Cyfryzacja to oszczędności dla obywateli i państwa
REKLAMA
REKLAMA
Nowe technologie w służbie obywatelom. Przekształcają państwo urzędów w państwo usługowe.
REKLAMA
REKLAMA
Cyfryzacja i wdrażanie inteligentnych rozwiązań mają przekształcić państwo urzędów w państwo usługowe, otwarte online na obywatela. Zadanie jest bardzo ambitne. Dobrze zrealizowana transformacja to jednak nie tylko ułatwienia dla obywateli, lecz także oszczędności dla obu stron – podkreśla były wiceminister cyfryzacji. Musi ona iść w parze z zapewnieniem bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni.
– Chodzi o to, żeby obywatel korzystał z tego, co oferują nowe technologie, żeby wykorzystywać je do polepszania usług, które świadczy administracja rządowa i samorządowa. Stąd w Planie Morawieckiego e-administracja jest bardzo mocno zaakcentowana – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Witold Kołodziejski, były wiceminister cyfryzacji, obecnie członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT). – Cały program usług elektronicznych oferowanych obywatelom ma zmienić całą filozofię państwa – z państwa urzędów na państwo usługowe, otwarte online na obywatela.
W jego ocenie zarówno miasta, jak i cała Polska będą wtedy dopiero smart, kiedy poszczególne usługi oraz potrzebne obywatelom informacje z sektora publicznego zostaną udostępnione online, co pozwoli budować wartość dodaną. Efektem ma być lepsza kontrola nad administracją, a także potencjał do tworzenia nowych usług.
– Te wszystkie sfery się zazębiają. Musimy wytworzyć i zaoferować te usługi po to, żeby wszyscy obywatele mogli z nich korzystać i żeby to sprawnie działało – zapewnia były wiceminister cyfryzacji.
Są to usługi oferowane zarówno przez urzędy centralne i ministerstwa, jak i przez samorządy.
W obecnej perspektywie finansowej na lata 2014–2020 na realizację projektów e-administracji i otwartego urzędu w ramach Polski Cyfrowej przeznaczono ponad 1,1 mld euro. Inwestycje mają szybko zacząć przynosić korzyści.
REKLAMA
– Nie trzeba uruchamiać wyobraźni, żeby sobie wyobrazić, że to jest oszczędność czasu, sprawność załatwiania spraw, możliwość kontroli w każdym momencie. Coś, co było barierą nie do przeskoczenia kiedyś, w tej chwili wydaje się być łatwe do przeprowadzenia za pomocą technologii i sieci – stwierdza Witold Kołodziejski. – Sam potencjał gospodarczy dzięki otwarciu danych publicznych to są miliardy euro rocznie.
W ubiegłym tygodniu Rada Ministrów podjęła uchwałę w sprawie ustanowienia „Programu otwierania danych publicznych”. Ma on poprawić standardy otwierania danych publicznych i ich jakość oraz umożliwić jak najszersze wykorzystywanie informacji z sektora publicznego. Resort cyfryzacji podkreśla, że korzyści z tego odniosą przedsiębiorcy (program wesprze innowacyjne firmy i przyczyni się do powstawania innowacyjnych produktów) oraz obywatele (ułatwienia dzięki nowym usługom i aplikacjom oraz większy udział we współdecydowaniu o sprawach publicznych). KE szacuje, że w 2020 roku wartość polskiego rynku open data może wynieść ok. 1,2 mld euro.
Rozwój e-usług wiąże się jednak z poważnym wyzwaniem, jakim jest cyberbezpieczeństwo.
– Im większa jest nasza partycypacja w tym sieciowym społeczeństwie, tym większy nacisk powinniśmy położyć na bezpieczeństwo, czyli zabezpieczenie naszych danych i transakcji. To jest rola Ministerstwa Cyfryzacji – podkreśla Kołodziejski.
W zakresie bezpieczeństwa danych administracja ma bardzo dużo pracy do wykonania. Najwyższa Izba Kontroli w przedstawionym w maju raporcie wykazała liczne zaniedbania w instytucjach administracji centralnej w tej dziedzinie.
Polecamy serwis: Organizacja
REKLAMA
REKLAMA