczyciele będą mieć zdecydowanie mniej biurokracji, i to już robimy. Musimy doprowadzić do sytuacji, w której w ramach swojego 40-godzinnego czasu pracy, nie więcej, nauczyciel będzie miał więcej czasu dla ucznia" – podkreślił Czarnek.
Będzie więcej pracy, to będą podwyżki
"Więcej pensum, lekcje przy tablicy, dużo mniej biurokracji, więcej nauczyciela dla ucznia i dużo większe wynagrodzenia" – wskazał na podstawowe założenia reformy edukacji.
W ciągu roku podnieśliśmy pensje o 35%
Minister dodał, że aby zachęcić młodych nauczycieli do pracy w szkole, resort w ciągu ostatniego roku podniósł średnio o 35 proc. wynagrodzenia najmniej zarabiających nauczycieli.
"Nauczyciel musi dużo lepiej zarabiać i będzie lepiej zarabiał, jak będziemy zmieniać status zawodowy nauczyciela. To także samorządom ułatwi zdecydowanie prowadzenie szkół" – zaznaczył szef resortu edukacji i nauki.
Nauczyciele w przedszkolach: Dlaczego o nas zapomniano?
W komentarzach do artykułu o swoich wynagrodzeniach i zakresie pracy napisali:
- Nauczyciel: Jestem nauczycielem wychowania przedszkolnego . Po 18 latach pracy zarabiam na rękę 3100zł (DRAMAT!!!!) W przedszkolach nie mamy ferii zimowych i innych przywilejów jakie mają nauczyciele w szkole. Urlopu mam 26 dni w roku. W tygodniu pracuję 25 godzin ( nie licząc rad pedagogicznych, zebrań z rodzicami, konsultacji z rodzicami, uroczystości przedszkolnych, których jest bardzo dużo). Dlaczego nikt nie mówi o tym, że nauczyciele przedszkolni pracują więcej niż nauczyciele w szkole??? A zarabiają mniej??????
- Pedagog: Popieram! Również pracuje w przedszkolu, państwowym. Imprez jest bardzo dużo. Jednak to My kształtujemy, wychowujemy jako pierwsi, by młody człowiek uspołeczniał się i był gotowy do pójścia do szkoły. Obecnie 6latki muszą potrafić praktycznie to samo co pierwszoklasiści. Na wsiach często grupy są mieszane, nauczyciele muszą dostosowywać treści do różnych grup wiekowych, bardzo często znaleźć czas na indywidualizację pracy. Pomijam fakt dojazdów, braku odpowiedniego wyposażenia (które na bieżąco i stale wzbogaca nauczyciel z własnej wypłaty) małego metrażu. Pracuję, jako wychowawca, prowadzę rytmikę, plastykę i angielski dla wszystkich grup. Zakup materiałów do nauki j.obcego, kart obrazkowych, pomocy dydaktycznych, głośników, tabletu, wybranego sprzętu sportowego, instrumentów oraz zajęć wspomagających SI oczywiście po stronie wychowawcy.
- Nauczyciel przedszkola: Tak jak w innych wypowiedziach zgadzam się, że to, co Pan Czarnek powiedział jest po prostu przykre dla człowieka który robi tak wiele dla dzieci i ich rodziców jestem nauczyciele wychowania przedszkolnego nikt nie patrzy że my właśnie nauczyciele w przedszkolu pracujemy więcej niż w szkołach o nas nikt nie mówi że nie mamy wakacji ferii zimowych pracujemy nawet między świętami.....co powie Pan o nas?? Zostajemy po godzinach bo zawsze jest za mało I to za darmo. Przedszkoli nie stać na długopisy, pomoce jakiekolwiek na cały rok dostaniemy folii do laminowania opakowanie oczywiście na polu z drugą nauczycielka. Ile własnego wkładu daje aby dzieciom coś przedstawić na zajęciach bo zawsze trzeba siw wykazać!!! Czy ktoś na to patrzy....obojętnie czy nauczyciel szkoły czy przedszkola ale my nie pracujemy 18 godzin tylko 25. Mamy etat wolny bo nie ma chętnych do pracy!!!!. Jeżeli będziemy nadal dzielić dojdzie do tego że nie będzie chętnych na to aby nauczać dzieci...a wtedy jak ich wykształcimy na to aby w naszym kraju byli fachowcy, specjaliści....będzie ich brakowało niech się Pan Minister zastanowi kto będzie leczyć, uczyć, bronić!!! Oprócz tego że musimy uczyć to weekendy musimy poświęcać na dokształcanie bo musimy mieć milion kursów. Później po kursach okazuje się że mamy specjalizacji pełno i oprócz nauczania, jesteś logopeda, pedagogiem, psychologiem, nauczycielem wspierającym. Nikt nie patrzy na to że robimy to wszystko w ramach pensji, która gdyby dostał Pan Czarnek to ciekawe czy utrzymalby się za to??? Po prostu usiąść i plakać....!!!!!!!!! Będziemy uciekać od zawodu, a wtedy Pan Czarnek chyba sam przyjdzie i będzie nauczać!!
