Wybory samorządowe bez blokowania list
REKLAMA
REKLAMA
Blokowanie list polegało na tworzeniu grup list i zawieraniu przez komitety wyborcze umów o wspólnym podziale mandatów. Rozwiązanie to zostało uchwalone przez Sejm ubiegłej kadencji.
REKLAMA
- Grupowanie list to był prawdziwy skandal - ocenia Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich.
- Wyborca głosował na partię X i Kowalskiego, a jego głos otrzymywała partia Y i Wiśniewski. Oznaczało to, że do rad gmin i powiatów dostawać się mogli ludzie, na których nikt nie oddał głosu - komentuje Porawski.
Ówczesna opozycja zaskarżyła przepisy o blokowaniu do Trybunału Konstytucyjnego, jednak uznał on, że nie naruszają one konstytucji.
- Na świecie funkcjonują systemy blokowania list, ale wyborca może wskazać, na kogo w drugiej czy trzeciej kolejności by głosował. Tak jest np. w Australii. W Polsce taki głos przepadał - tłumaczy Porawski.
REKLAMA
Jeden z pomysłodawców zniesienia bloków list, Witold Gintowt-Dziewałtowski, argumentuje, że blokowanie list w wyborach samorządowych nie sprawdziło się. Jak mówi, możliwość blokowania list nie zwiększyła frekwencji ani nie spowodowała, że wynik wyborów był sprawiedliwszy.
Nowela Ordynacji samorządowej będzie obowiązywać od najbliższych wyborów samorządów w 2010 roku. Do tego czasu komitety wyborcze mogą tworzyć grupy lub bloki w przypadku samorządowych wyborów uzupełniających.
KATARZYNA ŻACZKIEWICZ
katarzyna.zaczkiewicz@infor.pl
Podstawa prawna
• Ustawa z 16 lipca 1998 r. Ordynacja do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw (Dz.U. nr 95, poz. 602 ze zm.).
REKLAMA
REKLAMA