Pięć lat obowiązywania RODO – czy mamy RODO-erę?
REKLAMA
REKLAMA
25 maja 2018 r., w dniu wejścia w życie RODO (Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE) opublikował Pan w Inforze artykuł „Co oznacza RODO–ERA?”
REKLAMA
Czy faktycznie żyjemy w RODO-erze?
Przypomnę tylko, że RODO obowiązuje już 5 lat, a prawo ochrony danych osobowych obowiązuje w Polsce od 30 kwietnia 1998 r. czyli już ćwierć wieku. Niestety ochrona danych osobowych cały czas powoduje problemy.
W mojej ocenie żyjemy w RODO-erze, ponieważ:
- RODO, co do zasady, wprowadza jednolite zasady ochrony danych osobowych na terenie całej UE, choć łatwo zauważyć, że niestety praktyka organów Nadzorów często bardzo się różni – np. jedno ścigają np. META (właściciel Facebook`a) a inne nie.
- RODO zmieniło filozofię ochrony danych osobowych. RODO w odróżnieniu od poprzednich regulacji nie wskazuje przy pomocy jakich środków i jak zabezpieczać dane i jak zapewnić poprawność przetwarzania. Niestety nadal w wielu podmiotach ale i w PUODO pokutuje papierologia – na wszystko musi być papier.
- RODO muszą stosować zarówno olbrzymie korporacje, jak i osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą – niestety często duże korporacje narzucają swoje rozwiązania lub lekceważą RODO (próbował ktoś negocjować umowę powierzenia danych z Google lub Microsoft) z drugiej strony wielu małych czy mikroprzedsiębiorców nadal nie wie co to RODO.
- RODO nakłada cały szereg obowiązków na administratora, np. obowiązek informacyjny – niestety nadal nie wszyscy są tego świadomi.
- RODO daje nam cały szereg uprawnień i coraz więcej ludzi jest tego świadomych i korzysta z tego.
Co się sprawdziło z rzeczy które niepokoiły Pana w związku z RODO-erą?
REKLAMA
Niestety ustawodawca dopiero po roku od dnia wejścia w życie w RODO opublikował ustawę wprowadzającą ustawę o ochronie danych osobowych. Zmieniła ona blisko sto kilkadziesiąt ustaw. Niestety nie zlikwidowała części sprzeczności lub luk prawnych ale zlikwidowała zdecydowanie większość.
Na szczęście nie spełniły się moje obawy dotyczące działalności RODO-Trolli, czyli osób, które chcą nieuczciwie lub nieetycznie „zarobić” wykorzystując Państwa strach, niewiedzę lub błąd.
Nie ma też za dużo RODO-pieniaczy lub osób „Świętszych od Papieża” – czyli osób, które nadużywają lub nie wypaczają praw, które daje nam RODO.
Niestety nadal brak wiedzy na temat RODO lub wiele osób je źle rozumienie. Skutkuje to tym, że wiele podmiotów nadal nie wdrożyło systemów ochrony danych osobowych lub zrobiło to nieprawidłowo.
Czy to na co Pan liczył w związku z RODO sprawdziło się?
Powoli coraz lepiej chronimy nasze i czyjeś dane osobowe. Powoli też odzyskujemy kontrolę nad naszymi danymi ale jeszcze długa droga przed nami. Nadal wielkie korporacje z Ameryki (np. Google, Meta (Facebook)) przetwarzają masowo nasze dane.
PUODO raczej edukuje i ostrzega niż karze. Mógłby publikować więcej rekomendacji określających np. środki techniczne i organizacyjne stosowane w celu zapewnienia bezpieczeństwa przetwarzania danych osobowych. Mógłby też uzgadniać je szerzej z praktykami ochrony danych osobowych.
Chciałbym pochwalić PUODO za współpracę przy tworzeniu kodeksów postępowania, niestety do dziś mamy tylko jeden zatwierdzony kodeks. I tylko jeden podmiot certyfikujący.
Nadal liczę, że uda się zrealizować szczytne cele które stoją za RODO.
Na szczęście mniej jest straszenia karami, a więcej rozmowy jak lepiej chronić nasze prawa i wolności,
Jakie są największe problemy administracji w związku z RODO?
Myślę, że największe problemy administracji z ochroną danych osobowych to:
- Po pierwsze cyber-bezpieczeństwo. Potwierdza to chociażby raport Najwyższej Izby Kontroli „żeby elektronicznie znaczyło bezpiecznie”. NIK stwierdził, że dane osobowe przetwarzane przez samorządy są często słabo chronione. Zgadzam się z NIK, że administracja powinna:
- prowadzić okresowe analiz ryzyka utraty integralności, poufności lub dostępności informacji,
- opracować i wdrożyć oraz aktualizować Systemu Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji,
- zapewnić prowadzenie przynajmniej raz w roku okresowego audytu wewnętrznego z zakresu bezpieczeństwa informacji,
- przeprowadzić analizy i oceny procesów przetwarzania danych,
- szkolić pracowników w tym kadrę kierowniczą
- traktować wydatki na ochronę danych osobowych jako niezbędną inwestycję a nie zbędny koszt
- pamiętać, że dobry Inspektor Ochrony Danych czy bezpiecznik jest bezcenny. Trzeba go dobrze wynagradzać, szkolić, rozmawiać z nim i słuchać.
- Po drugie administracja często nie posiada odpowiednich zasobów finansowych lub ludzkich:
- częstego braku odpowiednich budżetów na wdrożenia, szkolenia i audyty,
- brak odpowiednich ludzi na stanowiskach IOD. Nadal zdarza się, że są to ludzie z łapanki lub na część etatu. Choć znam też mnóstwo świetnych Inspektorów Ochrony Danych, którzy pracują w administracji.
- Po trzecie często niskiej świadomości zagadnień związanych z RODO lub kiepskiego ich rozumienia przez władze oraz słabego wsparcia Inspektorów Danych Osobowych. Niestety nie da się wdrożyć skutecznych Systemów Bezpieczeństwa Danych Osobowych bez właściwego wsparcia góry. Nadal niestety zdarza się, że IOD nie jest od początku włączany w różne projekty.
- Po czwarte częste luki lub sprzeczność przepisów. Administracja np. z jednej strony musi być transparentna a z drugiej chronić prawa i wolności osób. Czasami niestety te cele są sprzeczne.
Co bym radził dziś po 5 latach RODO-Ery?
Tu jestem nudny. Radzę to samo co 5 lat temu:
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.