Nowe zasady przeliczanie głosów na mandaty - zmiany w Kodeksie wyborczym
REKLAMA
Klub SLD zapowiedział, że do końca tygodnia złoży w Sejmie swój projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego. Sojusz zaproponuje m.in. zmianę metody przeliczania głosów na mandaty w wyborach samorządowych z d'Hondta na Sainte-Lague; zmieniony miałby być też wzór karty do głosowania.
REKLAMA
Rzecznik SLD Dariusz Joński powiedział na środowej konferencji prasowej w Sejmie, że wprowadzenie do Kodeksu wyborczego zmian wymusił "szereg nieprawidłowości, do których doszło przy okazji wyborów samorządowych".
Poinformował, że Sojusz nie godząc się na te nieprawidłowości złożył "przez centralę" oraz w poszczególnych sądach okręgowych 250 protestów wyborczych. "Uważamy, że skala nieprawidłowości jest olbrzymia" - mówił.
Joński zaznaczył, że SLD oprotestowuje zarówno sposób informowania przez PKW na temat głosowania poprzez spoty, wzór części kart wyborczych jak i sytuacje, gdy np. w trzech województwach nie wydrukowano na niektórych kartach nazwisk kandydatów z Sojuszu.
Poseł SLD Zbyszek Zaborowski powiedział, że Sojusz pracuje intensywnie nad projektem nowelizacji kodeksu wyborczego, który do końca tygodnia ma być przesłany do Sejmu.
Zobacz również: Odwołanie wójta zamiast ograniczenia kadencji
REKLAMA
Według Zaborowskiego proponowane przez SLD zmiany zakładają m.in.: określenie w Kodeksie wyborczym wzoru karty do głosowania, tak aby był to jednolity arkusz, a jeśli byłaby to broszura - to ze spisem treści i instrukcją, jak należy głosować umieszczoną na jej pierwszej stronie. Sojusz chce ponadto, by PKW przed każdymi wyborami prowadziła "rzetelną" kampanię informacyjną dotyczącą sposobu oddawania głosu.
SLD postuluje też zmianę sposobu przeliczania głosów na mandaty w wyborach samorządowych z d'Hondta na Sainte-Lague. W ocenie polityków Sojuszu, metoda Sainte-Lague jest "bardziej proporcjonalna, bardziej oddająca preferencje wyborców". (Metoda d'Hondta jest korzystniejsza dla dużych ugrupowań, uzyskujących większe poparcie w skali kraju - PAP).
Sojusz chce także, by urny wyborcze były przezroczyste, a w komisjach obwodowych zostały zainstalowane kamery. Jak zauważył Zaborowski, te punkty są zbieżne z projektem zmian w Kodeksie wyborczym złożonym przez PiS, który będzie w czwartek przedmiotem obrad Sejmu. Podobnie - wskazał - jest z postulatem, by w komisjach wyborczych niższego szczebla mogli zasiadać przedstawiciele partii politycznych, reprezentowanych w parlamencie.
REKLAMA
Zaborowski dodał, że Sojuszowi nie podobają się propozycje PiS dążące do "umożliwienia agitacji członkom obwodowej komisji". Proponowany przez PiS projekt daje także członkom obwodowych komisji wyborczych możliwość prowadzenia kampanii wyborczej. Osoby te nie mogłyby prowadzić kampanii jedynie w lokalu wyborczym i w trakcie wykonywania czynności urzędowych.
"To nie idzie w dobrym kierunku" - ocenił Zaborowski. Skrytykował też pomysł, by to kluby parlamentarne wskazywały część sędziów, którzy mieliby zasiadać w Państwowej Komisji Wyborczej.
Według propozycji PiS skład PKW miałby nadal być 9-osobowy: sędzia Trybunału Konstytucyjnego (wskazany przez prezesa TK), sędzia Sądu Najwyższego (wskazany przez pierwszego prezesa SN), sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego (wskazany przez prezesa NSA) oraz sześciu członków powołanych przez prezydenta na wniosek wszystkich klubów parlamentarnych.
SLD w swoim projekcie ma zaproponować także: likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych w gminach i miastach powyżej 20 tys. mieszkańców (wybory 16 listopada były pierwszymi wyborami do rad gmin, w których obowiązywały jednomandatowe okręgi - PAP) oraz wprowadzenie obowiązku liczenia głosów przez pełne komisje, a nie jej poszczególnych członków (wytyczne PKW dla obwodowych komisji mówiły o tym, że nie jest dopuszczalne tworzenie z członków komisji grup roboczych).
W środę marszałek Sejmu Radosław Sikorski powiedział, że czeka do końca tygodnia na propozycje klubów zmian w Kodeksie wyborczym.(PAP)
Polecamy serwis: Organizacja
REKLAMA
REKLAMA