Każdy przypadek trzeba potraktować indywidualnie i ocenić go w konkursie
REKLAMA
REKLAMA
Problem niedostosowania polskiego prawa w dziedzinie ochrony środowiska do unijnych dyrektyw nadal nie jest rozwiązany. Podczas spotkania przedstawicieli urzędów marszałkowskich oraz innych instytucji zaangażowanych w dystrybucję środków unijnych reprezentanci Ministerstwa Rozwoju Regionalnego starali się przekonać urzędników do niewstrzymywania konkursów o unijne dotacje.
REKLAMA
Mniejsze zło
REKLAMA
- Nie wstrzymujmy rozpisywania konkursów i podpisywania umów z beneficjentami. Nie chcę demonizować problemu niedostosowania polskiego prawa do unijnych dyrektyw, ale nie dotyczy on wszystkich beneficjentów - mówił Janusz Mikuła, wiceminister rozwoju regionalnego, odpowiedzialny za kwestie środowiskowe.
- To wybór mniejszego zła i jedyny sposób, by kontynuować kontraktację środków unijnych z perspektywy finansowej 2007-2013. Alternatywą jest wstrzymanie się z konkursami do momentu poprawienia prawa. Jeśli samorządy zdecydują się pójść tą drogą, to mogą mieć problem z realizacją wydatków zgodnie z zasadą n+3. To oznacza, że regiony będą traciły unijne pieniądze - mówi Krzysztof Hetman, wiceminister rozwoju regionalnego.
REKLAMA
Unijna zasada n+3 mówi, że do 2010 roku Polska musi wydać określoną pulę środków z poszczególnych funduszy unijnych (Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz Europejskiego Funduszu Społecznego). Jeśli tego nie uda się zrobić, to niewykorzystane środki przepadną. W przypadku regionów będą one rozliczane z wydatków w swoich regionalnych programach operacyjnych. To skutek decentralizacji procesu dystrybucji funduszy unijnych w Polsce.
Sprawa niedostosowania polskiego prawa w dziedzinie ochrony środowiska wybuchła pod koniec kwietnia, gdy resort rozwoju regionalnego opublikował projekty wytycznych w sprawie oceny oddziaływania na środowisko dla przedsięwzięć współfinansowanych z krajowych i regionalnych programów operacyjnych. Miały one stanowić protezę, która wskazywałaby kierunek działania do momentu zmiany prawa. Choć wcześniej problem był bagatelizowany (Komisja Europejska zwracała nam uwagę na niedostosowanie prawa w dziedzinie ochrony środowiska już od kilku lat) nagle okazało się, że poziom zaniedbań jest tak duży, że zagrożona jest większość inwestycji, które wymagają prowadzenia prac budowlanych.
Jak pisała pod koniec kwietnia GP, nad procesem wykorzystywania funduszy unijnych na lata 2007-2013 zawisła groźba odwoływania konkursów o unijne dotacje oraz niepodpisywania umów z beneficjentami. Na ten pierwszy krok zdecydowało się m.in. województwa zachodniopomorskie, warmińsko-mazurskie oraz opolskie. Kilka innych regionów uważnie przygląda się rozwojowi sytuacji, bo tylko zastosowanie preselekcji w konkursie uratowało ich od dylematu, czy odwoływać już rozpoczęte konkursy czy też wstrzymywać się z podpisaniem umów z beneficjentami.
Histeria w regionach
- Zachowanie części regionów zakrawało na histerię, a tak naprawdę nikt nie wie, ile dokładnie projektów jest dotkniętych problemem. Każdy przypadek trzeba potraktować indywidualnie i ocenić go w procedurze konkursowej - mówi Krzysztof Hetman.
Zdaniem Janusza Mikuły najlepszym rozwiązaniem jest wyselekcjonowanie tych projektów, których dokumentacja jest przygotowana niezgodnie z unijnym prawem, a następnie beneficjentom dać czas na ich dostosowanie. Wiceminister uważa, że nie powinno to trwać dłużej niż trzy, cztery miesiąca. Przy bardzo skomplikowanych projektach, które mocno oddziałują na środowisko naturalne (np. budowa autostrad), ten czas może wydłużyć się do roku.
- Część samorządów już ćwiczyła dostosowanie dokumentacji. W ubiegłym roku w kilkuset projektach, które były realizowane w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego, musieliśmy zmierzyć się z tym samym problemem, co obecnie. Komisja Europejska wytknęła nam, że są one przygotowane niezgodnie z unijnym prawem. Beneficjenci dostali pół roku na zmianę dokumentacji i doskonale wywiązali się ze swojego zadania - dodaje Jarosław Pawłowski, wiceminister rozwoju regionalnego.
