Mieszkańcy nie chcą zmiany granic miasta
REKLAMA
Wyniki zakończonych w ostatnim czasie konsultacji przedstawiła w piątek rzeczniczka tyskiego magistratu, Grażyna Piechota. O zdanie w tej sprawie pytały mieszkańców rady miejscowych osiedli oraz wolontariusze, w bezpośrednich ankietach.
REKLAMA
Przeciwko zmianie opowiedziały się wszystkie rady osiedli oraz prawie 97,5 proc. pytanych przez nie blisko 4 tys. mieszkańców. Natomiast wolontariusze przepytali blisko 17,8 tys. osób, z których niespełna 97 proc. sprzeciwiło się zmianie granic.
REKLAMA
Konsultacje - kolejne już w tej sprawie - przeprowadzono ponad półtora roku po decyzji rządu, zgodnie z którą tereny gdzie znajduje się m.in. fabryka Fiata powinny pozostać w Tychach. Badania trzeba było powtórzyć, bo władze sąsiedniego Bierunia ponowie zaczęły starania o włączenie terenu do tego 20-tysięcznego miasta.
Poprzednie konsultacje, w latach 2006 i 2007, pokazały, że grubo ponad 95 proc. tyszan sprzeciwia się zmianie granic miasta na korzyść Bierunia. Natomiast w Bieruniu konsultacje wykazały poparcie dla zmiany, podobnym stosunkiem głosów. W lipcu 2008 r. rząd ostatecznie odrzucił wniosek Bierunia.
Wznowienie procedury oznaczało, że - zgodnie z przepisami - konsultacje trzeba było przeprowadzić ponownie, choć - według prezydenta Tychów, Andrzeja Dziuby - nie pojawiły się żadne nowe okoliczności, które uzasadniałyby kolejny wniosek o zmianę granic. Wyniki konsultacji, wraz z wnioskiem Bierunia, trafią do prawników wojewody, a potem, po spełnieniu formalności, pod obrady rządu.
REKLAMA
Na ponad 100 spornych hektarach znajduje się m.in. produkcyjna część fabryki samochodów Fiata. Zmianie od początku sprzeciwiał się tyski samorząd i dyrekcja zakładu. Wnioskując o zmianę granic, samorządowcy z Bierunia przywołują m.in. argumenty historyczne - w 1972 roku z miasta wyłączono 320 hektarów m.in. na potrzeby strefy przemysłowej wokół Tychów.
W 1975 roku Bieruń wraz z kilkoma innymi miejscowościami wcielono do Tychów. W 1991 roku miasto usamodzielniło się, ale tereny fabryki Fiata już nie znalazły się w jego granicach. Dlatego Bieruń chce powrotu do granic historycznych. Inicjatorzy zmiany granic nie ukrywają też, że chodzi o wpływy podatkowe z fabryki.
REKLAMA
REKLAMA