DGP: Czym różni się praca okazjonalna od pracy zdalnej
REKLAMA
REKLAMA
Czym różni się praca okazjonalna i zdalna?
Posłowie zaplanowali na przyszły tydzień kolejne posiedzenie podkomisji do spraw nowelizacji kodeksu pracy, na którym zajmą się m.in. kwestią okazjonalnej pracy zdalnej. W odróżnieniu od zwykłej pracy na odległość praca okazjonalna nie będzie wymagała uzgodnienia ze związkami zawodowymi ani dopełnienia licznych obowiązków. Dla pracodawcy nie będzie się też wiązać z obciążeniami, takimi jak ryczałt za zużywaną elektryczność czy internet pracownika. I ma być możliwa na wniosek tego ostatniego.
REKLAMA
Ile dni w roku dla pracy okazjonalnej - 12, 24, 36 czy 52?
REKLAMA
Kością niezgody pomiędzy związkami zawodowymi a organizacjami pracodawców pozostaje jednak wymiar takiej pracy. Związkowcy proponują, aby był to jak najkrótszy okres, maksymalnie 12 dni w roku. Zwracają uwagę, że pracodawca nie będzie ponosił dodatkowych kosztów takiej formy wykonywania zadań. Ich zdaniem nadmierne wydłużenie okresu okazjonalnej pracy zdalnej będzie ułatwiało pracodawcom unikanie dodatkowych jej kosztów (zapewnienie sprzętu, internetu itp.). Z kolei pracodawcy zabiegają o 36 i więcej takich dni w roku, twierdząc, że nie w każdej firmie będzie wprowadzana praca zdalna według projektowanych nowych zasad. Wtedy praca okazjonalna na wniosek zatrudnionego może stać się szansą na pozostanie przez niego w domu, a tym samym oszczędność czasu i kosztów przejazdu.
- Potrzeby pracowników oraz pracodawców w zakresie świadczenia pracy zdalnej są różne w różnych podmiotach. W jednym przypadku praktycznie praca zdalna nie będzie możliwa z uwagi na specyfikę działalności danego podmiotu, a w innym wręcz przeciwnie - może okazać się, że możliwe i nawet niezwykle efektywne jest świadczenie pracy zdalnej w pełnym wymiarze czasu pracy - zauważa dr Marcin Wojewódka, ekspert Pracodawców RP. - Natomiast okazjonalna praca zdalna, która ma być narzędziem do wykorzystania przez strony stosunku pracy ad hoc, na trochę innych warunkach niż standardowa praca zdalna, jest rozwiązaniem niezwykle pożądanym i cennym dla obu stron - przekonuje.
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej wybrało kompromisowe rozwiązanie i w projekcie proponuje 24 dni takiej pracy w roku. Daje to średnio tylko dwa dni w miesiącu.
W trakcie dotychczasowych prac w Sejmie pojawił się mocny głos, który może sprzyjać postulatom pracodawców, aby nowe przepisy nie ograniczały możliwości pracy zdalnej. - Wpłynęło do mnie w ostatnim okresie sporo e-maili od pracowników, którzy korzystają z pracy zdalnej i obawiają się, że nasze prace utrudnią powierzanie im pracy zdalnej - mówiła Barbara Bartuś, poseł PiS, przewodnicząca podkomisji do spraw nowelizacji kodeksu pracy. - Jeden z pracowników pisał, że ma godzinę dojazdu do pracy i biorąc pod uwagę ceny paliwa, korzystna jest dla niego możliwość pracy przy komputerze z domu - dodawała.
Czy praca okazjonalna zastąpi pracę zdalną?
W dyskusji pojawiają się więc także idące dalej postulaty, zakładające nawet 52 dni okazjonalnej pracy zdalnej w ciągu roku.
- Wprowadzenie pracy zdalnej okazjonalnej w wymiarze 52 dni w roku, czyli jednego dnia w tygodniu, dałoby gwarancję pracownikom, że praca zdalna w firmach zostanie - mówi dr Iwona Jaroszewska-Ignatowska, radca prawny, partner w kancelarii Raczkowski. - Musimy pamiętać, że zarządy firm nie są wcale zainteresowane utrzymaniem pracy zdalnej. Większość woli powrót do biur. Jednocześnie wielu pracowników traktuje pracę zdalną jako cenny benefit i wspierają ich w tym działy HR - stwierdza ekspertka.
Pracodawcy nie chcą ponosić kosztów pracy zdalnej i płacić za puste biura
REKLAMA
- Jeśli zatem po zmianach okaże się, że za pracę zdalną pracodawcy muszą ponieść dodatkowy koszt, płacąc jednocześnie za najem powierzchni i inne koszty utrzymania biura, to efekt może być taki, że w wielu firmach w przyszłym roku pracy zdalnej nie będzie wcale - dodaje mec. Jaroszewska-Ignatowska.
- Jeszcze przed pandemią pracownicy chętnie korzystali z home office, pomimo braku dodatkowych obowiązków po stronie pracodawców - zauważa Michał Włodarczyk, adwokat, menedżer w zespole prawa pracy Kancelarii EY Law. - Okazjonalna praca zdalna będzie możliwa jedynie na wniosek pracownika i jest uzasadniona wyłącznie jego interesem i potrzebą. Znacząco minimalizuje to ryzyko nadużywania tej formy przez pracodawców. Propozycja, aby okazjonalna praca zdalna wynosiła 52 dni, czyli po jednym w każdym tygodniu przez cały rok, jest moim zdaniem za daleko idąca. Praca zdalna wykonywana raz w tygodniu miałaby bowiem charakter stały i regularny. Byłaby zatem sprzeczna z samą ideą okazjonalnej pracy zdalnej, która z założenia ma charakter incydentalny i powinna mieć miejsce jedynie w szczególnych przypadkach - przekonuje.
Decyzja w tej sprawie jest teraz w rękach posłów.
DGP: Okazjonalna praca zdalna ma się pojawić w Kodeksie pracy. Kością niezgody jest jej wymiar
REKLAMA
REKLAMA