Samorządy wspierają sport osób niepełnosprawnych
REKLAMA
REKLAMA
Sport osób niepełnosprawnych został zaadaptowany ze sportu pełnosprawnych. Odstępstw w przepisach jest niewiele, ale jednak muszą być, żeby utrzymać poziom bezpieczeństwa sportowców niepełnosprawnych. Zupełnie innej wygląda sprawa szkoleń, wyposażenia w sprzęt sportowy, dostępności obiektów treningowych. Tu różnice – na niekorzyść sportowców niepełnosprawnych – widać niemalże gołym okiem. – A przecież dla ludzi chorych i cierpiących sport może być najlepszym lekarstwem i sposobem na funkcjonowanie w społeczeństwie – mówi Janusz Jurek, prezes Integracyjnego Centrum Sportu i Rehabilitacji „Start” w Lublinie. – Mam tu na myśli zarówno sport rekreacyjny, poprawiający kondycję fizyczną, jak i ten wyczynowy, w którym dąży się do osiągnięcia jak najlepszych wyników, a marzeniem sportowca jest zdobycie medalu na igrzyskach paraolimpijskich.
REKLAMA
Bez wsparcia nie będzie sportu
REKLAMA
Dla osób z urazem kończyn dolnych lub urazem kręgosłupa dobrą formą rekreacji, a także możliwością komunikowania się poprzez sport, jest rower ręczny. Bardzo popularny na zachodzie Europy. W Polsce też znalazłoby się wielu chętnych do jazdy rekreacyjnej czy wyczynowej.
– Niestety, dobry sportowy handbike kosztuje w granicach 15–20 tys. zł, czyli niewiele mniej niż nowy samochód. To tylko jeden z przykładów na to, że sport niepełnoprawnych jest znacznie droższy niż sport ludzi zdrowych – mówi Łukasz Szeliga, prezes Polskiego Związku Sportu Niepełnosprawnych.
Zarówno sportowcy niepełnosprawni, jak też kluby i inne podmioty zajmujące się sportem osób niepełnosprawnych wymagają wsparcia finansowego i organizacyjnego. Wprawdzie najlepsi – przede wszystkim medaliści paraolimpijscy czy mistrzowie świata – mogą liczyć na stypendia sportowe i renty, to jednak o zakup sprzętu czy o zaplecze treningowe często muszą sami zadbać. W jeszcze trudniejszej sytuacji jest sport powszechny i ten uprawiany w celach rekreacyjnych.
REKLAMA
– Nie za bardzo możemy liczyć na prywatnych sponsorów. Pewnie dlatego, że uważają oni, że taki sport nie jest atrakcyjny i sami nic na sponsorowaniu nie zyskają. Na szczęście otrzymujemy wsparcie w formie dotacji z gminy, Ministerstwa Sportu i PFRON-u. W przeciwnym razie musielibyśmy zakończyć działalność – mówi Bożena Tatarczak, wiceprezes ICSiR „Start” w Lublinie.
Niepokojącym zjawiskiem jest włączanie sportu niepełnosprawnych w struktury sportu osób zdrowych. Zezwala na to ustawa z 25 czerwca 2010 r. o sporcie. Pozornie zawodnicy zyskują, bo mogą rywalizować z pełnosprawnymi sportowcami.
W praktyce nie wygląda to już tak wspaniale. Niepełnosprawni, uczestnicząc w takiej rywalizacji, muszą się dostosować do sprawnych sportowców. Nie chodzi o to, żeby mieli jakieś fory na boisku czy bieżni, ale o innego rodzaju wyrównywanie szans. Zdarza się bowiem, że organizatorzy imprez nie zauważają tych najbardziej poszkodowanych, nie zapewniając im bezpiecznego i pełnego dostępu do obiektów sportowych, a nawet do toalet – mówi Bożena Tatarczak.
Zobacz również: Marketing miejsca - jak dbać o wizerunek miasta lub regionu?
Wsparcie po lubelsku
W Lublinie, skąd pochodzi i gdzie trenuje m.in. Piotr Sawicki, mistrz świata w łucznictwie, uczestnik igrzysk paraolimpijskich w Atenach, Pekinie i Londynie, sport osób niepełnosprawnych funkcjonuje w ramach Strategii Rozwoju Sportu i Rekreacji do roku 2015, przyjętej przez Urząd Miasta Lublin w 2012 roku.
Wsparcie finansowe stanowią dotacje na realizację zadań publicznych w sferze sportu (m.in. szkolenie sportowe dzieci i młodzieży). Pomoc obejmuje też organizację imprez sportowych. Funkcjonuje system stypendiów sportowych dla zawodników wyczynowych, przyznawanych przez Prezydenta Miasta Lublin. Ich wysokość, w zależności od osiągniętych wyników i uprawianej dyscypliny, może wynieść 500–1000 zł miesięcznie. W ubiegłym roku stypendia otrzymało 15 niepełnosprawnych sportowców. Najlepsi otrzymują także nagrody Miasta Lublina w dziedzinie sportu.
