REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Lek na porost zębów jeszcze w tej dekadzie? Dr Takahashi w połowie 2024 roku rozpocznie badania kliniczne. Jak daleko do rewolucji w stomatologii?

Lek na porost zębów jeszcze w tej dekadzie? Dr Takahashi w połowie 2024 roku rozpocznie badania kliniczne. Jak daleko do rewolucji w stomatologii?
Lek na porost zębów jeszcze w tej dekadzie? Dr Takahashi w połowie 2024 roku rozpocznie badania kliniczne. Jak daleko do rewolucji w stomatologii?

REKLAMA

REKLAMA

W ostatnich tygodniach w mediach toczyła się dyskusja o tym, że japoński naukowiec zapowiedział, iż jeszcze w tej dekadzie powstanie lek na porost zębów. Ta wiadomość zelektryzowała środowisko medyczne, a także pacjentów implantologicznych i protetycznych. Ale zdaniem dr n. med. Piotra Przybylskiego należy trochę ostudzić emocje w tym zakresie. Lek na porost zębów, jak każdy lek, musiałby przejść wiele badań klinicznych, aby potwierdzono jego skuteczność i bezpieczeństwo, a następnie dopuszczono do obrotu. Jak wskazuje ekspert, sam ewentualny proces odrastania zębów musi być też dokładnie monitorowany, aby nie wywołał poważnych problemów z układem zgryzowym i funkcją żucia. Nawet jeśli lek rozpocznie nową erę w stomatologii, to upłynie jeszcze wiele lat, zanim w ogóle trafi do Polski. Sami lekarze będą musieli też przejść liczne szkolenia, aby móc go podawać pacjentom. I to też nie będzie łatwy proces do zrealizowania.

Badania nad lekiem na porost zębów. Duży krok dla stomatologii

Badania nad lekiem na porost zębów, prowadzone przez japońskiego naukowca doktora Katsu Takahashi i jego zespół, wydają się być fascynującym krokiem naprzód w dziedzinie stomatologii. Opracowanie takiego preparatu jest teoretycznie możliwe. Odkrywane obecnie właściwości genu USAG-1, który ogranicza wzrost zębów u myszy, wydają się obiecujące. Jednak skuteczność i bezpieczeństwo leku, który miałby blokować działanie USAG-1 u ludzi, muszą zostać potwierdzone w badaniach klinicznych.

Warto podkreślić, że przełomowe przedsięwzięcie stomatologiczne jest wspierane przez Japońską Agencję Badań i Rozwoju Medycznego. Przy projekcie pracuje dziesięć instytucji medycznych i instytutów badawczych w całym kraju. To bardzo szeroko zakrojone badania, ale to wcale nie oznacza, że zostaną one szybko zakończone. Nie wiadomo też, czy sukces w tej materii nadejdzie.

Według informacji pochodzących z Instytutu Badań Medycznych w Kitano, wiemy, że doktor Takahashi planuje na lipiec br. badania kliniczne z udziałem ludzi. Jednocześnie potwierdza prognozę, że lek może być w pełni dostępny w 2030 roku, co budzi duże nadzieje. Warto jednak trochę ostudzić emocje, bowiem zapowiadany harmonogram działań wydaje się zbyt optymistyczny, nawet biorąc pod uwagę fakt, że doktor Takahashi pracuje nad tematem od naprawdę wielu lat. Trzeba też pamiętać o potencjalnych zagrożeniach, komplikacjach oraz wszystkich procedurach regulacyjnych. Konieczne jest ścisłe monitorowanie pacjentów podczas badań klinicznych. Do tego dochodzi analiza długoterminowych skutków leku na ich zdrowie. 

