Nauczyciele protestują przeciwko podwyżce pensji o 156 zł brutto
REKLAMA
REKLAMA
Zgodnie z nowelizacją Karty Nauczyciela w okresie od 1 maja 2022 r. do 31 grudnia 2022 r. tzw. średnie wynagrodzenie nauczycieli zwiększone ma zostać o 4,4 proc. Zdaniem posłów PIS umożliwi to podwyżki dla nauczycieli od 1 maja, gdyż nastąpi zwiększenie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli i dodatków do wynagrodzeń.
REKLAMA
Podwyżka powinna wynieść 12%
REKLAMA
"Procent od marnej kwoty to jest marna kwota" - wskazała Monika Ćwiklińska z Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". Przypomniała, że wynagrodzenie minimalne od 1 stycznia tego roku wynosi 3100 zł brutto, podczas gdy wynagrodzenie nauczyciela stażysty z wyższym wykształceniem i przygotowaniem pedagogicznym wynosi nadal 2940 zł brutto.
Sławomir Wittkowicz z Forum Związków Zawodowych ocenił, że proponowana podwyżka nie tylko nie niweluje skutków inflacji, ale także nie odpowiada na zmiany podatkowe, które weszły w życie od 1 stycznia tego roku. Według niego, podwyżka wynagrodzeń nauczycieli powinna wynieść na 4,4 proc. od 1 maja, tylko 12 proc. od 1 stycznia 2022 r.
Podwyżka pensji nauczyciela o 4,4% - stanowisko posłów PIS
W sejmowej debacie posłowie PiS przyznawali, że choć nauczyciele powinni więcej zarabiać, to proponowana podwyżka nie jest działaniem jednorazowym, a w ostatnich latach pensje pedagogów wzrosły o kilkadziesiąt procent.
Zbigniew Dolata (PiS) przekonywał, że podwyżka pensji jest wyrazem docenienia polskich nauczycieli. Jak dodał, nie jest to działanie incydentalne. Podwyżki - mówił - wprowadzono w 2018, 2019 r. i 2020 roku. "Czyli między 2018 r. a 2020 r. pensje nauczycielskie wzrosły o 28,5 proc." - podkreślił Dolata.
Zapewnił, że rząd PiS w dalszym ciągu będzie je podwyższał, ale - jak przyznał - do wydatków budżetowych należy podchodzić racjonalnie.
Głos w dyskusji zabrał także wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski. Zapowiedział, że resort wkrótce przedstawi projekt ustawy, który m.in. będzie zmieniał warunki awansu zawodowego nauczycieli.
REKLAMA
"Państwo próbujecie uciekać od tego, co działo się przez 8 lat waszych rządów. Ale to przecież poziom wynagrodzeń nauczycieli, jaki po was pozostał doprowadził do protestów nauczycieli i strajku" - mówił wiceminister zwracając się do posłów opozycji.
Zgodził się, że należy doprowadzić do większego wzrostu wynagrodzeń. "Brak było jednak zgody strony społecznej na to, aby na poważnie rozmawiać o szerszej perspektywie, a nie tylko o automatycznym podwyższeniu wynagrodzenia. Na to nie ma zgody politycznej. Jest mowa o tym, że jeżeli ma nastąpić bardzo poważny wzrost wynagrodzenia musi się to wiązać także ze zmianami w pragmatyce zawodowej" - powiedział Piontkowski.
Jak tłumaczył, "w obecnej, wojennej sytuacji" rząd nie jest w stanie zaoferować kilkudziesięcioprocentowej podwyżki wynagrodzeń.
KO proponuje podwyżkę dla nauczycieli o 10%-20%
Posłowie opozycji zwracali z kolei uwagę, że wzrost wynagrodzeń jest zbyt mały w porównaniu do obecnego poziomu inflacji, a przed nauczycielami stoją nowe obowiązki związane z napływem dzieci z Ukrainy.
Elżbieta Gapińska (KO) oceniła, że poza posłami PiS nikt nie jest zadowolony "z tej w cudzysłowie podwyżki".
Przypomniała, że do propozycji negatywnie odniosły się wszystkie związki zawodowe, włącznie z Solidarnością. Posłanka podkreśliła, że klub KO popierał projekt obywatelski, który miał wprowadzić rozwiązania systemowe, tak, aby pensje nauczycieli były powiązane z wynagrodzeniem w gospodarce - proponowana podwyżka miała wynosić 20 proc.
