REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Polska wkroczyła w okres kryzysu demograficznego. Ekspert: programy społeczne nie wpływają na wzrost dzietności; zmienił się trend kulturowy

Polska wkroczyła w okres kryzysu demograficznego. Ekspert: programy społeczne nie wpływają na wzrost dzietności; zmienił się trend kulturowy
Polska wkroczyła w okres kryzysu demograficznego. Ekspert: programy społeczne nie wpływają na wzrost dzietności; zmienił się trend kulturowy
Shutterstock

REKLAMA

REKLAMA

GUS podał, że Polska wkroczyła w okres kryzysu demograficznego. "Programy społeczne, jak 800 plus, nie przekładają się na wzrost dzietności. Oprócz trudności z infrastrukturą opiekuńczą mamy do czynienia ze zmianą trendu kulturowego. Obecnie młodzi ludzie rzadziej decydują się na posiadanie dzieci" – powiedział Dominik Owczarek z Instytutu Spraw Publicznych.

W opublikowanym raporcie GUS poinformował, że Polska wkroczyła w okres kryzysu demograficznego, który może mieć charakter dłuższej tendencji. Zwrócono uwagę, że sytuacja ludnościowa Polski jest trudna. W 2023 r. zarejestrowano ponad 272 tys. urodzeń żywych, czyli o prawie 33 tys. mniej niż w 2022 r. Według GUS stan depresji urodzeniowej trwa już prawie 30 lat. Od 1990 r. wielkość współczynnika dzietności kształtuje się poniżej dwóch, czyli nie gwarantuje prostej zastępowalności pokoleń.

REKLAMA

Instrumenty wsparcia dla rodziców nie przełożyły się na wzrost dzietności

REKLAMA

Ekspert Instytutu Spraw Publicznych Dominik Owczarek zwrócił uwagę, że w ostatnich latach wprowadzono wiele instrumentów wspierających wzrost urodzeń, ale one nie zadziałały. "Niestety, świadczenie 800 plus, budowa kolejnych żłobków czy inne instrumenty wsparcia dla rodziców nie przełożyły się dotąd na wzrost dzietności" – wskazał ekspert.

Zwrócił uwagę, że mamy do czynienia ze zmianą trendu kulturowego – obecnie młodzi ludzie rzadziej decydują się na posiadanie dzieci. "To kwestia decyzji podejmowanych przez młodych. Częściej wybierają oni karierę zawodową albo inny styl życia, który nie wiąże się z opieką nad dziećmi" – powiedział Owczarek. Jak stwierdził, "znajdujemy się w takim punkcie, w którym trzeba będzie pogodzić się z tym, że będziemy mieć niski wskaźnik dzietności".

Według eksperta polityka państwa powinna dalej koncentrować się na rozwijaniu i podnoszeniu jakości usług publicznych dla osób decydujących się na dziecko. "Chodzi o to, żeby ulżyć tym osobom, które decydują się na dzieci, ale nadzieja na to, że będzie ich więcej w rodzinie jest coraz mniejsza" – ocenił.

"Nie oznacza to, że należy zrezygnować z budowy żłobków w gminach, w których ich nie ma. Wprost przeciwnie takie działania powinny być kontynuowane. Wyzwaniem jest także mała dostępność mieszkań dla osób chcących założyć rodzinę i nadal zbyt mała elastyczność w organizowaniu pracy, aby móc godzić z nią opiekę nad dziećmi" – dodał ekspert.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Wzrost liczby urodzeń przez cudzoziemki, które osiedlają się w Polsce

REKLAMA

Według danych GUS w ostatnich latach notowany jest stały wzrost liczby urodzeń przez cudzoziemki, które osiedlają się w Polsce na stałe i tutaj decydują się na urodzenie dziecka. W 2023 r. liczba urodzeń przez cudzoziemki w Polsce stanowiła 6,7 proc. wszystkich urodzeń żywych. W 2022 r. było to 5,5 proc., a w 2021 r. – 2,7 proc.