Naukowcy najpierw podadzą lek dzieciom w wieku 2-6 lat, u których występuje anodoncja, czyli całkowity lub częściowy brak zawiązków zębów. Taki wybór pierwszej próby badawczej może być związany np. z intensywnym rozwojem niewyrżniętych jeszcze ząbków w tym dziecięcym okresie życia. Potencjał do wzrostu organizmu jest ważnym aspektem w tego typu procedurach. Ponadto w tej grupie wiekowej mamy osoby, na które stosunkowo krótko działają różne czynniki wewnętrzne czy zewnętrzne obniżające skuteczność metody. Chodzi tu np. o funkcjonowanie hormonów czy czynników środowiskowych, mogących wpływać na rozwój zębów i ich układ. Dlatego badacze zamierzają dopiero w dalszej kolejności podać lek starszym pacjentom, którzy utracili zęby w trakcie życia, np. w wyniku wypadku lub przewlekłej choroby. 

Trzeba mieć też na uwadze to, że nie zbadano jeszcze, jak lek zadziała u starszych osób, na które wpływają zupełnie inne hormony niż na młodych ludzi. Na tym etapie można się też obawiać, że zastosowanie tego rozwiązania u seniorów może się dla nich finalnie niezbyt korzystnie skończyć. 

Do rewolucji jeszcze daleko

Oczywiście to melodia przyszłości, ale jeżeli lek okaże się skuteczny i przede wszystkim bezpieczny, to może on zrewolucjonizować znaną nam współcześnie stomatologię, dając pacjentom możliwość uniknięcia protez i implantów. Ale to nie oznacza, że będzie można „hodować” sobie ileś wersji tego samego zęba, unikając np. przykrego borowania. O zęby nadal będzie trzeba dbać, tutaj na pewno nic się nie zmieni. Natomiast odnawianie naturalnego uśmiechu poprawiłaby z pewnością jakość ludzkiego życia. Jeśli tylko człowiek może mieć własne, naturalne zęby, to zawsze będą one najlepszą opcją. 

Trzeba też przyznać, że nie każdy pacjent kwalifikuje się do leczenia implantologicznego, np. z uwagi na wiek. Osoby nastoletnie nie powinny mieć wkręcanych implantów. Jest to związane z niezakończonym rozwojem kostnym. Zmiany, jakie zachodzą u młodych ludzi w twarzoczaszce, wyrostku zębodołowym i ustawieniu zębów, niweczą często efekty leczenia implantoprotetycznego. Przeciwskazaniem jest też choroba nowotworowa. Ponadto u osób, u których występuje na stałe małopłytkowość i przedłużone są czasy krwawienia i krzepnięcia, nie wykonuje się zabiegów wszczepienia implantów. Nie wolno również ich wstawiać kobietom w ciąży. Być może u części osób młodych i wykazujących małopłytkowość lek na porost zębów będzie wręcz jedyną możliwą opcją, ale tego jeszcze teraz nie wiemy. Na podstawie dotychczasowej wiedzy, można zakładać, że w przypadku przyszłych mam oraz pacjentów onkologicznych podawanie ww. preparatu będzie zakazane. 

Niemniej jednak, jak w przypadku każdego nowatorskiego rozwiązania, istnieją pytania dotyczące bezpieczeństwa, skuteczności, niespodziewanych skutków ubocznych czy ewentualnych kosztów terapii, które zapewne będą bardzo wysokie. Na razie trudno wyrokować, bo przecież nie wiadomo, ile takie lekarstwo może kosztować, o ile w ogóle powstanie i wejdzie do obrotu. Na pewno nieprędko będzie można je też przyjąć w każdej placówce. Lekarze będą musieli najpierw przejść specjalne szkolenia, żeby wiedzieć komu i kiedy mogliby podać taki preparat. Sami implantolodzy z całą pewnością nie muszą się obawiać, że za kilka czy kilkanaście lat nowatorska metoda zabierze im pracę, ale jak najbardziej powinni śledzić postępy naukowe w tej dziedzinie.

Można mieć obawę, że nawet gdy ww. lek powstanie, to zaporą dla przeciętnego pacjenta będzie cena. Tego typu nowość na rynku przez dłuższy czas będzie na pewno sporo kosztować, przez co korzystanie z takiego dobrodziejstwa zostanie mocno ograniczone. Oczywiście z czasem wartość tego preparatu pewnie będzie spadać, ale zanim do tego dojdzie, minie naprawdę sporo czasu. I nie mówimy tutaj o miesiącach, ale raczej o latach. Niestety, ale tak z reguły wygląda wprowadzanie na rynek nowatorskich rozwiązań. 

