Koleje Śląskie przejęły obsługę połączeń od Przewozów Regionalnych
REKLAMA
Jak poinformował podczas niedzielnej konferencji prasowej na peronie dworca PKP w Katowicach prezes Kolei Śląskich Marek Worach, start przebiegł pomyślnie mimo ciężkich warunków atmosferycznych.
REKLAMA
"Dzisiaj mamy wielki dzień. Startujemy tak, jak wyglądały nasze całe przygotowania do pełnego startu Kolei Śląskich na wszystkich torach - w niezwykle ciężkich warunkach" - powiedział marszałek województwa śląskiego Adam Matusiewicz.
REKLAMA
"Koleje Śląskie to zupełnie nowa kolej, bardzo nietypowa jak na polskie warunki, bo w Polsce to rzecz absolutnie niezwykła, że o 20 proc. zwiększa się rozkład jazdy. Druga sprawa - że tak kompleksowo wymienia się tabor i, co więcej, będzie dalej wymieniany. Wreszcie trzecia bardzo nietypowa sprawa na polskich torach - że spółka, która prowadzi nasze przewozy, jest nieporównywalnie bardziej efektywna ekonomicznie od poprzednika na tych trasach" - dodał.
Prezes Worach poinformował, że w pierwszych kilkunastu godzinach zdarzały się "drobne spóźnienia", które wynikały jednak "z powodów infrastruktury". "Warunki są ciężkie, jest oblodzenie sieci trakcyjnej, zamarzają niektóre rozjazdy" - mówił.
"W ciągu najbliższych dni wszystko będzie się poprawiać, stabilizować i osiągnie swój optymalny poziom. Wszystkie kasy są czynne, biletomaty będą sukcesywnie włączane. () Jest ponad 100 punktów sprzedaży biletów" - dodał prezes Worach.
Prezes Kolei Śląskich poinformował też, że spółka zatrudnia obecnie ok. 800 osób, kilkadziesiąt innych ma pracę w firmach, które współpracują ze spółką na zasadzie outsourcingu. 70 proc. załogi pracowało wcześniej w Przewozach Regionalnych. W ciągu pół roku Koleje Śląskie planują jeszcze przyjęcie 60 maszynistów.
REKLAMA
Na podstawie umowy zawartej z firmą przez samorząd regionu od niedzieli Koleje Śląskie mają uruchamiać dziennie 629 pociągów (w 57 tzw. obiegach); wcześniej po torach woj. śląskiego jeździło ich ok. 480. Na terenie woj. śląskiego w 2013 r. pociągi spółki przejadą 9,85 mln tzw. pociągokilometrów; łącznie z odcinkami poza regionem będzie to 10,3 mln pociągokilometrów.
Na podstawowych liniach Częstochowa - Gliwice, Rybnik - Katowice, Żywiec - Częstochowa i Tychy - Sosnowiec pociągi jeżdżą co pół godziny lub godzinę; na liniach drugorzędnych co godzinę lub dwie. Na liniach lokalnych kursuje co najmniej 6-8 par pociągów dziennie. Zwiększono pojemność składów na głównej linii Częstochowa - Gliwice, a na połączenia z Katowic do Bielska-Białej i Rybnika wyjeżdża teraz największa liczba pociągów w historii - odpowiednio 24 pary i 18 par.
Na kluczowym odcinku Gliwice - Katowice w dni robocze jeździć będzie ponad 40 par pociągów, a na odcinku Częstochowa - Katowice - ponad 30 par. Dzięki bezpośrednim połączeniom, a także lepszemu taborowi - Koleje zapowiedziały skrócenie dotychczasowych czasów przejazdu, np. między Żywcem i Częstochową o 45 min.
Aby przyspieszyć przejazdy na dłuższych relacjach (np. Katowice - Bielsko-Biała) część pociągów nie będzie zatrzymywała się na wszystkich przystankach. Poza niedostępnymi dotąd połączeniami bezpośrednimi (np. Racibórz - Częstochowa) pasażerów ma przyciągać m.in. oferta na słabo obłożonych do tej pory trasach, np. modernizowanej obecnie linii Częstochowa - Lubliniec.
Na styku województw większość pociągów nie pojedzie w dotychczasowych długich relacjach (np. pociągi z Gliwic dojadą do Kędzierzyna-Koźla zamiast do Opola). Wynika to z konieczności zawarcia przez samorząd woj. śląskiego porozumień z sąsiednimi regionami, które korzystają z usług Przewozów Regionalnych. W większości przypadków nie udało się utrzymać dotychczasowych połączeń, a pasażerowie przesiadać się będą na stacjach w pobliżu granic województw.
Ceny w pociągach Kolei Śląskich mają być niższe niż w Przewozach Regionalnych, np. bilet na trasę Katowice - Bielsko-Biała kosztuje 12 zł zamiast 13,50 zł.
REKLAMA
REKLAMA