Dowóz niepełnosprawnych dzieci do szkół
REKLAMA
REKLAMA
"W Ministerstwie Edukacji Narodowej prowadzone są prace koncepcyjne dotyczące m.in. zmian w kształceniu dzieci i młodzieży ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, w tym analizowane są kwestie dotyczące potrzeb dzieci i uczniów z niepełnosprawnościami w zakresie zapewnienia bezpłatnego dowozu i opieki w czasie transportu do szkół i placówek. Kwestie te będą analizowane i konsultowane z jednostkami samorządu terytorialnego" - czytamy w odpowiedzi MEN opublikowanej na stronie internetowej Rzecznika Praw Obywatelskich.
REKLAMA
REKLAMA
Resort edukacji zaznacza w nim również, że "wskazane byłoby zaangażowanie Pana Rzecznika w przygotowanie rozwiązań jak najbardziej korzystnych dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej oraz ich rodziców, związanych z dowozem ww. grupy uczniów do szkół i placówek systemu oświaty".
W listopadzie ubiegłego roku Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wystąpił do minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej w związku - jak napisał - licznymi skargami rodziców uczniów z niepełnosprawnościami na problemy z dowozem dzieci do szkół i innych placówek edukacyjnych. "Trudności te nierzadko prowadzą do sytuacji, w której uczniowie nie realizują obowiązku szkolnego" - podkreślił RPO w liście do szefowej MEN.
REKLAMA
Według niego, zdecydowanie najliczniejszą grupę skarg stanowią te oparte na stosowaniu przepisów zobowiązujących gminy do finansowania transportu dzieci z niepełnosprawnością i ich opiekunów do przedszkoli, szkół lub specjalistycznych ośrodków. Rzecznik przypomniał, że przepisy Prawa oświatowego oraz ustawy o systemie oświaty wskazują na dwie formy realizacji obowiązku: poprzez zapewnienie dzieciom bezpłatnego transportu i opieki w czasie przewozu, bądź poprzez zwrot kosztów przejazdu dziecka i opiekuna na zasadach określonych w umowie zawartej między wójtem (burmistrzem, prezydentem miasta) a rodzicami, jeżeli dowożenie zapewniają rodzice. Prawo wyboru w tym zakresie przysługuje wyłącznie rodzicom.
Tymczasem - według RPO - ze skarg wynika, że określane przez gminy stawki zwrotu często nie pokrywają rzeczywistych kosztów ponoszonych przez opiekunów na dowóz dziecka. W takich sytuacjach obywatele są zmuszeni do występowania na drogę sądową celem dochodzenia swych praw, sądy zaś w odmienny sposób określają zakres uprawnień w tym zakresie.
Zobacz: Reforma oświaty
W ocenie Rzecznika dla uznania, iż gmina w sposób rzeczywisty i skuteczny realizuje ustawowy obowiązek organizowania transportu osób z niepełnosprawnością do odpowiednich placówek, nie jest wystarczający zwrot kosztów jedynie za przejazdy, podczas których rodzic pełni funkcję opiekuna ucznia. Konieczne jest również pokrycie kosztów przejazdów samego opiekuna ze szkoły do domu, a następnie z domu do szkoły.
"Wciąż dla wielu rodziców uczniów z niepełnosprawnościami i władz gmin, w których zamieszkują niejasnym pozostaje znaczenie terminu +najbliższa szkoła+. Mimo że wiele gmin akceptuje pogląd, zgodnie z którym szkołą najbliższą jest ta placówka, która zapewnia realizację zaleceń o potrzebie kształcenia specjalnego, nie jest to powszechne stanowisko. Wiele jednostek samorządu terytorialnego, kierując się troską o stan finansów publicznych, posługuje się bowiem wykładnią, która każe wybrać placówkę najbliższą w sensie geograficznym. W związku z taką interpretacją często na rodzicach wymusza się kierowanie dziecka do szkoły położonej na terenie danej jednostki samorządu terytorialnego, nie bacząc na możliwy stopień zrealizowania potrzeb danego dziecka z niepełnosprawnością w konkretnej placówce" - napisał Bodnar.
Dlatego zwrócił się do minister z prośbą o przedstawienie stanowiska w tej sprawie oraz o podjęcie stosownej inicjatywy ustawodawczej.
Odpowiadając na uwagi RPO dotyczącej braku kryteriów ustalania kwoty refundacji kosztów dowozu dziecka i opiekuna, w przypadku, gdy dowóz i opiekę zapewniają rodzice - MEN wyjaśnia, że kwestię tę należy uregulować na poziomie innych przepisów niż przepisy prawa oświatowego. Dotyczą one bowiem zadań i kompetencji jednostek samorządu terytorialnego. "Minister Edukacji Narodowej nie może w to ingerować" - podkreślono.
Resort edukacji podziela jednak pogląd RPO, że trzeba uregulować termin "najbliższa szkoła", w kontekście przepisów dotyczących zapewnienia przez gminę bezpłatnego dowozu do szkół i ośrodków. "Doprecyzowanie tego określenia, z uwzględnieniem orzecznictwa Naczelnego Sądu Administracyjnego, pozwoli na wyeliminowanie wątpliwości interpretacyjnych i ujednolicenie stosowania przez gminy przepisów w praktyce. Zapobiegnie również +wymuszaniu+ na rodzicach dzieci i młodzieży niepełnosprawnej wyboru innej szkoły lub ośrodka niż najbliższy geograficznie miejscu zamieszkania dziecka, który nie zawsze zapewnia optymalne warunki kształcenia, wychowania, opieki i rewalidacji" - czytamy w odpowiedzi.
"Równocześnie trzeba mieć na uwadze, że tak jak dotychczas, będzie to skutkowało obciążeniami finansowymi dla gmin, jeśli rodzice dziecka wybiorą szkołę lub ośrodek inny niż najbliższy miejscu zamieszkania dziecka, ze względu na zapewnienie w tej szkole lub ośrodku optymalnych warunków organizacji kształcenia specjalnego i zajęć rewalidacyjno-wychowawczych dziecka" - zaznacza MEN.
Według resortu, zasadna jest też uwaga dotycząca braku precyzyjnych wymagań w stosunku do opiekunów zapewniających bezpieczeństwo uczniom z niepełnosprawnościami w czasie dowozu, jak i pojazdów, którymi transport jest realizowany.
"W opinii Ministra Edukacji Narodowej zasadnym będzie wskazanie tych wymagań w przepisach innych niż przepisy prawa oświatowego. Bowiem obowiązek zorganizowania bezpłatnego dowozu i opieki uczniów niepełnosprawnych należy do zadań gminy. Zatem powinien on dotyczyć również określenia warunków i zasad bezpiecznego dowozu dzieci i młodzieży niepełnosprawnej do szkół i ośrodków. Służyć temu mogą decyzje wynikające z kompetencji gmin, np. co do wyboru rodzaju pojazdu z uwzględnieniem jego stanu technicznego i dostosowania do rodzaju niepełnosprawności dzieci oraz zapewnienie podczas dowozu opiekunów z odpowiednimi kwalifikacjami, w tym z zakresu udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej" - czytamy w odpowiedzi. (PAP)
autor: Danuta Starzyńska-Rosiecka
REKLAMA
REKLAMA