Warto też wspomnieć, że obecne metody leczenia implantologicznego jeszcze 20-30 lat temu były niewyobrażalne nawet dla samych lekarzy, dopóki nie odniosły sukcesów. To samo dotyczy ortodoncji. Natomiast trzeba pamiętać o tym, że terapia genetyczna ingeruje w cały organizm człowieka i z tego punktu widzenia może być bardziej inwazyjna, niż np. wstawienie implantu. Drugą stroną medalu jest to, czy polscy pacjenci będą chętni do tego typu zmian, abstrahując od samych kosztów? Otóż na samym początku mogą do tego podchodzić z dużym dystansem, ponieważ nie będą dobrze znali tego rozwiązania. Z czasem, o ile dobrze się ono przyjmie i bez większych kłopotów, wówczas odsetek chętnych będzie rósł. Jednak taki proces można szacować na ok. 8-10 lat – przy bardzo optymistycznym scenariuszu, że wszystko będzie dobrze, tj. pacjenci nie będą narzekali i przede wszystkim nie będzie skutków ubocznych bądź będą one niewielkie.

Jeśli naukowcom uda się osiągnąć sukces, możliwe jest, że nowa terapia stanie się alternatywą dla osób, które utraciły zęby bądź nigdy ich nie miały z powodu anodoncji. Trzeba jednak podkreślić, że pacjenci z brakiem zębów mają nierozwinięte, zaniżone wyrostki zębodołowe. To stanowiłoby ograniczenie dla wzrostu nowych zębów, więc wtedy musiałoby dojść również do stymulacji rozwoju bazy kostnej, potrzebnej dla trwałego utrzymania uzębienia.

Jakie są potencjalne zagrożenia? Co trzeba sprawdzić w czasie badań

Po przeprowadzeniu szeroko zakrojonych badań jednak może okazać się, czego nie można na tym etapie wykluczyć, że lek wpływa np. na układ immunologiczny pacjenta, co potencjalnie może wywołać reakcje alergiczne lub autoimmunologiczne, a to z kolei może szkodzić na zdrowie dziąseł i tkanek przyzębia. Jeśli proces odrastania zębów nie będzie dokładnie kontrolowany, istnieje ryzyko, że zęby mogą rosnąć w sposób nieprawidłowy, a to doprowadzi do problemów z układem zgryzowym i funkcją żucia. Pacjenci przyjmujący leki na odrastanie zębów mogą jednocześnie stosować inne leki, co może prowadzić do nieprzewidywalnych interakcji, mających wpływ na stan zdrowia jamy ustnej. Teraz tego nie wiemy, ale takie zagrożenia też są realne.

W przypadku, gdyby lek miał skutki uboczne, mogłyby one wpływać na zdrowie dziąseł, powodując stan zapalny, krwawienia czy inne problemy periodontologiczne. Dlatego konieczne jest ścisłe monitorowanie pacjentów podczas badań klinicznych i wyciąganie odpowiednich wniosków. Ważna jest również analiza długoterminowych skutków leku na ich zdrowie periodontologiczne. 

Wizja doktora Takahashiego, zgodnie z którą porost zębów stanie się trzecią opcją obok protez i implantów, jest naprawdę niezwykle fascynująca. Jednak wprowadzenie jej w życie wymaga solidnych dowodów klinicznych oraz wielu lat dalszych badań. Znając życie, to z pewnością nie zostanie zrealizowane do 2030 roku. Czas pokaże, czy ta nowatorska terapia w ogóle stanie się rzeczywistością i przyniesie potencjalne korzyści pacjentom na całym świecie.

Autor: dr n. med. Piotr Przybylski, implantolog z kliniki IMPLANT MEDICAL

REKLAMA

 

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: Źródło zewnętrzne

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Sektor publiczny
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Czy można rozpalać ognisko na plaży nad morzem?

Ognisko na plaży nad morzem – czy można palić ognisko bez widma mandatu? Jakie są przepisy? Ile wynosi mandat za ognisko na plaży? Jakie wykroczenia najczęściej popełniane są na plaży? Jak złożyć wniosek o zgodę na ognisko na plaży?