Porządek do końca roku
Jak poinformowali przedstawiciele resortu rozwoju ostateczna wersja wytycznych wejdzie w życie na przełomie maja i czerwca. W ubiegłym tygodniu zakończyły się konsultacje projektu i obecnie są nanoszone poprawki zgłoszone przez przedstawicieli samorządów oraz Komisję Europejską. Ostateczna wersja zostanie jeszcze przesłana do Brukseli w celu uzyskania akceptacji. Wytyczne będą obowiązywały do momentu wejścia w życie ustawy o dostępie do informacji o środowisku i jego ochronie oraz ocenach oddziaływania na środowisko. To zupełnie nowy akt prawny, nad którym prace toczą się w Ministerstwie Środowiska.
Jak mówi Maciej Trzeciak, wiceminister środowiska oraz główny konserwator przyrody, ustawa wejdzie w życie we wrześniu, co oznacza, że wytyczne będą obowiązywały tylko trzy miesiące.
- Do końca roku, gdy ustawa wjedzie w życie i skończymy wyznaczanie obszarów chronionych w systemie Natura 2000, kwestie środowiskowe będą dla beneficjentów formalnością - podkreśla Maciej Trzeciak.
Przekonać urzędników
Kolejnym problemem, z którym będzie musiał zmierzyć się rząd, jest to, że wytyczne nie są w Polsce źródłem prawa. O ile na beneficjentów pomocy unijnej można nałożyć obowiązek uzyskania dokumentacji projektowej zgodnej z unijnym prawem, o tyle gorzej jest z urzędnikami samorządowymi i przedstawicielami urzędów wojewódzkich, którzy takie dokumenty wydają. Mogą oni oddalać prośby beneficjentów, argumentując, że muszą postępować zgodnie z polskim prawem. Choć jest ono niezgodne z unijnymi dyrektywami.
Rząd chce także poradzić sobie z tym problemem. Jak? Będzie - najdelikatniej ujmując - nakłaniał do niestosowania polskiego prawa tylko unijnych dyrektyw i wytycznych Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.
- W piątek Ministerstwo Infrastruktury organizuje spotkanie dla wszystkich wojewódzkich i powiatowych inspektoratów nadzoru budowlanego. Podczas niego zostanie zaprezentowany taki sposób postępowania, który nie będzie blokował podmiotów ubiegających się o unijne wsparcie. Oczywiście będzie on zgodny z unijnym prawem i naszymi wytycznymi. Podobne spotkanie dla przedstawicieli urzędów wojewódzkich zorganizuje wicepremier i minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna. Sugerujemy, by podobne spotkania w swoich regionach dla samorządów zrobiły urzędy marszałkowskie. Poszczególne organy muszą pracować zgodnie z wytycznymi - tłumaczy Krzysztof Hetman.
CO PROPONUJE MINISTERSTWO ROZWOJU REGIONALNEGO
• Ministerstwo Rozwoju Regionalnego jest zdania, że przerywanie ogłoszonych konkursów jest złym rozwiązaniem i apeluje do wszystkich instytucji odpowiedzialnych za wybór projektów o dokończenie rozpoczętych konkursów.
• Ministerstwo Rozwoju Regionalnego rekomenduje kontynuowanie i rozstrzygnięcie konkursów. Beneficjenci wybranych do dofinansowania projektów zostaną zobligowani do uzupełnienia dokumentacji, tak by odpowiadała wymaganiom.
• Ministerstwo Rozwoju Regionalnego we współpracy z Ministerstwem Środowiska opracowało projekt wytycznych, których stosowanie wyeliminuje ryzyko przygotowania dokumentacji niezgodnej z wymogami. Wejdą one w życie na przełomie maja i czerwca 2008 r.
• Ustawa o dostępie do informacji o środowisku i jego ochronie oraz ocenach oddziaływania na środowisko wejdzie w życie we wrześniu 2008 r. Zaproponowane przez resort rozwoju regionalnego rozwiązanie (najpierw wytyczne, potem ustawa) zostało uzgodnione z Komisją Europejską. Ponadto tekst wytycznych zostanie przesłany do pisemnej akceptacji KE.
Źródło: Oświadczenie Elżbiety Bieńkowskiej, ministra rozwoju regionalnego
MARIUSZ GAWRYCHOWSKI
mariusz.gawrychowski@infor.pl
REKLAMA
REKLAMA