Sejmowe komisje o telefonii komórkowej na terenie uzdrowisk
REKLAMA
W środę połączone sejmowe komisje: zdrowia oraz samorządu terytorialnego i polityki regionalnej zajmowały się sprawozdaniem podkomisji, która rozpatrywała rządowy projekt nowelizacji ustawy o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz o gminach uzdrowiskowych.
REKLAMA
REKLAMA
Podkomisja bez zmian pozostawiła proponowany w rządowym projekcie zapis o zakazie budowy w tzw. strefie "A" stacji bazowych telefonii komórkowej i innych urządzeń emitujących fale elektromagnetyczne. Wyjątek miałyby stanowić urządzenia łączności służb bezpieczeństwa i ratownictwa, jednak i te musiałyby spełniać przewidziane polskim prawem normy dotyczące poziomu emisji energii elektromagnetycznej.
Obecni na posiedzeniu eksperci dowodzili, że nie ma żadnych naukowych dowodów na to, że pole elektromagnetyczne emitowane przez stacje telefonii komórkowej ma negatywny wpływ na zdrowie człowieka. W ich ocenie jest wręcz przeciwnie - może ono działać stymulująco na układ odpornościowy człowieka. Taki pogląd przedstawił prof. Marek Dąbrowski z Wojskowego Instytutu Higieny i Epidemiologii.
"Częstotliwość fal stosowanych w telefonii komórkowej ma pewien wpływ na układ odpornościowy człowieka, ale najczęściej jest to wpływ immunostymulujący" - powiedział.
REKLAMA
Jak dodał, za znacznie groźniejszy dla zdrowia należałoby uznać sam telefon, bo wytwarzane przez niego pole elektromagnetyczne jest kilkadziesiąt razy silniejsze. "Jeśli nie zabraniamy pacjentom uzdrowisk używania telefonów komórkowych, absurdem byłby zakaz budowy stacji bazowych" - powiedział. Ocenił ponadto, że stacje telefonii komórkowej budzą strach "bardziej zabobonny niż uzasadniony".
Marek Zmyślony z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi podkreślił z kolei, że Międzynarodowa Komisja ds. Ochrony przed Promieniowaniem Niejonizującym dopuszcza w telefonii komórkowej nawet stukrotnie wyższe wartości promieniowania niż te, które obowiązują w Polsce. Sugerował, by posłowie zastanowili się raczej nad przepisami, które wprowadziłyby wymóg maskowania stacji bazowych, tak by nie rzucały się one w oczy.
W posiedzeniu nie wzięli udziału żadni eksperci, którzy przedstawiliby argumenty przeciwne. Przewodniczący komisji zdrowia Bolesław Piecha (PiS) zaznaczył jednak, że posłowie otrzymują wiele listów, w których wyrażane są odmienne opinie.
W trakcie debaty pojawiła się także wątpliwość, czy wejście w życie proponowanego przepisu nie spowoduje, że w strefie "A" pojawią się rejony, w których nie będzie zasięgu telefonii komórkowej. To z kolei mogłoby spowodować, że w miejscowościach uzdrowiskowych, w których z zasady jest większa liczba osób chorych, trudniej będzie np. wezwać karetkę pogotowia.
Wątpliwości te starał się wyjaśnić wiceminister zdrowia Marek Haber. Jak powiedział, pokrycie strefy "A" sygnałem telefonii komórkowej będzie możliwe, bo stacje bazowe będą mogły być lokalizowane w sąsiedniej strefie "B". Podkreślił, że nowelizacja przewiduje jednoczesne zniesienie obowiązującego dziś zakazu lokalizowania stacji telefonii w strefie "B" w odległości nie mniejszej niż 500 m od granicy ze strefą "A".
Ostatecznie posłowie nie podjęli decyzji w tej sprawie. Posiedzenie komisji zostało przerwane, gdy w Sejmie rozpoczynała się debata nad pakietem ustaw zdrowotnych. Wcześniej zdążyli jednak zaakceptować także budzący kontrowersje zapis o zakazie budowy w strefie "A" nowych hoteli (w ocenie rządu możliwa będzie modernizacja istniejących obiektów). O zrezygnowanie z niego apelował do posłów m.in. prezes Stowarzyszenia Gmin Uzdrowiskowych, burmistrz Muszyny Jan Golba.
W Polsce są obecnie 44 uzdrowiska i około 70 miejscowości o walorach potencjalnie uzdrowiskowych, które w przyszłości, po spełnieniu wymogów ustawowych, mogą uzyskać taki status.
Czytaj także: Kto i na jakich warunkach może dostać skierowanie do sanatorium>>
REKLAMA
REKLAMA