– W Lublinie działa również system niefinansowego wsparcia sportu osób niepełnosprawnych. Mam tu na myśli pomoc organizacyjną, udostępnianie obiektów sportowych dzieciom i młodzieży niepełnosprawnej – mówi Jakub Kosowski, dyrektor Wydziału Sportu i Turystyki UM Lublin.
Lublin jest jednym z niewielu miast w Polsce, w których realizowany jest program „Sportowa szkoła”. Przedsięwzięcie to polega na nieodpłatnym udostępnianiu obiektów szkolnych na potrzeby dzieci i młodzieży (również niepełnosprawnej).
Inną formą wsparcia jest działalność Lubelskiego Centrum Organizacji Sportowej, które stanowi swego rodzaju inkubator sportowy. Trzeci element stanowią jednostki preferencyjne w miejskich obiektach sportowych, z których także korzystają sportowcy niepełnosprawni. W 2015 roku na jednostki preferencyjne Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Lublinie ma przeznaczyć 14 mln zł.
Polubili spartakiadę
W większych miastach niepełnosprawnym na pewno łatwiej jest uprawiać sport. Jest większa dostępność obiektów, szerszy wachlarz imprez i bogatsza różnorodność form aktywności fizycznej. Ale i w niedużych miejscowościach osoby niepełnosprawne mogą – w miarę istniejących możliwości – zadbać o kondycję, integrować się poprzez sport.
W gminie Gnojnik z inicjatywy Stowarzyszenia „Pomocna Dłoń” od 12 lat organizowane są Integracyjne Spartakiady Osób Niepełnosprawnych. Po raz pierwszy spartakiada odbyła się w 2003 roku. Rozegrano wówczas kilka symbolicznych konkurencji sportowych (m.in. rzut piłką lekarską, strzały do bramki). Zawody odbywały się na gminnych obiektach sportowych.
– Ten pomysł najwyraźniej chwycił w środowisku i od tej pory każdego roku w czerwcu lub lipcu do Gnojnika zjeżdżają osoby niepełnosprawne z niemal całego województwa małopolskiego, aby uczestniczyć w sportowej rywalizacji. Od 2005 roku współorganizatorem spartakiad jest utworzony przez nasze Stowarzyszenie Warsztat Terapii Zajęciowej w Zawadzie Uszewskiej – informuje Ewa Cierniak-Lambert, prezes stowarzyszenia „Pomocna Dłoń” w Gnojniku.
Głównym celem spartakiady jest rehabilitacja społeczna osób niepełnosprawnych, nauka pokonywania własnych trudności, sportowa rywalizacja oraz przeżywanie radości z osiągnięć sportowych. Co roku w spartakiadzie bierze udział ponad 200 osób niepełnosprawnych. Są wśród nich m.in. uczestnicy z Warsztatów Terapii Zajęciowej, domów pomocy społecznej, domów dziecka, Środowiskowego Domu Samopomocy.
– Zmaganiom sportowców kibicują mieszkańcy Gnojnika i młodzież szkolna. Spartakiada na stałe zagościła w kalendarzu gminnych imprez i cieszy się sporym zainteresowaniem – mówi Dorota Musiał z UG Gnojnik.
Od 2005 roku stowarzyszenie „Pomocna Dłoń” przy organizacji spartakiad korzysta z dofinansowania z PFRON (do 60% kosztów, resztę musi zdobyć we własnym zakresie). Sportowcy każdorazowo otrzymują wartościowe nagrody rzeczowe i dyplomy oraz medale i puchary. Nagradzane jest również drużynowe uczestnictwo w zawodach.
Na integracyjną rolę sportu postawiono też m.in. w gminie Siechnice. W ubiegłym roku miejscowy Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej realizował projekt obejmujący organizację sportu, kultury, rekreacji i turystyki dla niepełnosprawnych dzieci i młodzieży z terenu gminy Siechnice.
– W przedsięwzięciu uczestniczyła grupa 15 dzieci i młodzieży niepełnosprawnej z orzeczeniem o umiarkowanym lub znacznym stopniu niepełnosprawności. Oprócz zajęć sportowych (m.in. nauka pływania) uczestnicy pojechali na wycieczkę integracyjną do Marcinowa. Należy podkreślić dostępność obiektów sportowych dla potrzeb osób niepełnosprawnych. Zarówno hale sportowe, jak i basen są wyposażone w podjazdy dla wózków inwalidzkich i inne udogodnienia – informuje Urszula Chomicz z GOPS w Siechnicach.
Projekt był współfinansowany przez powiat wrocławski ze środków PFRON. Zajęcia przebiegły w przyjaznej atmosferze, bazując głównie na wspólnej zabawie i współpracy.
MARIUSZ GADOMSKI
Autor jest specjalistą w dziedzinie administracji i samorządu terytorialnego
Polecamy serwis: Sport i turystyka
REKLAMA
REKLAMA