Zarządzenie jest lepsze od decyzji
REKLAMA
REKLAMA
Tomasz Kisielewski - P.U. Telsat z Częstochowy jest operatorem telewizji kablowej. 31 stycznia 2007 r. złożył do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wniosek o wpis do rejestru programów rozprowadzanych w sieci programu Zone Europa. 8 lutego KRRiT w trybie art. 64 par. 2 kodeksu postępowania administracyjnego wezwała wnioskodawcę do dostarczenia umowy, zgody czy oświadczenia nadawcy, że rozprowadzanie programu w sieci Telsat nie będzie naruszało jego praw. Tomasz Kisielewski stwierdził, że wezwanie jest bezpodstawne. Jego zdaniem, wystarczy oświadczenie operatora co do posiadanych uprawnień. Dokumenty potwierdzające nienaruszanie praw autorskich nadawcy nie zostały więc złożone.
REKLAMA
Wniosku nie rozpoznano
REKLAMA
Przewodnicząca KRRiT wydała decyzję o pozostawieniu wniosku bez rozpoznania, utrzymaną następnie w mocy decyzją z 12 kwietnia. W uzasadnieniu powołała się na art. 6 ustawy o radiofonii i telewizji mówiący, że urząd ma dbać o zagwarantowanie praw nadawców wynikających z prawa autorskiego. Operator nie musi dostarczać umowy z nadawcą ani jego zgody, jeśli z materiału zgromadzonego w sprawie wynika, że praw tych nie naruszy. W tej sprawie takich materiałów nie było.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Kisielewski powołał się na art. 41 i 44 u.o.r.tv. twierdząc, że prawidłowa ich wykładnia prowadzi do wniosku, iż do wpisania programu do rejestru wystarczy oświadczenie operatora.
Potrzebny dokument
WSA skargę oddalił, zwracając uwagę, że kontrowersja w sprawie polega na formie załatwienia wniosku. Zdaniem sądu, słowo operatora nie wystarczy do potwierdzenia nienaruszania praw nadawcy i organ musi mieć dokumenty stwierdzające, że nadawca zgadza się na rozpowszechnianie jego programu. Wniosek zatem słusznie pozostawiono bez rozpoznania. Nie jest jednak pewne, czy przewodnicząca KRRiT postąpiła właściwie czyniąc to w formie decyzji, a nie zarządzenia. Poglądy doktryny skłaniają się raczej ku zarządzeniu - stwierdził sąd, przywołując uchwałę Sądu Najwyższego z 8 czerwca 2000 r. i wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 12 maja 2006 r. WSA uznał, że w tym przypadku forma załatwienia wniosku nie miała wpływu na wynik sprawy. Zalecił jednak, aby na przyszłość KRRiT zapoznała się z wymienionymi orzeczeniami.
Sygn. akt VI SA/Wa 1070/07
Joanna Barańska
gp@infor.pl
REKLAMA
REKLAMA