Sporządzenie notatek obejmuje także zrobienie ksero
REKLAMA
REKLAMA
STAN FAKTYCZNY: Jeden z mieszkańców wystąpił do prezydenta miasta o wydanie kopii operatu szacunkowego sporządzonego na potrzeby postępowania w sprawie opłaty planistycznej. Ponieważ dokument był obszerny i specjalistyczny, poprosił o jego ksero lub możliwość zrobienia kopii.
REKLAMA
Prezydent odmówił wydania uwierzytelnionego odpisu i kserokopii dokumentu. Wskazał, że art. 73 par. 2 k.p.a. zobowiązuje go do wydania uwierzytelnionych odpisów z akt sprawy, tylko wtedy gdy jest to uzasadnione ważnym interesem strony. W tym przypadku takiego interesu nie ma. Ponadto operat szacunkowy jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego i podlega ochronie przed rozpowszechnianiem oraz ujawnianiem. Takiego samego zdania było samorządowe kolegium odwoławcze.
REKLAMA
Z UZASADNIENIA: Sprawa trafiła do sądu administracyjnego, który przyznał rację skarżącemu. Sąd zauważył przed wszystkim, że organ samorządowy rozszerzył wniosek skarżącego. Z akt sprawy wynika, że domagał się on tylko wydania ksero operatu szacunkowego, a nie uwierzytelnionego odpisu. Domagał się więc realizacji uprawnienia z art. 73 par. 1 k.p.a., czyli wglądu do akt sprawy. Sąd nie miał też wątpliwości, że operat szacunkowy jest dokumentem urzędowym i nie podlega ochronie z praw autorskich.
Wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego zaskarżyło SKO. W ocenie kolegium nawet jeśli uznać, że prezydent miał obowiązek udostępnić kopię operatu szacunkowego, to strona powinna była zrobić to sama. Jeżeli skarżący przyszedłby do urzędu z własnym aparatem cyfrowym, skanerem czy kserokopiarką, to organ udostępni mu dokument.
Sąd nie zgodził się z zarzutami SKO. Operat szacunkowy jest dokumentem urzędowym. Organ administracji publicznej obowiązany jest umożliwić stronie przeglądanie akt sprawy oraz sporządzanie z nich notatek i odpisów. Za niepoważny sąd uznał argument SKO, że przepisy nie mówią o kserowaniu dokumentów, a ustawodawca ich nie zmienił. Przepisy trzeba interpretować też celowościowo. Domaganie się, żeby strona nosiła ze sobą do urzędu kserokopiarkę, trudno pogodzić ze zdrowym rozsądkiem. Za niezasadny sąd uznał też argument, że względna jawność akt administracyjnych nie pozwala na ich pokazywanie osobom postronnym, np. osobie obsługującej punkt ksero w urzędzie. Doświadczenie życiowe przemawia za uznaniem, że takie ryzyko można ponieść. A nawet jeśli urząd jest tak ostrożny, można było udostępnić dokument do skserowania pod nadzorem urzędnika. Wyrok jest prawomocny.
Wyrok NSA II OSK 1270/07, niepublikowany
ALEKSANDRA TARKA
REKLAMA
REKLAMA