Czy niż demograficzny zagrozi szkołom
REKLAMA
REKLAMA
Ze względów demograficznych w ostatnich latach w szkołach ponadgimnazjalnych z roku na rok zmniejsza się liczba uczniów. Zmniejszać się będzie też w latach następnych. Dopiero od 2011 r. roczniki siedmiolatków rozpoczynających edukację w szkołach podstawowych będą liczniejsze.
REKLAMA
REKLAMA
"W woj. zachodniopomorskim w roku szkolnym 2009-2010 liczba uczniów szkół ponadgimnazjalnych będzie wynosić ponad 20 tys. 350 osób. W roku ubiegłym uczniów było o trzy tysiące więcej" - powiedziała rzeczniczka zachodniopomorskiego kuratorium oświaty Iwona Rydzykowska. Przypomniała, że liczebność poszczególnych roczników rozpoczynających naukę na poszczególnych etapach edukacji była znana wcześniej, dlatego samorządy, które prowadzą szkoły, mogły przygotować się do mniejszej liczby uczniów.
Podobnie jak w latach ubiegłych, w większości miast najmniej wolnych miejsc zostało w liceach ogólnokształcących, najwięcej w liceach profilowanych. Zdaniem rozmówców, nabór określa jakość szkół, tzn. jeżeli szkoła ma dobrą opinię i oferuje atrakcyjne profile kształcenia, nie ma problemów z naborem nowych roczników.
REKLAMA
Według Kuratorium Oświaty w Rzeszowie, na Podkarpaciu na około 36 tys. miejsc w szkołach ponadgimnazjalnych zgłosiło się ponad 29 tys. uczniów. Największą popularnością cieszą się licea ogólnokształcące, których uczniowie - prawie 14 tys. - stanowią 48 proc. wszystkich uczniów szkół średnich w regionie. Najmniejszą popularnością cieszą się licea profilowane - tam zdecydowało się kontynuować edukację ok. 650 osób, czyli zaledwie 2,2 proc. Spośród zawodów wybieranych w technikach najwięcej uczniów chce zostać technikami informatykami - ponad 1,2 tys. osób, w zespołach szkół zawodowych - mechanikami pojazdów samochodowych - 741. W liceach profilowanych największą popularnością cieszy się profil ekonomiczno-administracyjny - 201 uczniów.
W starostwie powiatowym w Lesku, gdzie znajdują się trzy szkoły średnie (liceum ogólnokształcące, zespół szkół drzewnych i zespół szkół rolnych) nie ma na razie konieczności zwalniania nauczycieli z powodu niżu demograficznego. W wydziale oświaty poinformowano, że szkoły w takiej sytuacji obniżają jedynie liczbę godzin nauczycielom. Również w Urzędzie Miasta w Błażowej, który ma pod sobą zespół szkół, problem z demografią nie przyczynił się do zwalniania nauczycieli. Inspektor ds. oświaty w tym urzędzie Zuzanna Bartoń poinformowała, że w tym roku z tego powodu również żaden nauczyciel nie odszedł na emeryturę. Demografia wpłynęła jedynie na liczebność klas.
Podobnie sytuacja wygląda w innych regionach i województwach. Jak poinformowano w Kuratorium Oświaty we Wrocławiu, w szkołach ponadgimnazjalnych na terenie Dolnego Śląska po pierwszym naborze pozostało 15 proc. wolnych miejsc z prawie 33 tys. przygotowanych w tym roku. Po pierwszej turze rekrutacji najwięcej wolnych miejsc pozostało w liceach profilowanych, bo aż 35 proc. Z kolei niemal w całości zostały obsadzone licea ogólnokształcące. Tu z przygotowanych na ten rok ponad 14 tys. miejsc pozostało po pierwszym naborze ok. 1,1 tys. W technikach miejsca zostały obsadzone w 83 proc., zaś w szkołach zawodowych w 71 proc.
W woj. pomorskim szkoły ponadgimnazjalne przygotowały prawie 24,5 tys. miejsc dla nowych uczniów. Wolnych pozostało prawie trzy tys. miejsc: ponad 800 w liceach ogólnokształcących, ponad 850 w technikach, a najwięcej - ponad 1,1 tys. w szkołach zawodowych. "Zawodówki niemal co roku wprowadzają do swojej oferty nowe zawody, robią to na próbę, aby sprawdzić, jakim będą się cieszyły zainteresowaniem. Niektóre z tych propozycji nie znajdują zainteresowania u młodzieży" - wyjaśnił przyczynę takiej liczby wolnych miejsc zastępca dyrektora wydziału kształcenia ponadgimnazjalnego w pomorskim kuratorium oświaty Jan Główczewski.
W szkołach ponadgimnazjalnych woj. świętokrzyskiego przyjęto 13 tys. uczniów, jest jeszcze 3151 wolnych miejsc. "Różnica wynika z faktu, że szkoły w planach zawyżają liczbę uczniów, których chcą przyjąć" - powiedział świętokrzyski wicekurator oświaty Lucjan Pietrzczyk. Jego zdaniem, jeżeli szkoła przygotowała dużo wolnych miejsc w pierwszych klasach i w wyniku naboru nie zostały one wypełnione, to taka placówka może mieć problem z zapewnieniem pracy dla nauczycieli, ale nie od razu. "Ci nauczyciele uczą też starsze roczniki i problem braku pracy dla nich nie pojawi się nagle" - dodał kurator. Podkreślił, że likwidowane szkoły, np. licea profilowane wchodzą w skład zespołów szkół i nauczyciele znajdują prace w innych oddziałach.
