Płacimy więcej, żeby przyciągnąć specjalistów
Płacimy więcej, żeby przyciągnąć specjalistów
Jerzy Zając,
dyrektor Urzędu Miasta Gdyni
- Miasto nie jest w stanie zaoferować wykwalifikowanym pracownikom tak wysokich zarobków, jak w prywatnych firmach. Nawet maksymalne stawki z widełek płacowych w urzędach nie są atrakcyjne dla takich grup zawodowych, jak: urbaniści, architekci, drogowcy, inżynierowie sanitarni. Bariery płacowe w urzędzie, czyli ok. 2,5 tys. zł wynagrodzenia, powodują, że fachowcy znajdują dwukrotnie lepiej płatną pracę w firmach. To jeden z przejawów boomu na rynkach budowlanym i nieruchomości. W efekcie w urzędzie już od trzech lat nie ma specjalisty od mostów.
W związku z wakatami uznaliśmy, że należy bardzo szybko znaleźć skuteczne wyjście z sytuacji. Zdecydowaliśmy się na wydzielenie ze struktur urzędu jednostek budżetowych. W lipcu rozpocznie pracę Zarząd Dróg i Zieleni, gotowy jest także projekt uchwały wyłączający Biuro Planowania Przestrzennego. Podmioty te funkcjonować będą w formule jednostek budżetowych, czyli bez sztywnych barier płacowych, mogących zaoferować wyższe wynagrodzenia.
Uznaliśmy, że tworzenie takich jednostek to budowanie zdrowych tkanek w organizacji. Podmiot taki podlega skutecznej kontroli i łatwo się go rozlicza. Budżet tworzony jest dla jednorodnego organizmu, a nie tak jak w całym urzędzie np. dla kilku różnych wydziałów, gdzie trudno ustalić, kto odpowiada za jakie koszty.
Chciałbym zaznaczyć, że wprowadzane zmiany nie oznaczają od razu wyższych kosztów pracy urzędu. Przypominam bowiem, że przez kilka lat urząd „oszczędzał”, utrzymując wakaty. Zmiany mają przede wszystkim usprawnić pracę. Zatrudnienie nowych fachowców w Biurze Planowania Przestrzennego przyspieszy uchwalanie planów zagospodarowania przestrzennego dla nowych terenów. Te zaś są niezbędne dla rozwoju aglomeracji, dla nowych inwestycji i dla naszych mieszkańców.
Uważam też, że zmiany te nie spowodują presji wzrostu wynagrodzeń pozostałych pracowników samorządowych, ponieważ urząd również jest poddany naturalnym prawom rynku. Jeżeli bowiem na jedno stanowisko pracownika obsługi mieszkańców zgłasza się 40 chętnych - to mamy rynek pracodawcy. Jeżeli natomiast nie mamy żadnego chętnego do pracy na stanowisku inżyniera sanitarnego, to jest to rynek pracownika. Dlatego deficytowe umiejętności musimy wynagradzać lepiej.
Na koniec dodam, iż jestem pewien, że podobny problem występuje w innych samorządach. Tworzenie jednostek budżetowych, umożliwiających zapłacenie specjalistom trochę więcej, jest sposobem na przyciągnięcie ich do pracy w administracji.
PROBLEM
Mieliśmy problem z przyciągnięciem do pracy w urzędzie specjalistów: inżynierów, architektów, urbanistów
RADA
Tworzymy osobne jednostki budżetowe, gdzie możemy zaoferować wyższe wynagrodzenie
Notował Mariusz Jendra
Komentarze(0)
Pokaż: