Jak leczyć lekooporną gruźlicę? [Odkrycia naukowa]
REKLAMA
REKLAMA
Mimo istnienia skutecznych leków i stosowania szczepionek, powodowana przez bakterię Mycobacterium tuberculosis gruźlica nadal występuje dość powszechnie - głównie w krajach rozwijających się, ale także w Polsce. Globalnie każdego roku zapada na tę chorobę dziesięć milionów ludzi, a umiera z jej powodu około 4000 osób dziennie.
REKLAMA
Co to jest gruźlica?
REKLAMA
U znacznej większości zakażonych gruźlica przebiega w sposób bezobjawowy, który może przejść w stan uśpienia (latentny). W przypadku osłabienia układu immunologicznego, związanego na przykład ze starzeniem się czy inną chorobą, gruźlica może rozwinąć się pełnoobjawowo. Jej szerzeniu się sprzyjają trudne warunki życiowe - na przykład bieda czy działania wojenne.
Najczęściej ogniska gruźlicy obecne są w płucach, gdzie bakterie mają najbardziej odpowiadające im środowisko do życia. Jednak zmiany gruźlicze mogą rozwinąć się także w skórze, kościach, węzłach chłonnych, mózgu czy układzie moczowo-płciowym. Gruźlica jest główną globalną przyczyną zachorowalności i śmiertelności z powodu chorób zakaźnych, ustępując jedynie COVID-19 i jedną z najtrudniejszych do leczenia infekcji. Zakażenia lekoopornymi szczepami Mycobacterium tuberculosis są bardzo trudne do leczenia i rozprzestrzeniają się w alarmującym tempie.
Jak leczyć lekooporną gruźlicę?
Pod kierunkiem doktorantki Natalie Waller i starszego autora, dr Matthew McNeila z Wydziału Mikrobiologii i Immunologii University of Otago, naukowcy zidentyfikowali antybiotyki, które mogą szybko zabijać lekooporne szczepy gruźlicy, a po połączeniu - całkowicie zatrzymać występowanie lekooporności.
„Potrzebujemy nie tylko nowych leków, ale także lepszych kombinacji leków, które mogą poprawić skuteczność leczenia i zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się oporności na antybiotyki” – wskazuje dr McNeil.
REKLAMA
Zwykle oporność na antybiotyki prowadzi do zmniejszonej wrażliwości na leczenie, ale w niektórych przypadkach nabycie oporności na jeden antybiotyk może sprawić, że patogen stanie się bardziej wrażliwy na inne, zupełnie niepowiązane z nim antybiotyki. Jednak zjawisko to – tak zwana wrażliwość uboczna – było do tej pory w dużej mierze niezbadane w przypadku gruźlicy. Powodująca ją bakteria jest bowiem trudna do hodowli i badania w warunkach laboratoryjnych.
Autorzy badań wykorzystali osłabiony, niezjadliwy szczep Mycobacterium tuberculosis, który nie może wywoływać choroby ani przetrwać poza laboratorium, a co za tym idzie – nie powstaną z niego szczepy oporne na różne antybiotyki.
Następnie naukowcy ustalili, czy lekooporne szczepy bakterii zwiększyły lub zmniejszyły wrażliwość na inne antybiotyki.
„Chcieliśmy, aby wyniki naszej pracy miały jak największe szanse na efekt kliniczny. Z tego powodu położyliśmy nacisk na leki, które zostały zatwierdzone klinicznie lub znajdują się w fazie badań przedklinicznych” – wyjaśnia dr McNeil.
„Ta praca pokazuje, że lekooporne szczepy M. tuberculosis mają wyjątkowe słabości, które, jeśli uda nam się je zidentyfikować, mogą być celem, aby znacznie skrócić czas leczenia i zapobiec pojawieniu się lekooporności” - zwraca uwagę dr Mc Neil. Jak podkreśla, dalsze prace będą teraz skupiały się na badaniach na zwierzętach.
Więcej informacji w artykule źródłowym (https://www.nature.com/articles/s41467-023-37184-7).
REKLAMA
REKLAMA