Spośród matek z obywatelstwem niepolskim w 2023 r. najwięcej było Ukrainek, Białorusinek i Rosjanek, a także obywatelek Wietnamu, Indii, Gruzji i Filipin. "Cudzoziemcy mogą być częściowo odpowiedzią na kryzys dzietności, choć de facto nie mamy polityki migracyjnej" – zauważył Owczarek. Dodał, że jednym z elementów takiej polityki powinno być wprowadzanie na polski rynek pracy wykwalifikowanych cudzoziemców.

"Ważnym elementem jest tu też kwestia integracji imigrantów, by nie popełnić błędu, który popełnili Niemcy w drugiej połowie XX w. z gastarbeiterami. Niemcy liczyli na to, że migranci przyjadą, zarobią, rozwiążą problem rynku pracy i wyjadą. Doprowadziło to do powstawania społeczności nieznających lokalnego języka i kodów kulturowych. Polska powinna wyciągnąć z tego wnioski" – podkreślił Owczarek.

Z powodu niskich statystyk urodzeń niepokoje budzi także przyszłość systemu emerytalnego

W obliczu niskich statystyk urodzeń, a co za tym idzie – starzenia się społeczeństwa – niepokoje budzi także przyszłość systemu emerytalnego. Eksperci zwracają uwagę na problem niskich emerytur przyszłych pokoleń.

Zdaniem Owczarka dobrym pomysłem byłoby zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, bo obecnie najwięcej na nierówności wieku emerytalnego tracą kobiety. Zastrzegł przy tym, że powinno to być poprzedzone pogłębioną debatą publiczną ze związkami zawodowymi, pracodawcami i z udziałem takich instytucji jak ZUS. "Taka debata nie może trwać rok, ale dłużej, aby główni interesariusze zobaczyli dane, zobaczyli fakty. Powinniśmy dążyć do uzyskania konsensusu społecznego w tej sprawie" – powiedział.

Zwrócił uwagę, że samo podniesienie wieku emerytalnego jest kontrowersyjne społecznie i było już w przeszłości wykorzystywane politycznie. Owczarek wskazał, że obecnie można postawić na inne instrumenty zachęcające ludzi do aktywności zawodowej. "Należy postawić na aktywizację grup, które mają niski wskaźnik aktywności zawodowej. To na przykład kobiety, osoby starsze czy osoby z niepełnosprawnością" – wymienił Owczarek.

Dodał, że dla lepszego bilansowania się funduszu ubezpieczeń społecznych rozwiązaniem jest także pełne oskładkowanie umów cywilnoprawnych i wprowadzenie składek proporcjonalnych do przychodów w przypadku działalności gospodarczej. Ekspert podkreślił, że ważne jest także wprowadzenie zachęt do pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego. Jak wskazał, to przede wszystkim wzrost płac, ale też m.in. podniesienie bezpieczeństwa i higieny pracy. "Mówimy tutaj o rewolucji, której efekty poznamy raczej na przestrzeni dekad niż lat" – zaznaczył ekspert.

Autorka: Karolina Kropiwiec

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: PAP

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Sektor publiczny
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Będą pieniądze na budowę i przystosowanie schronów. Nawet 6 mld zł rocznie

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak poinformował, że ok. 6 mld zł rocznie będzie przeznaczonych na budowę i przystosowanie schronów w samorządach. Niebawem na ten cel zostanie przekazanych 0,15 pkt proc. PKB.

Znów rekord odprawionych pasażerów z Lotniska Chopina. Dokąd latamy najczęściej?

W ciągu 10 miesięcy Lotnisko Chopina odprawiło ponad 18 mln pasażerów. Tylko w październiku Okęcie odprawiło blisko 1,9 mln podróżnych. Najwięcej osób podróżowało w niedzielę, 6 października – 68 tys. 883.

Rośnie liczba ubezpieczonych cudzoziemców. Na koniec października było ich 1 mln 191 tys. [Dane ZUS]

Zakład Ubezpieczeń Społecznych poinformował o wzroście liczby ubezpieczonych cudzoziemców. Jak wynika z najnowszych danych ZUS, na koniec października 2024 r. do ubezpieczeń społecznych w ZUS było zgłoszonych 1 mln 191 tys. cudzoziemców.

