Wniosek o stan wyjątkowy na granicy z Białorusią
REKLAMA
REKLAMA
Premier: rząd wystąpił do prezydenta o wprowadzenie stanu wyjątkowego w przygranicznym pasie dwóch województw
We wtorek Rada Ministrów postanowiła wystąpić do prezydenta o wprowadzenie stanu wyjątkowego na 30 dni w przygranicznym pasie dwóch województw: lubelskiego i podlaskiego - poinformował we wtorek po posiedzeniu rządu premier Mateusz Morawiecki.
REKLAMA
Szef rządu podkreślił, że to rząd jest bezpośrednio odpowiedzialny za szczelność granicy, zapobieganie nielegalnej migracji oraz próbom destabilizacji sytuacji na granicy.
"Sytuacja na granicy z Białorusią jest cały czas kryzysowa, jest cały czas napięta, a to z podstawowego względu, że reżim Łukaszenki postanowił poprzez przetransportowanie ludzi głównie z Iraku na terytorium Białorusi, postanowił wypchnąć tych ludzi na terytorium Polski, Litwy, Łotwy po to, żeby wprowadzić element destabilizujący na terytorium naszych krajów" - mówił premier Morawiecki.
Stan wyjątkowy na okres 30 dni
"Rada Ministrów dzisiaj postanowiła wystąpić do pana prezydenta o wprowadzenie stanu wyjątkowego na okres 30 dni w przygranicznym pasie, czyli na części województwa podlaskiego i części województwa lubelskiego" - dodał.
Premier poinformował, że wprowadzenie tego stanu będzie skutkowało wprowadzeniem katalogu działań, które będą wyłączone z normalnego funkcjonowania przez okres 30 dni. "Dzięki temu będziemy mogli lepiej zapewnić jakość szczelności naszej granicy i po prostu zapobiegać tym agresywnym działaniom, prowokacjom, które są cały czas prowadzone i nasilane ze strony reżimu Łukaszenki" - zapewniał Mateusz Morawiecki.
Premier zwrócił uwagę, że podobne regulacje dotyczące stanu wyjątkowego wprowadziły już Litwa i Łotwa.
"Musimy powstrzymać te agresywne działania hybrydowe, które są prowadzone według scenariusza napisanego w Mińsku i u protektorów pana Łukaszenki" - mówił.
"Dlatego też zdecydowaliśmy się panu prezydentowi zaproponować takie rozwiązanie, po to żeby zwiększyć jeszcze bardziej bezpieczeństwo naszej granicy wschodniej" - dodał.
Cudzoziemcy od ponad trzech tygodni koczują tuż przy granicy z Polską. Za koczowiskiem stoją białoruscy funkcjonariusze. Cudzoziemcy chcą się przedostać do Polski, czemu zapobiega Straż Graniczna, którą wspiera policja i wojsko. Mundurowi odgrodzili też obszar kilkuset metrów od granicy. Wolontariusze próbują się komunikować z cudzoziemcami za pomocą megafonu.
REKLAMA
Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zarzucają Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na ich terytorium w ramach tzw. wojny hybrydowej. We wspólnym oświadczeniu premierzy Polski i krajów bałtyckich ocenili, że kryzys na granicach z Białorusią został zaplanowany i systematycznie zorganizowany przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Wezwali też władze białoruskie do zaprzestania działań prowadzących do eskalacji napięć.
Komisarz Unii Europejskiej ds. migracji Ylva Johansson oświadczyła w piątek, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nie jest kwestią migracji, ale częścią agresji Łukaszenki na Polskę, Litwę i Łotwę w celu destabilizacji UE. Służby prasowe Komisji Europejskiej przekazały PAP, że jest to też stanowisko Unii Europejskiej, które było wyrażane wcześniej przez ministrów spraw zagranicznych państw UE. (PAP)
autor: Mateusz Roszak
mro/ godl/
REKLAMA
REKLAMA