Pozwól innym poznać swoje zdanie:
Samorządy mają przejąć odpowiedzialność za budynki szkół, wyposażenie, dojazdy
Minister stwierdził też w poniedziałek, że warto się zastanowić, jak dojść do systemu, w którym samorząd prowadząc szkołę odpowiada za infrastrukturę, budynek, wyposażenie, dojazd, za wszystkie warunki, w których uczą się dzieci. Natomiast rząd, poprzez urzędy wojewódzkie i kuratoria, odpowiada za nauczycieli, zatrudnia ich i wypłaca im wynagrodzenia.
Niż demograficzny a liczba nauczycieli
Minister edukacji i nauki był także pytany na wtorkowej konferencji prasowej o status zawodowy nauczyciela w kontekście zbliżającego się do szkół niżu demograficznego.
"To kwestia, do której musimy wrócić w najbliżej perspektywie czasowej. Dlatego że nie można utrzymywać systemu, w którym pomimo odejścia z polskich szkół około 1,5 mln dzieci na przestrzeni kilkunastu lat, nauczycieli nie ubywa, tylko przybywa" – powiedział.
1 lutego 2023 r. ruszają rozmowy o wcześniejszych emeryturach dla nauczycieli
Na 1 lutego zaplanowano spotkanie ze związkami zawodowymi w sprawie wcześniejszych emerytur nauczycieli – poinformował we wtorek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Dodał, że do przeanalizowania zostało m.in. to, jakie roczniki nauczycieli mogłyby skorzystać z tego przywileju.
Szef MEiN był pytany na konferencji prasowej o projekt ustawy przywracający nauczycielom wcześniejsze emerytury.
Minister poinformował, że na 1 lutego zaplanowano spotkanie ze związkami zawodowymi, na którym ten temat będzie poruszony.
"Projekt jest bardzo prosty. Treść artykułu 88 Karty nauczyciela, który nauczyciele stracili w 2009 r., za czasów rządów Donalda Tuska i pani Katarzyny Hall z Platformy Obywatelskiej, byłej minister edukacji, jest prosty. Nie treść tego projektu jest problemem" – zaznaczył szef MEiN.
Jak dodał, do przeanalizowania zostały zagadnienia dotyczące do tego, "czy, kiedy, których roczników nauczycieli i od którego roku – miałby ewentualnie dotyczyć przywilej przejścia na emeryturę nauczycielską, w związku również z tym, co jest absolutnie nieuniknione, czyli dużo mniejszą liczbą dzieci w polskich szkołach na przestrzeni kolejnych 4-5 lat".
Czarnek oświadczył, że w tej sprawie toczą się też rozmowy z prezes ZUS prof. Gertrudą Uścińską.
źródło: PAP, komentarze Internautów do artykułu, informacje własne
"Rozdzielmy kompetencje samorządu i rządu, organu prowadzącego i organu nadzoru pedagogicznego. Ale to jest kwestia przyszłości po zwycięskich przez nas wyborach. Trzeba rozwijać szkolnictwo, reformować je, a tę reformę gwarantujemy tylko my" – powiedział Czarnek.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.