Ujawnienie danych oskarżonego urzędnika - tylko za zgodą sądu lub prokuratora
REKLAMA
REKLAMA
Ustawa z 26 stycznia 1984 r. - Prawo prasowe (Dz.U. nr 5, poz. 24 z późn. zm.) w art. 13 ust. 2 zakazuje publikacji w prasie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak również danych osobowych i wizerunku świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę. Konsekwencją tego unormowania jest chociażby publikowanie wyłącznie pierwszych liter nazwisk czy zasłanianie twarzy nawet znanych osób, ale będących podejrzanymi czy oskarżonymi w procesach karnych lub stronami spraw cywilnych. Nie zawsze jednak wydawcy się do niej stosują, motywując to względami społecznymi.
REKLAMA
Skutki sprawy o korupcję
Lokalny dodatek pewnej ogólnopolskiej gazety cztery lata temu opublikował serię artykułów o pracowniku jednej z jednostek samorządowych na Wybrzeżu. Pracownik ten sprawował kierowniczą funkcję i w związku z nią pojawił się na łamach gazety. Tyle że w niezbyt korzystnym świetle, bo w kontekście toczącego się prokuratorskiego śledztwa w jednej z głośnych wówczas spraw korupcyjnych. Dziennikarze opublikowali jego pełne dane - imię, nazwisko i dokładny opis pełnionej funkcji.
Opisany pracownik uznał, że publikacje naruszają jego dobra osobiste i wytoczył dziennikarzom oraz wydawcy gazety proces.
Artykuł 14 ust. 6 Prawa prasowego nie pozwala na swobodę publikacji danych osób sprawujących funkcje publiczne lub zajmujących się jakąkolwiek działalnością publiczną.
Wyroki sądów
Powód zażądał - niezależnie od odszkodowania - także opublikowania stosownych przeprosin w ogólnopolskim wydaniu pozwanej gazety. W odpowiedzi na pozew wydawca i dziennikarze wnieśli o oddalenie powództwa. Argumentowali, że zakaz z art. 13 ust. 2 Prawa prasowego ich w tym przypadku nie obowiązywał. Znosił go bowiem inny przepis Prawa prasowego, a mianowicie art. 14 ust. 6, zgodnie z którym nie wolno bez zgody osoby zainteresowanej publikować informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery życia, chyba że wiąże się to bezpośrednio z jej działalnością publiczną. Dane osobowe dotyczyły działalności publicznej samorządowca, mogły więc być swobodnie publikowane - twierdzili pozwani.
Dziennikarzom nie wolno swobodnie decydować o tym, czy podać do publicznej wiadomości dane i stanowiska podejrzanych lub oskarżonych.
Sądy nie podzieliły jednak ich opinii. Zarówno w I, jak i w II instancji zapadły wyroki uwzględniające żądania powoda, tyle że w różnym zakresie, głównie dotyczącym liczby publikacji oraz zakazu naruszania dóbr osobistych na przyszłość.
Ochrona - także dla osób publicznych
REKLAMA
Podobne orzeczenie zapadło także w Sądzie Najwyższym (SN), który wyrokiem z 18 marca 2008 r. (sygn. akt IV CSK 474/07) nakazał ostatecznie jednokrotne przeproszenie powoda w wydaniu ogólnopolskim pozwanej gazety i zakazał naruszania na przyszłość dóbr osobistych powoda przez wydawcę gazety oraz autorów spornych publikacji.
Uzasadniając orzeczenie, SN wskazał, że powołany wcześniej art. 13 ust. 2 Prawa prasowego dotyczący zakazu publikacji danych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jest zakazem bezwzględnym. Dotyczy on także osób publicznych i błędny jest pogląd, jakoby art. 14 ust. 6 Prawa prasowego pozwalał na swobodę publikacji danych osób sprawujących funkcje publiczne lub zajmujących się jakąkolwiek działalnością publiczną. Nie jest to bowiem przepis szczególny w stosunku do art. 13 ust. 2 - stwierdził sąd.
Nie wolno więc dziennikarzom swobodnie decydować o tym, czy podać do publicznej wiadomości dane i stanowiska podejrzanych lub oskarżonych. Jedynie sąd lub prokurator ma prawo zezwolenia na ujawnienie danych takich osób i to ze względu na ważny interes społeczny.
Monika Kozakiewicz
REKLAMA
REKLAMA