Prokuratorem generalnym nie może być minister sprawiedliwości
REKLAMA
REKLAMA
Postulat oddzielenia funkcji prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości popiera także obecny minister prof. Zbigniew Ćwiąkalski, który uważa, że na czele prokuratury powinien stać prawnik, a nie polityk. Jego zdaniem taka zmiana oddzieli prokuraturę od polityki. Podobnie uważa większość prawników. W ich opinii obecnie funkcjonujący w Polsce model prokuratury jest ułomny i zły. Sprawia on, że prokuratura jest bardzo zaangażowana politycznie, a przecież prokurator generalny powinien być apolityczny i stać na straży praworządności. Z tego względu prawnicy postulują oddzielenie funkcji prokuratora generalnego od funkcji ministra sprawiedliwości.
REKLAMA
Pożądana niezależność
W opinii prof. Andrzeja Zolla zdecydowanie konieczne jest oddzielenie funkcji prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości.
REKLAMA
- Ze względu na połączenie tych funkcji w jednej osobie mamy do czynienia z silnym upolitycznieniem prokuratury. Prokurator generalny powinien być mianowany przez Sejm na sześcioletnią kadencję. Można tu dodatkowo wprowadzić zgodę Senatu, tak jak to jest przy rzeczniku praw obywatelskich. Prokurator generalny składałby coroczne sprawozdanie Sejmowi i Senatowi z prowadzenia polityki karnej. To byłaby podstawa do prowadzenia debaty w Sejmie na temat tej polityki. Jednocześnie prokurator generalny nie mógłby być członkiem partii politycznej - wyjaśnia prof. Zoll.
- Prokurator generalny powinien być wybierany przez organ niezależny, jakim jest Sejm. Z całą pewnością nie może on być wybierany ani przez premiera, ani przez prezydenta, ani przez ministra sprawiedliwości - mówi prof. Piotr Kruszyński, karnista z UW.
Dodaje, że w takiej sytuacji minister sprawiedliwości miałby wpływ na politykę kryminalną, np. przez wydawanie prokuraturze ogólnych wytycznych, które w żadnym wypadku nie mogłyby dotyczyć konkretnych śledztw.
Sędzia śledczy
Za rozdzieleniem funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego oraz przywróceniem przedwojennej instytucji sędziego śledczego opowiada się również Krajowa Rada Sądownictwa. Jej zdaniem, uczyniłoby to organa ścigania odpornymi na naciski i wpływy polityczne. KRS oceniła doświadczenia ostatnich 17 lat w tej materii negatywnie, zaś połączenie funkcji jako wadliwe rozwiązania ustrojowe.
REKLAMA
- Tego rodzaju rozwiązanie w połączeniu z hierarchicznym podporządkowaniem, zwierzchnim nadzorem ministra oraz jedynie formalnymi gwarancjami niezależności prokuratorów sprzyjają wykorzystywaniu prowadzonych postępowań przygotowawczych do potrzeb politycznych, zwłaszcza w sprawach nośnych medialnie - uznała Rada.
Zdaniem Stanisława Dąbrowskiego, przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa, ostatnie dwa lata sprawowania dwóch funkcji przez jedną osobę pokazały, jak bardzo można upolitycznić poczynania prokuratury.
- Dokonanie rozdziału nie powinno być trudne, ale też wszystkiego nie załatwi. Jeśli bowiem nawet prokurator generalny nie będzie jednocześnie ministrem sprawiedliwości, to jednak prokuratura nadal pozostanie hierarchicznie mu podporządkowana. Najistotniejsze zaś w całej sprawie jest to, by decyzje, np. o wszczęciu postępowania, podejmowała osoba niezależna - sędzia śledczy. Powołanie, a w zasadzie przywrócenie po wielu latach, tej instytucji nie będzie już tak łatwe - wyjaśnia sędzia Dąbrowski.
Model funkcjonowania sędziów śledczych występuje głównie w tzw. krajach starej Unii, gdzie główne uprawnienia śledcze ma sędzia śledczy, a nie prokurator.
- To sędzia śledczy ma uprawnienia decyzyjne, a prokuratura jest jedynie organem pomocniczym dla niego. Czuwa ona jedynie nad techniczną warstwą śledztwa. Prokurator mógłby np. występować w roli oskarżyciela przed sądem, bazując jednak na materiałach zgromadzonych przez sędziego śledczego - wyjaśnia prof. Marian Filar, karnista z UMK w Toruniu.
Dodaje, że w modelu takim nie ma mowy o jakichkolwiek uzależnieniach politycznych, a sędzia śledczy jest ściśle prawniczym organem.
Pogląd ten podziela prof. Andrzej Rzepliński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jego zdaniem rozdzielenie funkcji nie zabezpieczy nas przed nadużywaniem prokuratury do politycznych celów.
- Trzeba wprowadzić instytucję sędziego śledczego. To niezawisły sędzia, a nie podległy służbowo prokurator powinien prowadzić śledztwo. Prokurator zaś powinien oskarżać przed sądem - wyjaśnia prof. Rzepliński.
Poza rozdzieleniem funkcji prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości wysuwane są postulaty zmian organizacyjnych w prokuraturze.
Zmiany organizacyjne
Zdaniem dr Bolesława Kurzępy całkowitej zmianie musi ulec pozycja prokuratora i struktura organizacyjna tej instytucji.
- Dzisiaj jest tak, że nad prokuratorem istnieje potężny aparat nadzoru. Dochodzi do takich paradoksów, że większość prokuratur to małe kilkuosobowe jednostki, w których jest szef, jego zastępca oraz jeden prokurator niefunkcyjny. Jest to marnotrawienie pieniędzy podatnika. Struktura prokuratury powinna wyglądać tak, że na jej czele stoi prokurator ze swoim biurem, który odpowiada za prowadzone postępowania przygotowawcze - wyjaśnia dr Kurzępa.
Dodaje, że prokuratorzy powinni posiadać rangę, która odpowiada randze sędziego.
- Przecież sędziowie i prokuratorzy kończą takie same studia i odbywają podobne aplikacje. Dlaczego nie zaufać prokuratorowi, który pod aktem oskarżenia czy decyzją o umorzeniu postępowania składa swój podpis i ręczy za to swoim nazwiskiem. To na pewno zapobiegłoby dyspozycyjności politycznej - wyjaśnia dr Kurzępa.
W opinii prof. Andrzeja Rzeplińskiego nie jest również potrzebna prokuratura krajowa oraz apelacyjna.
- W dobrze zorganizowanym systemie potrzebne jest biuro prokuratora generalnego, gdzie potrzebny jest wydział wizytacyjny złożony z najlepszych i niezależnych prokuratorów, którzy dostarczą prokuratorowi generalnemu informacji, jak funkcjonuje prokuratura. Potrzebny jest również wydział śledczy do spraw specjalnej wagi, tak jak jest to w Hiszpanii. Skoro adwokat z najgłębszej prowincji może wystąpić z kasacją przed Sądem Najwyższym, to dlaczego prokurator prokuratury rejonowej nie może jej napisać i obronić - wyjaśnia prof. Rzepliński.
ŁUKASZ SOBIECH
lukasz.sobiech@infor.pl
REKLAMA
REKLAMA