Od stycznia 2022 r. działa pierwsza w Polsce przykliniczna poradnia leczenia migreny
REKLAMA
REKLAMA
Pierwsza w Polsce przykliniczna Poradnia Leczenia Migreny i Innych Bólów Głowy została w styczniu 2022 r. uruchomiona przy Klinice Neurologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Szacuje się, że na migrenę cierpi 3,5 mln Polaków.
REKLAMA
Migrena to nie hipochondria
"Przez lata migrena kojarzyła się dolegliwościami hipochondrycznych arystokratek leżących w zaciemnionym pokoju z zimnym kompresem na czole i bywała obiektem żartów. To skojarzenie jest mocno utrwalone i krzywdzące dla pacjentów. Migrena nie jest zwykłym bólem głowy, ale chorobą neurologiczną, i to najczęstszą. W Polsce cierpi na nią około 3,5 miliona osób. Nieleczona albo źle leczona utrudnia, a czasem wręcz uniemożliwia, normalne funkcjonowanie" – powiedziała dr Marta Waliszewska z Kliniki Neurologii USK we Wrocławiu, koordynująca projekt badawczy i poradnię przykliniczną.
Migrena to nie jest tylko ból głowy
"Oczywiście, nie jest to choroba śmiertelna, nie powoduje podwyższonego ryzyka zgonu, ale nie można jej traktować po prostu jako bólu głowy.
Migrena – przebieg ataku choroby
Zwiastuny pojawiają się 1-2 dni przed bólem i mogą mieć różne nasilenie: od braku skupienia, rozkojarzenia aż po objawy podobne do niedokrwienia mózgu, np. drętwienia kończyn, zaburzenia mowy, zaburzenia widzenia (tzw. aura migrenowa). Następnie pojawia się jednostronny ból głowy z nudnościami, nadwrażliwością na światło i dźwięki. Po bólu głowy pacjent odczuwa zaburzenia koncentracji i ogólne zmęczenie, które mogą trwać kilka dni. W epizodycznej postaci migreny chory ma średnio jeden lub dwa napady w miesiącu, ale w postaci przewlekłej dni z bólem głowy miesiącu jest 15 i więcej. Rekordziści spośród moich pacjentów zmagali się z problemem 28-30 dni miesięcznie, a zatem praktycznie cierpieli nieustannie.
Migrena to także powikłania
Powikłania w migrenie zdarzają się wprawdzie rzadko, ale mogą być niebezpieczne. Jednym z groźniejszych jest migrenowy udar mózgu. Powikłaniem, o którym niewiele się mówi, choć nie powinno się go bagatelizować, są polekowe bóle głowy, często powiązane z uzależnieniem i nadużywaniem leków przeciwbólowych.
Migrena - co z lekami
"Te najpopularniejsze i dostępne bez recepty leki przeciwbólowe zwykle nie przerywają napadu migreny. A mimo to są nagminnie stosowane. Znam pacjentów, którzy biorą po 8-10 tabletek dziennie. Efekt jest taki, że kiedy minie ból migrenowy, pojawia się ból polekowy. Błędne koło, które pacjentowi coraz trudniej przerwać" – powiedziała lekarka.
Dodała, że w farmakologicznym leczeniu migreny w ostatnich latach nastąpił ogromny postęp i do dyspozycji są coraz bardziej skuteczne leki.
REKLAMA
"Uzyskujemy świetne efekty, stosując leki z grupy przeciwciał monoklonalnych, a u pacjentów z migreną przewlekłą ostrzykiwanie głowy, twarzy i karku toksyną botulinową. Czasem ta poprawa jest wręcz spektakularna. Gdy kogoś bolała głowa przez 28 dni w miesiącu, a w wyniku leczenia boli najwyżej dwie doby, to naprawdę zaczyna się uczyć normalnie żyć" – powiedziała lekarka.
Poza farmakoterapią istnieją także metody niefarmakologiczne pomocne w profilaktyce migreny. Stosuje się techniki neuromodulacji, suplementy diety, rehabilitację, akupresurę czy akupunkturę.
Migrena – neurolodzy z Wrocławia zapraszają na badania ankietowe
Neurolodzy z USK zachęcają też wszystkie osoby cierpiące na bóle głowy do udziału w badaniu ankietowym. Link do ankiety https://bit.ly/3jSFoZt.
REKLAMA
"Naukowcy we współpracy z prof. Richardem Liptonem z Nowego Jorku – światowym autorytetem w dziedzinie bólów głowy – prowadzą ogólnopolskie badania sytuacji zdrowotnej polskich chorych na migrenę, zwłaszcza w kontekście braku dostępu do nowoczesnych leków oraz społecznych następstw tej choroby" – napisano w komunikacie szpitala.
Jak podano, ten unikatowy w skali kraju projekt ma się przyczynić do poprawy jakości opieki nad chorymi i zwrócenia uwagi na potrzebę finansowania leczenia przeciwmigrenowego. Zdaniem neurologów wielu z blisko 3,5 mln chorych na migrenę w Polsce wciąż nie otrzymuje właściwej pomocy lekarskiej, a dostępność nowoczesnej terapii jest niewystarczająca.
"Chorzy cierpią, choć można im skutecznie pomóc. Choroba lekceważona, marginalizowana, stygmatyzowana, w przeszłości kojarzona z fanaberią pań z wyższych sfer, dzisiaj często uznawana za wymówkę pracowników w celu unikania pracy" – napisano o takim społecznym postrzeganiu migreny, o czym mówią lekarze zajmujący się tą chorobą. W ich opinii ten nieuprawniony i krzywdzący obraz, zakorzeniony w powszechnej świadomości, przekłada się na nieprawidłowe leczenie przeważającej liczby chorych.
REKLAMA
REKLAMA