Szybsze przetargi kosztem praw wykonawców
REKLAMA
REKLAMA
Wczoraj weszła w życie nowelizacja prawa zamówień publicznych przyjęta przez Sejm 13 kwietnia 2007 r. (Dz.U. nr 82, poz. 560; dalej p.z.p.). Zmieniono ponad 50 artykułów. To kolejna obszerna zmiana ustawy w ciągu ostatniego roku (poprzednia weszła w życie 25 maja 2006 r.). Oznacza to, że urzędnicy i przedsiębiorcy szybko muszą się nauczyć stosować skomplikowane przepisy.
Bez ochrony prawnej
W rezultacie nowelizacji radykalnie zostaje ograniczone prawo przedsiębiorców do wnoszenia odwołań do niezależnych arbitrów. Dotąd firmy ubiegające się o zamówienia publiczne mogły wnosić odwołanie w postępowaniach od 60 tys. euro.
Teraz odwołanie przysługuje, jeżeli wartość zamówienia jest równa lub przekracza kwoty 137 tys. euro lub 211 tys. euro (dla administracji rządowej lub samorządów). Większość ekspertów podchodzi krytycznie do tego rozwiązania.
- Z systemu odwoławczego zostaje wyjęta poważna część zamówień, ewidentnie ze szkodą dla sektora małych i średnich przedsiębiorców. Podniesienie progu odwołań budzi zastrzeżenia nawet niektórych zamawiających, co najlepiej pokazuje, z jak kontrowersyjnym pomysłem mamy do czynienia - ocenia Jarosław Jerzykowski, radca prawny z Kancelarii Jerzykowski i Wspólnicy.
Podobnie uważa Piotr Trębicki, radca prawny z Kancelarii Gessel. Jego zdaniem ustawodawca pod płaszczykiem usprawnienia postępowań i zwiększenia absorpcji środków unijnych zrezygnował ze skutecznego stosowania p.z.p. w wielu branżach.
W ostateczności przedsiębiorcy będą mogli występować z powództwem o stwierdzenie nieważności umowy zawartej z naruszeniem prawa oraz z powództwem odszkodowawczym. Trzeba się także liczyć ze wzrostem skarg i wniosków do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, NIK, RIO, CBA, a nawet do Komisji Europejskiej.
- Organy kontroli nie będą rozstrzygały każdej sprawy i najczęściej ich działania nastapią po zawarciu umowy. Zlikwidowano instytucję, która pozwalała na interwencję, tak aby zapobiec naruszeniom i zapewnić prawo do wykonywania kontraktu temu, kto złożył najkorzystniejszą ofertę - zauważa Małgorzata Stachowiak z Grupy Doradczej Sienna.
- Zamówienia do 211 tys. euro to znacząca większość w administracji samorządowej, więc ograniczenie prawa do wniesienia odwołania pozwala zamawiającym na swobodę wyboru firmy. Nie wydaje się, żeby model swobody w zawarciu umowy, a następnie odpowiedzialności odszkodowawczej zamawiających, był dla finansów publicznych korzystniejszy niż kontrola przed zawarciem umowy - mówi Eliza Niewiadomska, dyrektor działu prawnego firmy Sygnity.
Uproszczenie procedur
Dzięki noweli nie trzeba obowiązkowo stosować p.z.p. do zamówień i konkursów, których wartość nie przekroczy 14 tys. euro.
- Zmiana podstawowego progu stosowania ustawy jest korzystna, choćby dlatego, że zbliża do progów unijnych. Spowoduje to zmniejszenie liczby postępowań prowadzonych w trybach ustawowych, ale zwiększy liczbę zamówień, co do których nie stosuje się co prawda p.z.p., ale które podlegają monitorowaniu i okresowej kontroli przestrzegania przepisów o zakazie dzielenia zamówień na części lub zaniżania jego wartości - wskazuje Grażyna Matuszewska, dyrektor Wydziału Zamówień Publicznych Urzędu Miasta we Wrocławiu.
