Senat przyjął ustawę o Systemie Informacji Oświatowej
REKLAMA
Nowy System Informacji Oświatowej jest konieczny, by móc pomagać uczniom w zależności od ich potrzeb, w tym szczególnie uczniom niepełnosprawnym, a także po to, by wyeliminować błędy dotychczasowego systemu - przekonywała minister edukacji Katarzyna Hall, zabierając głos podczas środowej debaty senatorów na temat ustawy wprowadzającej nowy SIO.
REKLAMA
Senatorowie z PiS krytykowali ustawę mówiąc, że pozbawia ona uczniów prywatności, ze względu na zbieranie w systemie danych indywidualnych o uczniach, w tym danych wrażliwych.
Hall przekonywała, że dzięki nowemu systemowi środki publiczne przekazywane samorządom w ramach subwencji oświatowej, w sposób rzetelny - dokładnie policzone - będą trafiały tam, gdzie powinny. Stąd konieczność zbierania danych indywidualnych o uczniach, tak by ta sama osoba nie została w systemie dwukrotnie policzona. Mówiąc zaś o danych dotyczących niepełnosprawności ucznia lub o tym czy chodzi na lekcje z języka mniejszości narodowych, minister przypomniała, że na takich uczniów samorządy dostają zwiększoną subwencję oświatową.
Podczas posiedzenia senatorowie z PiS zadali wiele pytań. Pytali m.in. po co tworzony jest nowy system, oraz czy wszystkie dane, jakie mają być zbierane, są niezbędne.
REKLAMA
Wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski (PiS), który przedstawił stanowisko Senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, zaapelował o poparcie zaproponowanych przez to gremium poprawek. Obok poprawek porządkujących i stylistycznych znalazły się tam poprawki, które w efekcie mają wyeliminować zbierane danych wrażliwych o uczniach.
Senator PiS powołując się na konstytucję, podkreślił, że władze publiczne tylko w sytuacjach szczególnych mogą wkraczać w sferę prywatną człowieka, m.in. gdy chodzi o kwestie bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego czy ochrony zdrowia. Tymczasem - jak zaznaczył Romaszewski - nie można tego robić, by "ułatwić rachunki".
REKLAMA
Senatorowie PiS, m.in. Piotr Kaleta, Tadeusz Gruszka i Zbigniew Cichoń składali wnioski o odrzucenie ustawy w całości. Ustawę krytykował także senator PiS Kazimierz Wiatr, który jako profesor informatyki na AGH w Krakowie zwrócił uwagę, że żaden system informatyczny gromadzący tak wiele danych nie jest bezpieczny. "Wielokrotne stwierdzenia, że system jest odporny na włamania jest po prostu nieprawdziwy. Takich systemów nie ma" - podkreślił Wiatr, przywołując przypadek włamania nawet do tak chronionego systemu jaki ma Departament Bezpieczeństwa USA.
Pozostałe dwie komisje senackie, które zajmowały się ustawą: Komisja Nauki, Edukacji i Sportu oraz Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej nie zaproponowały żadnych poprawek do ustawy. Jak przekonywał w imieniu pierwszej z nich senator Zbigniew Szaleniec (PO), ustawa porządkuje wiele spraw związanych z oświatą, wykorzystując nowoczesne technologie. Mówił także, powołując się na wypowiedzi ekspertów, że system jest bezpieczny jeśli chodzi o umieszczone dane.
Odpowiadając na pytania Hall przypomniała, że wszystkie dane, których dotyczy ustawa są już teraz zbierane przez szkoły w formie papierowej i są dalej przez nie przekazywane w formie danych liczbowych zbiorczych. Jak poinformowała, w wyniku błędów we wprowadzaniu danych w ubiegłym roku 290 jednostek samorządu terytorialnego musiało zwrócić do budżetu państwa ponad 45 mln zł. W 2009 r. samorządy musiały zwrócić 39 mln zł, a w 2008 r. - 27 mln zł.
W wieczornym głosowaniu połączonych senackich komisji: Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji wniosek senatorów PiS o odrzucenie ustawy w całości został oddalony. Podobnie połączone komisje odrzuciły poprawki eliminujące zapisy o zbieraniu danych wrażliwych o uczniach.
Głosowanie Senatu nad rekomendowanymi przez senatorów PiS poprawkami oraz ich wnioskami o odrzucenie ustawy o SIO zaplanowano na czwartek.
System Informacji Oświatowej funkcjonuje od 2005 r. Tworzy go baza danych SIO i lokalne bazy danych. Gromadzi i przetwarza dane statystyczne o szkołach i placówkach oświatowych, uczniach, słuchaczach, wychowankach i absolwentach. Obejmuje też dane o nauczycielach, wychowawcach i innych pracownikach oświaty. Dane te są podstawą np. do podziału subwencji oświatowej między samorządy i ustalania wysokości wynagrodzeń nauczycieli.
W połowie kwietnia Sejm uchwalił nową - zaproponowaną przez rząd - ustawę o Systemie Informacji Oświatowej. Jedną z najważniejszych zmian będzie odstąpienie od zasady gromadzenia w SIO danych zbiorczych na rzecz gromadzenia danych jednostkowych, w tym jednostkowych danych dotyczących uczniów i nauczycieli.
Dane dotyczące uczniów i nauczycieli podzielono na identyfikacyjne (imię, nazwisko, PESEL) i dziedzinowe, czyli inne dane. W przypadku uczniów będą to m.in. takie informacje, jak np. klasa, do której uczeń uczęszcza, jakiego języka obcego się uczy, czy ma kartę rowerową. Będą wśród nich też dane wrażliwe, m.in.: czy uczeń jest pod opieką poradni psychologiczno-pedagogicznej, jakiej pomocy potrzebuje, czy ma dysfunkcje, jakie one są, czy uczy się w szkole specjalnej, w klasie integracyjnej, czy otrzymuje pomoc materialną.
Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia, że dane zbierane przez SIO opisujące jednostkowo konkretne osoby będą podlegały ochronie danych osobowych. Ustawa uzyskała poparcie Senatu, trafi teraz do podpisu prezydenta.
Nowa ustawa o SIO ma wejść w życie w 2012 r. Początkowo oba systemy - obecne SIO i nowe SIO będą funkcjonowały równolegle.
REKLAMA
REKLAMA