Sztab kryzysowy na Pomorzu. "Nie wchodźcie do lasów"

W ostatnich dniach potwierdzono obecność wirusa ASF (Afrykańskiego Pomoru Świń) w Gdyni, co stanowi poważne wyzwanie dla regionu. W odpowiedzi na to zagrożenie, Trójmiasto podejmuje działania prewencyjne, aby zminimalizować ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa. Poniżej przedstawiamy kluczowe informacje dotyczące działań podejmowanych w Trójmieście.

Tego węgla od 1 lipca 2029 r. nie kupisz. Resort klimatu i środowiska szykuje nowy zakaz

Ministerstwo Klimatu i Środowiska pracuje nad wprowadzeniem zakazu sprzedaży niektórych sortymentów węgla gospodarstwom domowym. Od 1 lipca 2029 r. nie będzie możliwe zakupienie pewnych rodzajów węgla. Jednak dopuszczone do obrotu będą paliwa sortymentu orzech i groszek, przeznaczone dla klasowych urządzeń grzewczych, spełniających określone normy.

Ponad 57 000 zł dofinansowania. Rusza nabór wniosków do programu Aktywny Maluch

Aktywny Maluch to nowa odsłona programu, wcześniej znanego jako Maluch+. Zwiększono budżet programu z 5,5 mld zł do 6,5 mld zł, co pozwoli na powstanie jeszcze większej liczby żłobków w całym kraju. Obecnie trwa także 4. tura naboru ciągłego wniosków do programu, która potrwa do końca czerwca bieżącego roku.

REKLAMA

Bez zmian w lekturach. Quo vadis zostaje. Uczniowie nie czytają żadnego żyjącego autora

Filolog prof. Krzysztof Biedrzycki zwrócił uwagę, że "w szkole podstawowej wśród lektur obowiązkowych nie ma ani jednego żyjącego autora". Jednocześnie zauważył, że wśród lektur dodatkowych jest ich wielu i lista została bardzo dobrze uzupełniona. "Jeśli celem w szkole podstawowej na języku polskim jest zachęcenie do czytania, to trzeba proponować lektury, które młodzież będzie chciała czytać" - podkreślił.

Duże utrudnienia w weekend w Warszawie. Prace drogowe, filmowcy, masa krytyczna i rozpoczęcie sezonu przez motocyklistów

Na mieszkańców Warszawy czekają w ten weekend spore utrudnienia. Gdzie dokładnie można spodziewać się problemów z ruchem ulicznym?

W Wenecji już obowiązują nowe zasady wjazdu do historycznego centrum

W Wenecji już obowiązują nowe zasady wjazdu, zgodnie z którymi należy zgłosić swój przyjazd do historycznego centrum i dodatkowo wnieść opłatę 5 euro, jeśli nie ma się zamiaru zostawać na  noc. Już prawie 16 tys. osób uiściło opłatę. 

Maturzyści kończą rok szkolny. Kiedy egzaminy?

Piątek 26 kwietnia 2024 r. to ważny dzień dla tegorocznych maturzystów. Świadectwa ukończenia szkoły odbiorą uczniowie ostatnich klas liceów ogólnokształcących, techników i szkół branżowych II stopnia. 

REKLAMA

Cyberprzemoc i przemoc szkolna przybierają na sile w zastraszającym tempie. Jak ochronić nasze dzieci?

Smartfon lub tablet pojawia się w dłoniach coraz młodszych dzieci. Dostęp do internetu rodzi wiele zagrożeń. W Polsce nawet jedno na pięcioro dzieci mogło doświadczyć przemocy w sieci. W szkołach też nie jest najlepiej – przemocy mogło doświadczyć 10 proc. dzieci.

Wybory do PE 2024. PKW zarejestrowała 4 komitety koalicyjne, 27 komitetów partii i 9 komitetów wyborców

Komitety wyborcze mają czas do 2 maja na zgłaszanie list kandydatów na europosłów. Kto może startować do Parlamentu Europejskiego?

REKLAMA