Gapińska wskazywała, że nauczyciele są jedną z najlepiej wykształconych grup zawodowych, a jednocześnie jedną z najgorzej wynagradzanych. Dodatkowo - jak zaznaczyła - przed nauczycielami stoją teraz nowe zadania - muszą zaopiekować się skrzywdzonymi przez wojnę dziećmi z Ukrainy.
Posłanka KO zapowiedziała złożenie poprawek do projektu.
Lewica: pensja nauczyciela powiązana ze średnim wynagrodzeniem i podwyżka 10-20%
"Za późno, za mało i nie tak jak trzeba" - tak proponowane rozwiązania oceniła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica). Podkreśliła, że klub Lewicy domaga się podwyżek w oświacie, powiązania wynagrodzeń nauczycieli ze średnimi płacami w gospodarce i finansowania ich z budżetu państwa.
Posłanka Lewicy zwracała uwagę, że kryzys kadrowy w oświacie pogłębia się w Polsce od lat. Oceniła, że "wzrost wynagrodzeń o 4,4 proc. nie sposób nazwać podwyżką", szczególnie biorąc pod uwagę rosnącą inflację. "Prawdziwe podwyżki nie mogą być niższe niż 10 proc." - powiedziała Dziemianowicz-Bąk.
Poinformowała o złożeniu poprawek gwarantujących wzrost nauczycielskich płac o 20 proc. Zaapelowała do rządu i posłów PiS: "Przestańcie z nauczycielami walczyć, zacznijcie nauczycieli szanować".
PSL - 3 mld zł na podwyżki
Także zdaniem Dariusza Klimczaka (KP-PSL) proponowane podwyżki są "zbyt skromne". "Pan minister (Przemysław Czarnek), kiedy zapowiadał podwyżki nie obiecywał konia tylko słonia. Na podwyżki miały być przeznaczone 3 mld, a nie połowa tego" - powiedział Klimczak.
Jak dodał, argumentów za tym, żeby "podwyżki nie były skromne, tylko odważne" jest bardzo wiele. Przede wszystkim - jak mówił - są to koszty życia i "powtarzany przez wiele lat prestiż nauczyciela".
Konfederacja - dlaczego nauczyciele pracują tak mało i jest ich za dużo
Dobromir Sośnierz (Konfederacja) pytał z kolei, gdzie zapowiadane przez ministra edukacji podniesienie pensum dla nauczycieli. "Nie stać nas na utrzymanie pół miliona nauczycieli na dobrym poziomie, po prostu nauczycieli jest za dużo, programy są przeładowane, uszczęśliwiamy na siłę miliony ludzi wiedzą, której nie potrzebują, której nie chcą, której nie potrafią się nawet nauczyć" - mówił poseł Konfederacji.
Polska 2050 - to jest obniżka
Michał Gramatyka z Polski 2050 wskazywał, że proponowany wzrost wynagrodzeń jest niższy od obecnego poziomu inflacji, czyli "de facto jest obniżką". "Nawet po tej podwyżce zarobki nauczycieli będą w dalszym ciągu zbliżone do minimalnej krajowej" - powiedział. Jak dodał, polscy nauczyciele pod względem pobieranego wynagrodzenia są "w ogonie Europy". Zdaniem Gramatyki taki poziom zarobków nie przyczynia się do wzrostu prestiżu tego zawodu.
Ile wynosi podwyżka średniego wynagrodzenia?
Po podwyżce średnie wynagrodzenie nauczyciela wynosi w kwotach brutto:
- nauczyciel stażysta - 3693,46 zł (podwyżka o 156 zł)
- nauczyciel kontraktowy – 4099,74 zł (podwyżka o 173 zł)
- nauczyciel mianowany – 5318,58 zł (podwyżka o 225 zł)
- nauczyciel dyplomowany – 6795,97 zł (podwyżka o 286 zł).
Dla porównania przed planowaną podwyżką od 1 maja 2022 r. nauczyciel stażysta średnio zarabia 3537,80 zł. Po podwyżce będzie miał więcej o około 156 zł brutto.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.