Z danych systemu elektronicznego naboru do szkół Kuratorium Oświaty w Łodzi wynika, że w województwie we wszystkich powiatach są wolne miejsca do wszystkich typów szkół, w których było w sumie ponad 32 tys. miejsc. Nieobsadzonych pozostaje ponad 7 tys. miejsc, a uczniów "bez przydziału" jest około tysiąca. "Liczba wolnych miejsc kilkukrotnie przewyższa zapotrzebowanie. Według aktualnego stanu w samej Łodzi planuje się wygaszenie kilku liceów ogólnokształcących, techników i szkół zawodowych oraz prawie wszystkich liceów profilowanych" - poinformował Jarosław Owsiński z Kuratorium Oświaty w Łodzi.
W województwie kujawsko-pomorskim dla 26 tys. 663 absolwentów gimnazjów, przygotowano przeszło 31 tys. miejsc w szkołach ponadgimnazjalnych: w liceach ogólnokształcących 11 tys. 100, w liceach profilowanych - 1,2 tys., w zasadniczych szkołach zawodowych - 7,5 tys. w technikach - 11,5 tys. "W części szkół są jeszcze wolne miejsca - w szkołach zasadniczych i technikach, a także pojedyncze w liceach. Jeszcze nie sporządzaliśmy szczegółowego raportu, gdyż nabór, pomimo zasadniczej i dodatkowej rekrutacji, praktycznie jeszcze trwa. Nie mamy jednak sygnałów o dramatycznej sytuacji w jakiś szkołach związanej z brakiem chętnych do podjęcia w nich nauki. Samorządy i szkoły starały się planować przyjęcia realistycznie" - powiedziała Teresa Kordas z kuratorium w Bydgoszczy.
"Jeżeli nawet są wolne miejsca w poszczególnych klasach i nie ma chętnych na naukę w całych zaproponowanych przez szkołę klasach to nie oznacza, że szkoła zostanie zlikwidowana. Nie widzimy w Wielkopolsce takiego zagrożenia, nie ma informacji o zamiarze likwidacji szkół. Jeżeli takie decyzje zostaną podjęte, to będzie to proces, a nie jednorazowa decyzja" - powiedziała Dorota Śliwińska z Wielkopolskiego Kuratorium Oświaty w Poznaniu.
Jak poinformował wicekurator Dariusz Wilczak z Kuratorium Oświaty w Katowicach, 10 lipca we wszystkich szkołach ponadgimnazjalnych w woj. śląskim, na 1412 uczniów, którzy jeszcze do żadnej nie zgłosili się, czekało 10 245 wolnych miejsc. W podobnym czasie w 2008 r. wolnych miejsc było ok. 8 tys. W ocenie Wilczaka, "nie jest to jeszcze katastrofa". Z informacji od organów prowadzących wynika bowiem, że wiele tych miejsc to klasy potencjalnie trzydziestokilkuosobowe, do których dotąd zgłosiło się po kilku uczniów. Najpewniej - podobnie jak w zeszłych latach - uczniowie ci, wobec małego zainteresowania, trafią do innych klas, przez co liczba wolnych miejsc znacznie zmaleje.
Wilczak przypomniał, że likwidacja szkół borykających się z brakiem kandydatów nie jest teraz możliwa, ponieważ - zgodnie z przepisami - organy prowadzące musiałyby o tym wiedzieć do końca lutego. Godziny, a zatem pracę, mogą natomiast tracić nauczyciele - ich dyrektorzy mogli jednak zdecydować o tym do 30 maja. "Istnieją przypadki, że dyrektorzy szkół obawiający się mniejszego naboru dali pewnej grupie nauczycieli wypowiedzenia - albo zmniejszające liczbę godzin pełnego etatu, bądź oznaczające utratę pracy. Jeżeli nabór jednak się zwiększy, podpiszą z nauczycielami zatrudnienie od września. To zabezpieczenie dyrektorzy musieli zrobić" - wyjaśnił Wilczak.
W woj. warmińsko-mazurskim w szkołach ponadgimnazjalnych przygotowano w sumie 24 tys. 112 miejsc. W wielu szkołach przygotowano więcej miejsc niż wpłynęło podań o przyjęcie. Jak poinformował Ryszard Leszczyński z olsztyńskiego kuratorium np. szkoły w Szczytnie po rekrutacji miały w sumie 300 wolnych miejsc, w Elblągu - 240. "Szkoły poradziły sobie z pustymi miejscami w ten sposób, że zmniejszyły ilość oddziałów" - powiedział. Dodał, że praktyka pokazuje, że po wakacjach uczniowie "będą jeszcze krążyć od szkoły do szkoły" i dopiero we wrześniu okaże się, ile wolnych miejsc pozostało w poszczególnych placówkach.
REKLAMA
REKLAMA