MEN: Jest 27 000 nauczycieli religii. 45% poradzi sobie z ograniczeniem godzin religii z 2 do 1 tygodniowo [Wykaz]

MEN podał informacje o liczbie katechetów w Polsce (w tym liczbę katechetów mających uprawnienia do nauki innego przedmiotu). Przeszło 27 000 nauczycieli wiąże swoje zajęcia zawodowe z nauczaniem religii. I taka jest liczba osób, które z niepokojem czekają na ostateczny kształt lekcji religii. Czy min. Barbarze Nowackiej uda się redukcja liczby godzin religii z 2 do 1 tygodniowo? Czy za drugą godzinę odbywającą się np. w salkach katechetycznych rząd wypłaci wynagrodzenia katechetom? Na ogólną liczbą 27 000 katechetów uczyć innego przedmiotu niż religia może 12 304 nauczycieli. 

REKLAMA

W Sejmie: Dla krwiodawców nie 2 a 3 dni wolne od pracy. Państwo przejmuje koszt wynagrodzeń [Przykład]

W Sejmie propozycja: Nowy dzień wolny. I to państwo płaci za trzy dni wolnego od pracy dla krwiodawców. Od razu trzeba ocenić szansę na nowelizację przepisów na zerową, ale zobaczmy jak wyglądałyby przepisie po zmianie. I które trzeba zmienić. Może się kiedyś uda?

Szkoły nauczą dzieci odróżniania prawdy od manipulacji. Zmiany w systemie edukacyjnym w celu lepszego wykorzystania narzędzi cyfrowych

Do 2035 r. Polska ma zdrożyć jeden z kamieni milowych KPO - Politykę Cyfrowej Transformacji Edukacji. Chodzi m.in. o przemodelowanie kształcenia tak, by uczyć dzieci odróżniania prawdy od manipulacji, weryfikowania źródeł i korzystania z nich, a także mądrego używania narzędzi sztucznej inteligencji.

Będzie zmiana zasad sporządzania sprawozdań budżetowych. Projekt rozporządzenia w sprawie sprawozdawczości budżetowej

Projektowane nowe rozporządzenie w sprawie sprawozdawczości budżetowej ma dostosować obecne zasady sporządzania sprawozdań do nowej ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Projekt zawiera m.in. nowe wzory i instrukcje sporządzania sprawozdań składanych przez JST.

Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Znamy finałową dwudziestkę plebiscytu

Na liście 20 słów w plebiscycie na Młodzieżowe Słowo Roku 2024 znalazły się m.in. "aura", "skibidi", "yapping", "czemó" i "womp womp". Organizatorem plebiscytu jest Wydawnictwo Naukowe PWN.

REKLAMA

Młodzieżowe Słowo Roku 2024: finałowa 20-ka. Co znaczą te słowa? Można już głosować

Pierwszy etap dziewiątego plebiscytu PWN – Młodzieżowe Słowo Roku – jest już za nami! Dzięki zaangażowaniu głosujących do plebiscytowej bazy trafiło tysiące ciekawych słów i wyrażeń, spośród których Jury wyłoniło finałową dwudziestkę. Teraz czas na kolejną rundę – można już głosować na swoje ulubione słowo! Organizator plebiscytu, Wydawnictwo Naukowe PWN, czeka na głosy tylko do 30 listopada. Już niebawem przekonamy się, które słowo zostanie tym SZCZEGÓLNYM dla współczesnej, młodzieżowej polszczyzny.

Rolnicy protestują przeciwko umowie UE-Mercosur: obawy o zalew taniej żywności z Ameryki Południowej

Europejscy rolnicy głośno sprzeciwiają się umowie handlowej UE-Mercosur, która ma być podpisana podczas nadchodzącego szczytu G20. Obawiają się, że tani import z Ameryki Południowej zagrozi ich konkurencyjności. Rolnicy podkreślają, że tamtejsze produkty nie spełniają unijnych standardów zrównoważonego rozwoju, co obniża koszty produkcji.

REKLAMA