Jakie problemy pojawią się w urzędach w związku z odralnianiem gruntów
REKLAMA
Naruszanie przepisów, nierzetelność postępowania - to główne ustalenia po kontroli NIK przeprowadzonej w ubiegłym roku w zakresie wyłączania gruntów z produkcji rolniczej. Ale są jeszcze inne, nie mniej ważne okoliczności: wadliwość regulacji prawnych: niespójność przepisów, luki prawne.
Kluczowym zagadnieniem, dla sprawnego prowadzenia procedur i aktualizacji ewidencji gruntów i budynków, jest normatywne wskazanie momentu faktycznego odrolnienia. Dzisiaj, chociaż wyłączający grunt obciążony jest obowiązkiem zgłoszenia rozpoczęcia innego niż rolnicze użytkowania, to w rzeczywistości nie ma definicji, co o owym rozpoczęciu decyduje: wbicie łopaty, tyczenie pod budowę, powykonawcza inwentaryzacja geodezyjna? Decyzja zezwalająca na wyłączenie nie jest podstawą do dokonywania jakichkolwiek zmian w ewidencji. Proces budowlany trwa latami, a działka figuruje jako rolna. Coraz częściej zdarza się, że gminy domagają się od starostów dokonania zmian w ewidencji gruntów i budynków, które umożliwiłyby naliczanie wyższego podatku (generalnie stawki podatku od nieruchomości są znacznie wyższe niż podatku rolnego), a starosta nie robi w tym zakresie nic, bo nie nastąpiło zgłoszenie do ewidencji, a na wizję w terenie i aktualizację brak środków.
Informacja o wynikach kontroli przeprowadzonej w 2006 roku przez Najwyższą Izbę Kontroli zawiera szereg wniosków skierowanych do ministrów rolnictwa oraz budownictwa, które, w opinii NIK, pozwoliłyby na rozpoczęcie porządkowania przepisów dotyczących zarówno odrolniania, jak i procesu inwestycyjnego, w tym przede wszystkim w zakresie aktualizacji ewidencji gruntów i budynków. Zapisy w bazach ewidencyjnych stanowią bowiem podstawę planowania przestrzennego i gospodarczego, wymiaru podatków i świadczeń, oznaczania nieruchomości w księgach wieczystych czy wreszcie gospodarki nieruchomościami.
Dane ewidencyjne powinny być również źródłem wiedzy dla statystyki publicznej. Czy Ministerstwo Rolnictwa posiada rzetelną wiedzę, jaka jest w rzeczywistości powierzchnia gruntów rolnych na terenie całego kraju, skoro zbiera dane zupełnie rozbieżne ze stanem ewidencyjnym (który i tak znacząco nieraz odbiega od stanu rzeczywistego)? Na przykład w Krakowie różnica pomiędzy powierzchnią użytków rolnych wykazywanych w Banku Danych Regionalnych a stanem ewidencji wynosiła w 2006 roku ponad 6 tys. ha, co stanowiło aż ponad 60 proc. niezgodności. Należy przy tym zwrócić uwagę na fikcję występowania terenów rolnych w obrębie miast. Przykładowo Kraków, czy Nowy Sącz, mają ponad 50-60 proc. terenów rolniczych. Całe centrum Nowego Sącza, w tym rynek i główne ulice, jest ewidencyjnie rolnicze.
Niestety daje się zauważyć brak współdziałania pomiędzy zainteresowanymi resortami. Jeżeli przyszłe, nowe rozwiązania mają być spójne, przejrzyste, a przede wszystkim mają sprawnie funkcjonować w interesie państwa i obywatela, to konieczna jest zmiana uwzględniająca obszar wspólny regulacji pięciu ustaw (ochrona gruntów rolnych, prawo budowlane, prawo geodezyjne i kartograficzne, planowanie i zagospodarowanie przestrzenne, podatki lokalne).
WNIOSEK
Kluczowym zagadnieniem, dla sprawnego prowadzenia procedur i aktualizacji ewidencji gruntów i budynków, jest normatywne wskazanie momentu faktycznego odrolnienia.
JOLANTA STAWSKA
wicedyrektor Delegatury NIK w Krakowie
REKLAMA
REKLAMA