Długi placówek zdrowia i kultury zagrażają samorządowym finansom
REKLAMA
REKLAMA
Od uchwalenia ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego w 2003 r. nadszedł dobry czas dla finansów samorządowych. - Powiązanie poziomu dochodów samorządowych z koniunkturą gospodarczą powoduje obecnie większe dochody administracji lokalnej - powiedział Tadeusz Dobek, prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej (RIO) w Bydgoszczy. W gminach w ubiegłym roku dochody były wyższe aż o 12,9 proc. w stosunku do roku 2005. W powiatach wzrost wyniósł 7,9 proc., a w przypadku województw aż 34,2 proc. (patrz tabela „Wykonanie budżetów przez samorządy w 2006 r.”). Dodatkowo samorządy bardzo zaangażowały się w pozyskiwanie funduszy zewnętrznych. Te dwa czynniki spowodowały, że wydatki majątkowe samorządów wzrosły w ostatnim roku aż o 36 proc. (w stosunku do roku poprzedniego).
Proporcjonalnie zmalał więc udział wydatków bieżących w samorządach. - Tylko 8,8 proc. środków samorządy wydały na administrację i z roku na rok ten wskaźnik maleje. Świadczy to o racjonalnym gospodarowaniu zasobami. Samorządy pozyskują środki i nie przejadają ich - mówi Tadeusz Dobek.
Jak twierdzą specjaliści z regionalnych izb obrachunkowych, zaletą obowiązującej ustawy o dochodach samorządów jest to, iż mobilizuje ona administrację do samodzielnego poszukiwania środków.
Bogatym lepiej, biednym mniej
Nie wszystkie obserwowane zjawiska są tak pozytywne. Zależność dochodów od koniunktury gospodarczej powoduje też, że „bogate” samorządy zyskują na wzroście gospodarczym dużo więcej niż „biedniejsze”. Z zestawień wynika, że najmniej zamożne woj. lubelskie jest również najbardziej poszkodowane, jeśli chodzi o wzrost dochodów.
Prosty wniosek z tych danych wskazywałby, że nie działa system korygujący. Nie jest to jednak tak jednoznaczne. Dane sprawozdawcze dowodzą, że inne mało zamożne regiony, takie jak podkarpackie i kujawsko-pomorskie, osiągają najwyższe poziomy wydatków (w stosunku do przeciętnej). - Oznacza to, że pozyskują środki zewnętrzne, również korzystają z możliwości zadłużania się, ale w bezpiecznych limitach - wyjaśnia Tadeusz Dobek. „Biedne” regiony nadrabiają własną aktywnością.
Jak twierdzą specjaliści z regionalnych izb obrachunkowych, zaletą obowiązującej ustawy o dochodach samorządów jest to, iż mobilizuje ona administrację do samodzielnego poszukiwania środków. Powstaje pytanie, czy wszystkie samorządy stać na taką mobilizację? - Równości nigdy nie będzie. Nie możemy wierzyć, że każdy dostanie tyle samo, trzeba się starać samodzielnie - powiedział Tadeusz Dobek. Jednym słowem, tam gdzie pieniędzy nie zapewnia ustawa, trzeba ich poszukiwać na własną rękę. Na szczęście, oferta grantów europejskich premiuje właśnie takie poszukujące samorządy.
Maleje liczba bankrutów
O tym, że generalna sytuacja finansowa w samorządach znacznie się poprawiła, świadczy choćby niewielka liczba nadmiernie zadłużonych jednostek. W 2003 r. było ich kilkanaście, a w roku ubiegłym liczba takich samorządów (zadłużonych powyżej 60 proc. swoich rocznych budżetów) nie przekroczyła trzech. - Sytuacja finansowa jest znacznie bardziej korzystna, niż było to kilka lat temu - powiedział Tadeusz Dobek.
ZOZ-y i MOK-i pod kreską
W sektorze finansów samorządowych największe problemy mają samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej oraz samorządowe instytucje kultury. O poziomie zagrożenia niech świadczy fakt, iż skumulowany poziom zadłużenia właśnie takich jednostek należących do jednego z większych miast zachodniej Polski wynosi ponad 240 proc. jego rocznych dochodów. Jest to poważny problem, ponieważ w przypadku ich upadłości samorząd jako organ nadzorczy przejmie te zobowiązania.
Sprawozdanie z wykonania budżetów samorządowych za ubiegły rok pokazuje, że zjawisko to obecne jest głównie w powiatach i samorządach województw. Z danych na koniec 2006 r. wynika, że nadmierne zadłużenie jednostek nadzorowanych (wyższe niż 60 proc. rocznych dochodów starostwa) występuje w 44 powiatach.
Sprawozdanie opracowane przez KRRIO pokazuje, iż łączne zadłużenie powiatów wyniosło na koniec ubiegłego roku o 16,8 proc. Jednak jeśli policzymy je łącznie z długami należących do starostów ZOZ-ów i MOK-ów, to wyniesie ono już 32,8 proc. Podobnie z województwami, gdzie łączny dług samorządów regionalnych to 16,6 proc., ale skumulowany wynosi już 46,1 proc.
MARIUSZ JENDRA
REKLAMA
REKLAMA