Dla firm, które ubiegają się o zamówienia, zmiana ta jest niekorzystna, gdyż ograniczy się dostępność do mniejszych zamówień, jeżeli zamawiający nie będą przestrzegać zasad konkurencyjności.
Postępowania będą przebiegać szybciej, dzięki rozszerzeniu możliwości stosowania procedury uproszczonej. Ma ona funkcjonować w zamówieniach powyżej 14 tys. euro do progów unijnych. Zadowoleni z odformalizowania mniejszych postępowań są zamawiający.
Skrócenie terminów
W zakresie trybów udzielania zamówień skrócono terminy składania ofert i wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu. Przy negocjacjach z ogłoszeniem i przy dialogu konkurencyjnym zmniejszono minimalną liczbę wykonawców zapraszanych do składania ofert spośród wykonawców, którzy spełniają warunki udziału w postępowaniu. Przy zamówieniach z wolnej ręki zwiększono możliwość udzielania zamówień dodatkowych i uzupełniających do 50 proc. (było do 20 proc.).
- Udział w dialogu konkurencyjnym będzie atrakcyjny dla wykonawców ze względu na dopuszczenie możliwości ustalania przez zamawiającego nagród dla wykonawców, którzy w trakcie dialogu przedstawili rozwiązania stanowiące podstawę oferty. Stworzono możliwość zapłacenia za know-how, z którego skorzysta zamawiający w dialogu konkurencyjnym - uważa Natalia Chodorowska z Krajowej Izby Gospodarczej.
Rozszerzono możliwość uzupełniania przez wykonawców dokumentów lub dokumentów zawierających błędy o tzw. dokumenty przedmiotowe potwierdzające, że dostawy, usługi i roboty budowlane spełniają wymagania określone przez zamawiającego.
- Zmianę tę uważamy za szczególnie pożądaną. Zamawiającemu zostaje przyznane prawo żądania uzupełnienia nie tylko oświadczeń i dokumentów, ale także prawo żądania uzupełnień w zakresie spełniania warunków o charakterze przedmiotowym - mówi Grażyna Matuszewska.
Zawodowy arbitraż
Zasadniczo zmieni się też procedura rozstrzygania odwołań do prezesa UZP. Zespoły arbitrów już od 12 października 2007 r. będą zastąpione przez zawodowych arbitrów z Krajowej Izby Odwoławczej (KIO) powoływanych przez premiera. KIO została skonstruowana na podobieństwo sądów. Jej członkowie będą niezawiśli i związani przy orzekaniu wyłącznie przepisami. Ich niezależność zagwarantuje m.in. zakaz łączenia funkcji członka izby z mandatem posła, senatora, radnego czy przynależnością do partii politycznej. Członek KIO nie będzie mógł mieć dodatkowego zatrudnienia.
- Zawodowy arbitraż wpłynie na poprawę orzecznictwa. Rozstrzyganiem sporów zajmą się profesjonaliści, dla których orzekanie będzie wyłącznym obszarem aktywności zawodowej. Pozwoli to na spokojne i rzetelne zapoznanie się z aktami sprawy oraz przygotowanie się do rozprawy i sporządzenia uzasadnienia wyroku - uważa Tomasz Czajkowski, prezes Urzędu Zamówień Publicznych.
- Wprowadzenie zawodowego arbitrażu to rozwiązanie słuszne, podobnie jak wymóg, aby arbitrzy byli prawnikami - wskazuje Michał Brandt z Urzędu Miasta w Gdańsku.
Nowych arbitrów powoła premier z osób, które najlepiej zaliczą konkurs. Dziś już wiadomo, że najbardziej krytykowanym elementem naboru będzie rozmowa kwalifikacyjna.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Fot. Marek Matusiak
Tomasz Czajkowski, prezes UZP, uważa, że dzięki nowelizacji procedury udzielania zamówień są prostsze i odformalizowane
Ewa GrĄczewska-Ivanova
ewa.graczewska-ivanova@infor.pl
REKLAMA
REKLAMA